1

Temat: Na całym świecie boją się końca świata

"Rosyjscy miliarderzy masowo kupują drogie bunkry. Chcą się w ten sposób przygotować na zapowiadany przez wielu potężny kataklizm, który nawiedzić ma ziemię 21 grudnia 2012 roku. Niektórzy twierdzą nawet, że wtedy nadejdzie koniec świata - donosi newsru.com.
Cena bunkrów, które budowane są według technologii stosowanej w rosyjskiej armii, sięga 400 tys. dolarów. Firma, która je sprzedaje zapewnia klientów, że żelbetonowa konstrukcja jest w stanie przetrwać atak terrorystyczny oraz wszelki klęski żywiołowe.
Bunkry mają powierzchnię od 35 do 150 metrów kwadratowych i mogą być urządzone tak, jak zażyczy sobie nabywca. Może się tam znaleźć sauna, sala konferencyjna, a nawet pomieszczenia o określonej wilgotności, które ochronią cenne obrazy.
Także w USA zainteresowanie takimi budowlami wciąż rośnie. Przedstawiciele jednej z firm oferujących schrony twierdzą, że po kataklizmie w Japonii mają o 60 proc. klientów więcej. Duża ich część to bogacze z Rosji - dodaje portal."

"Czy tylko oni przetrwają apokalipsę?

Zgodnie z przepowiednią o zagładzie świata w 2012 roku, apokalipsa nadejść ma 21 grudnia.
Ci, którzy w to wierzą i mają odpowiednio duże pieniądze szykują się na kataklizm wykupując miejsca w podziemnych bunkrach firmy Vivos. Pierwszy bunkier powstał w Nebrasce, USA. Drugie podziemne miasto powstać ma w Wielkiej Brytanii - donosi "The Daily Express".
Szefem brytyjskiego ośrodka jest ekscentryczny Lord Ivars, który swój tytuł kupił za pieniądze zarobione, gdy pracował jako ochroniarz gwiazd kina.
Pierwotnie za bunkier na 2012 posłużyć miał kompleks Cultybraggan z czasów zimnej wojny, ale zrezygnowano z niego, bo zbyt wiele osób o nim wie - dodaje dziennik.
W domyśle tajny schron ma zapewnić przetrwanie nuklearnego lub innego kataklizmu w relatywnej wygodzie (kino, dentysta, szpital), choć na wszelki wypadek będzie tam też więzienie.
Za miejsce w bunkrze amerykańskim trzeba zapłacić równowartość 200 tys. złotych za osobę dorosłą i 100 tys. zł za dziecko. W Wielkiej Brytanii jest nieco taniej, odpowiednio 140 i 70 tys. zł.
Za kalifornijską firmą Vivos stoi niejaki Robert Vicino. Planuje wybudowanie w sumie 20 schronów. W USA ma 7 tys. chętnych - podkreśla "The Daily Express".

Ostatnio edytowany przez Beket (2011-05-14 10:41:20)

si vis pacem, para bellum.

2

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

Nie tylko Polska przygotowuje się do roku 2012. Jednak inne kraje przygotowują się do tej daty w zupełnie inny sposób. Zamiast budować stadiony, budują podziemne schrony, bazy, bunkry i podziemne kompleksy mieszkalne.



Rosja. Rosjanie ogłosili, że do 2012 roku pod Moskwą zbudowanych zostanie 5 tys. bunkrów, które mają ochronić populację rosyjskiej stolicy na wypadek wojny nuklearnej. Jak poinformowała telewizja Russia Today, moskiewskie władze ogłosiły, że w ciągu kolejnych dwóch lat planują wybudować 5 tys. nowych schronów atomowych, które mogłyby pomieścić znaczną część mieszkańców Moskwy w wypadku ataku nuklearnego.


Dziennik "New York Times" zdobył raport CIA na temat strategii obrony nuklearnej Rosji, w którym donoszono, że w górze Yamantau na Uralu trwa ogromna budowa - 30 tys. robotników drąży skały na powierzchni równej Waszyngtonowi. Dopiero niedawno Rosjanie przyznali, że budują główne centrum dowodzenia. Będzie to najnowocześniejszy bunkier na świecie.
Podziemny kompleks wykuty w skałach góry Yamantau na terenie Republiki Baszkortastan (Baszkirii) o powierzchni 1000 km2, może pomieścić 60 tys. osób, wraz z niezbędnymi zapasami żywności i wody. Zainstalowano tu także specjalny system filtracyjny, który zabezpiecza przed atakiem nuklearnym, chemicznym i biologicznym. Do Yamantau prowadzą specjalnie wybudowane trasy kolejowe. Bunkier podzielony jest na kilka sektorów.
Górski kompleks Yamantau znajduje się 2 tys. km od Moskwy.

W Moskwie schrony znajdują się również pod budynkiem, który był siedzibą komitetu centralnego partii komunistycznej, a także pod Ministerstwem Obrony i Łubianką. Niektóre znajdują się kilkaset metrów pod ziemią. Można się z nich przedostać podziemną kolejką do bunkrów w Woronowie, Szerapowie lub na lotnisko Wnukowo, skąd najważniejsze osoby w państwie są ewakuowane do Yamantau.

Jest to już drugi tak potężny wojskowy, wykuty w skałach kompleks zlokalizowany na Uralu, pierwszym jest rosyjskie centrum kontroli ACBM ICBM NORAD pod Kosvinskim Kamniem zlokalizowane 80 km na zachód od Sierowa na północnym Uralu.

http://www.viewzone.com/yamantau.html
http://www.globalsecurity.org/wmd/world … mantau.htm

Wielka Brytania. Dziennik Manchester Evening News, donosi w artykule z 29 stycznia 2010 o przeniesieniu niemal miliona egzemplarzy książek, w tym wiele manuskryptów, wywodzących się z XV wieku, z manchesterskiej Biblioteki, głęboko pod ziemię, do nieczynnej kopalni soli w Cheshire.
Oficjalnym powodem tej potężnej operacji jest remont Biblioteki, który ma potrwać, uwaga...do 2013 roku.
Szyby i sztolnie kopalni w Cheshire, mają powierzchnię 700 boisk piłkarskich i według specjalistów stanowią idealne środowisko dla składowania bezcennych woluminów.
Informacje o podobnych operacjach docierają także z innych części świata.

Holandia. W Holandii od 2007 roku budowane jest podziemne repozytorium (rodzaj archiwum), które pomieścić ma zbiory Biblioteki Uniwersyteckiej w Gent. Trzy klimatyzowane, podziemne kondygnacje zapewnić mają możliwość składowania 40 km bieżących woluminów. Kolejny projekt modernizacyjny, któremu można tylko przyklasnąć ale i zastanowić się nad zbieżnością dat. Podziemne archiwum ma być, bowiem gotowe do składowania na początku 2011 roku a w pełni oddane do użytku w 2013 roku.

USA. Wiosna 2011 to kolejna data wyznaczająca tym razem, otwarcie budowanej w Chicago, biblioteki uniwersyteckiej.
Tu podziemna hala, w której składowane mają być zbiory, znajduje się 60 metrów pod ziemią, a całość przykryta jest potężną szklaną kopułą. Pomieszczenie wyposażone ma być we wszystkie możliwe systemy przeciwpożarowe, klimatyzacyjne a także drenażowe. Oprócz tego zastosowano zabezpieczenia w postaci systemu pomp i systemu zasilania awaryjnego a także nowoczesnego systemu HVAC, czuwającego nad utrzymaniem stałej wilgotności na poziomie 45%.



Czeska Praga. Tu także powstaje nowa Biblioteka Narodowa Republiki Czeskiej, zaprojektowana przez Jana Kaplicky. Wypadałoby powiedzieć nowy gmach, ale trudno używać tego określenia do czegoś, co bardziej przypomina bunkier. Wprawdzie jego część wystaje nad ziemię i mieścić ma czytelnie, ale wszystkie książki składowane mają być pod ziemią, skąd na powierzchnię w razie potrzeby transportowane będą za pomocą specjalnego automatycznego systemu, dostarczającego żądaną książkę w czasie 5 minut. Oczywiście najbardziej ciekawą informacją jest data ukończenia projektu. Chyba już nikt nie będzie zaskoczony, że jest nią rok 2011.

Drugi Pekin. Jeden z największych bunkrów na świecie znajduje się pod Pekinem. Ma prawie 4 tys. km korytarzy i ponad 70 tys. km podziemnych dróg dojazdowych. Przez wiele z nich mógłby swobodnie przejechać czołg. System schronów nazywany jest Podziemnym Wielkim Murem. Wierchuszka chińskich komunistów ma oczywiście do dyspozycji własny schron, umieszczony o wiele głębiej niż schrony dla zwykłych obywateli. Wyposażono go w niezależny system zasilania i łączności. Można z niego sterować głowicami nuklearnymi oraz chińskimi satelitami.

Niemcy. Nasi zachodni sąsiedzi budują schrony jak za czasów zimnej wojny.
Niemiecki resort  Zobowiązał koleje Deutsche Bahn do budowy 40 podziemnych schronów, które będą siedzibami zarządzania kryzysowego.
Pomieszczenia pod dworcami mają ułatwić akcję ratunkową w czasie terrorystycznych czy klęsk żywiołowych.
Nowe schrony powstaną w Berlinie, Dreźnie oraz Lipsku. Remonty przejdzie też 37 starych bunkrów z czasów Zimnej Wojny - znów będą wyposażone w najnowszy sprzęt - donosi "Der Spiegel".
Ich konstrukcja jest w dobrym stanie, a ściany są tak grube, że nawet po zniszczeniu dworca pod ziemią nadal będą pracować zarządzający akcjami ratunkowymi. Wstępnie szacuje się, że modernizacja każdego ze schronów kosztować może ok. 100 tys. euro.

Norwegia. Norwedzy zbudowali nowoczesny magazyn nasion. Jest to podziemny bunkier, którego celem  jest ochrona zgromadzonych zapasów w razie wybuchu konfliktu nuklearnego, zmian klimatycznych, klęski żywiołowej, lub kataklizmu. Globalny Bank Nasion jest inwestycją rządu Norwegii, oraz innych państw, jak Wielkiej Brytanii, Australii, Niemczech, oraz USA. Na liście darczyńców znaleźli się również inwestorzy prywatni: Fundacja Billa i Melindy Gatesów, Fundacja Rockefelera, Fundacja Syngenta i Firma Monsato.
Budowę Banku Nasion rozpoczęto w czerwcu 2006 roku. Podziemny skarbiec wybudowano we wnętrzu granitowej góry na norweskiej wyspie Spitsbergen. Skarbiec znajduje się 130 metrów nad poziomem morza. W schronie jest  minus 18 stopni. To optymalna temperatura do przechowywania nasion.
Oficjalne otwarcie nastąpiło w lutym 2008 roku, wśród uczestników znaleźli się Przewodniczący Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso oraz dyrektor generalny ONZ do spraw Wyżywienia i Rolnictwa.




Jednak okazuje się ,że bunkier w Norwegii nie jest tylko upchany nasionami, ale od stycznia do marca 2010 roku był sukcesywnie wypełniany zapasami żywności. To właśnie wypełnianie żywnością, kilkaset ton zapasów, zwróciło uwagę ciekawskich obserwatorów.




Bardzo ciekawą postacią, która wiele wnosi do tego wątku, jest Phil Schneider. W udzielonych wywiadach, odsłania częściowo kulisy podziemnych, tajnych baz, podziemnych kompleksów mieszkalnych i bunkrów.

Phil Schneider przez 17 lat pracował w tajnych projektach (ang. 'black budget projects'), był inżynierem - geologiem, jest współ wynalazcą obecnie półjawnej (stosowanej w przemyśle) superszybkiej metody drążenia tuneli przy użyciu kombinacji maser-laser. Był specjalistą od materiałów wybuchowych i jest również współ twórcą kształtowanego kierunkowo wyburzenia - zajmował się wysadzaniem skał, całych poziomów na podziemne piętra, co przeprowadza się w sekwencji: detonacje -> cztery dziury -> detonacje -> cały pierścień w poziomie gotowy. Pracował przy budowie 14 podziemnych baz dla USA / NATO / ONZ, które oficjalnie po dziś dzień nie istnieją - choć filmy o nich emitowane są już czasem w osiedlowych kablówkach.

Pracując w tajnych projektach Phil Schneider przez lata myślał, że oddaje światu przysługę - tymczasem okazało się, że podziemne bazy są przygotowywane na wprowadzenie stanu wojennego na powierzchni.  Kiedy powiedział że odchodzi z pracy, został z miejsca aresztowany.

Podziemne bazy znajdują się przeciętnie na głębokości 5 tys. stóp i są umiejscowione w strategicznych lokalizacjach. W każdym stanie USA znajdują się co najmniej 2 tajne podziemne bazy.

W USA znajduje się 131 tajnych podziemnych baz, a na całym świecie jest ich 1477. Podziemne bazy na terenie USA mogą pomieścić 106 mln ludzi i zapasy żywności dla nich na 2 lata. Koszt budowy jednej wynosi 17-31 miliardów dolarów. Czas wykonania kiedyś wahał się od roku do dwóch lat, ale obecnie powstaje ich już kilka rocznie.

Używane przez wojsko maszyny drążące pod ziemią tunele nie wybierają gruntu lecz topią go na miejscu. Skała jest dosłownie topiona lub proszkowana przy użyciu specjalnej kombinacji lasera i masera i pozostałości skały pod spodem zapewniają pokrycie rodzajem natychmiastowej glazury z agatu, utwardzając nim ściany. Nowe technologie prezentowane opinii publicznej na powierzchni to przestarzałe technologie wojskowe. Żadna inna osoba posiadająca uprawnienia klauzuli tajności "Rhyolite 38" nie wypowiada się publicznie, w ogóle niewiele osób ma dostęp do tego poziomu informacji.

W jednej podziemnej bazie może pracować od 1800 do 20 tys. ludzi; "czarny budżet" pochłania ponad 500 mld dol. rocznie, pieniądze pochodzą m.in. z handlu narkotykami oraz innych szemranych operacji w krajach Trzeciego Świata, takich jak np. Panama; przychody generuje także rafinacja rzadkich minerałów;

W USA wszystkie bazy są połączone podziemną siecią kolejową dla pociągów osiągających prędkość 2 Machów w lewitacji na wysokości 3/4 cala ponad pojedynczą szyną - ta technologia nie jest dostępna na powierzchni. Pociągi pokonują całe Stany od wybrzeża do wybrzeża w półtorej godziny. Wagony więzienne do podziemnych pociągów wykonuje aż 11 różnych wielkich firm-kontraktorów, gdyż skala przedsięwzięcia obliczona jest na transport 15 mln ludzi. Inny znajomy mówił mu, że dostali w firmie zamówienie od rządu USA na 100 000 wagonów do podziemnych pociągów, po 30 par kajdanek w każdym, napis na wagonach: "Transport więźniów ONZ". Phil Schneider zwracał uwagę na przygotowywanie przez amerykańskie władze pod ziemią sporej liczby miejsc dla internowanych.

Objętość jednej bazy wynosi średnio 4,25 mil sześciennych, głębokość to 5700 stóp pod ziemią. Podziemne bazy istnieją także m.in. w Kanadzie i na północy Meksyku, a ostatnio rekordowych rozmiarów budowę pod egidą ONZ zlokalizowano w Szwecji - czas wykonania 5 lat, objętość 30 mil sześciennych, koszt 2 biliony dolarów.

Opinię publiczną okłamuje się bez pardonu, w kręgach władzy uważa za głupią, czy wręcz za debili (ang. 'morons').

NWO (Nowy Porządek Świata) to zasadniczo to samo, co knowania obcych. Globalny rząd to też to samo, jeden i ten sam projekt. Architekci Nowego Porządku Świata przyjmują rozkazy od Szarych.

Phil Schneider twierdzi, że podziemne bazy, w dużym stopniu,  zostaną wykorzystane jako więzienia i obozy pracy.
Projekt Camelot otrzymał wstrząsający list od jednego z norweskich polityków mówiący o przygotowaniach do nadchodzącego kataklizmu, który ma zdarzyć się w ciągu najbliższych kilku lat. Jak dodaje informator, wszystko związane jest z nadchodzącym zagrożeniem z kosmosu, którego istnienie ukrywane jest przed światową społecznością. W tym celu buduje się specjalne bazy - "arki przetrwania". Gorąco polecamy!

Osoba, o której mowa, przekazała "Projektowi Camelot" liczne fotografie, na których widnieje obok takich postaci, jak premier Norwegii czy Benazir Bhutto. "Jesteśmy pewni kilku rzeczy, jednak nie możemy ujawnić jego nazwiska czy fotografii bez pozwolenia" - twierdzą.

Lektura tego tekstu z pewnością może okazać się szokująca. Powstaną także pytania odnośnie wiarygodności informatora i jego zamiarów. "Projekt Camelot" mówi o tym następująco: "Zrobiliśmy wszystko, aby potwierdzić jego personalia i autentyczność. Jesteśmy przekonani, że jest on tym, za kogo się podaje".

Kilka rozmów z informatorem odbył Leo Zagami. Dowiedział się on o rzekomych pogróżkach, jakie miał otrzymać polityk i jego rodzina. Oświadczył on także, że choć cała sprawa związana z ewakuacją pod ziemię jest prawdą, wciąż stara on się dociec możliwych przyczyn tego, co ma nastąpić. Rozważa też inne scenariusze poza pojawieniem się Planety X.

Jak dowiadujemy się ze stron "Projektu Camelot", istnienie podziemnych kompleksów, o których mówi polityk, potwierdzili inni informatorzy. Jesteśmy pewni, iż sprawa ta nie pozostanie w miejscu i nie da początku kolejnej legendzie związanej z rokiem 2012.

Poniżej zaprezentowana zostanie treść korespondencji między informatorem a "Projektem Camelot". Zawiera ona informacje odnośnie sekretnego rządowego planu ewakuacji, a także opis jednej z podobnych baz wyposażonych w zaawansowany sprzęt. Polityk opowiada także wcześniejszą historię związaną z wyprawą do jednego z takich kompleksów. Po zaangażowaniu się w życie polityczne zaczął dociekać o nich prawdy, która okazała się niezwykle mroczna.

PIERWSZY LIST

Jestem norweskim politykiem. Chciałbym oświadczyć, że czekają nas trudne czasy w latach 2008 - 2012.

Norweski rząd buduje coraz więcej podziemnych baz i bunkrów. Pytani o to mówią, iż chodzi o bezpieczeństwo Norwegów. Kiedy prosiłem o informacje dowiedziałem się, że mają zostać skończone "przed 2011".
To samo dzieje się w przypadku Izraela i kilku innych krajów.

Dowodem na to co mówię są fotografie, które wysyłam z premierem i ministrami, z którymi się spotykam i których znam. Wszyscy o tym wiedzą, ale nie chcą alarmować społeczeństwa, gdyż mogłoby to wywołać masową panikę.

Nadciąga Planeta X, a Norwegia zaczęła składowanie pożywienia i nasion w regionie Svalbardu, W Arktyce z pomocą USA i Unii Europejskiej oraz w całym kraju. Pozwolą oni na ratunek tylko tym, którzy są w elicie rządzącej i tym, którzy mogą odbudować wszystko od nowa, tj. lekarzom, naukowcom itd.

Jeśli chodzi o mnie, wiem już, że przed 2012 mam udać się w okolice Mosjøen, gdzie znajduje się podziemna baza. Tam jesteśmy podzieleni na sektory - czerwony, niebieski i zielony.



Baza w Soerreisa.

Ludzie, którzy pozostawieni zostaną na powierzchni wraz z innymi będą umierać i nie otrzymają jakiejkolwiek pomocy. Plan przewiduje, że zapewni się schronienie dwóm milionom Norwegów. Reszta skazana jest na śmierć. Oznacza to, że 2.600.000 osób pozostawi się bez pomocy znikąd.

Wszystkie sektory i "arki" połączone są ze sobą tunelami i trakcją pozwalającą na przemieszczanie między nimi. Wszystko to po to, aby miały ze sobą kontakt. Ograniczają je tylko ogromne wrota, zaś sektory nie są w żaden sposób połączone.

Jestem bardzo smutny. Często narzekamy z innymi, iż wiele osób dowie się o tym zbyt późno, kiedy wszystko będzie już dla nich skończone. Rząd okłamuje ludzi od 1983 roku. Wiedzą o tym wszyscy norwescy politycy, ale nikt nie odważy się powiedzieć o tym obywatelom. Boją się bowiem, iż również skazani zostaną na śmierć i mogą nie zdążyć do pociągów NOAH 12, które zabiorą ich do "azylu", gdzie będą bezpieczni.

Jeśli powiedzą o tym wszystkim, będą martwi. Ale sam już nie dbam o to, co się ze mną stanie. Człowiek musi przetrwać jako gatunek. Ludzie muszą o tym wiedzieć.

Wszystkie rządy świata są tego świadome. Tym, którzy będą się mogli uratować sami doradzić mogę, aby szukali wysoko położonych miejsc i jaskiń, gdzie znajdzie się miejsce na zapasy żywności i wody wystarczające na co najmniej 5 lat. Jeśli wasz budżet na to pozwala, można zaopatrzyć się także w środki, które niwelować mogą skutki promieniowania i biokombinezony.

Po raz ostatni poprosiłem o pomoc Boga, ale on tego nie uczyni, dobrze wiem. Tylko działanie nas wszystkich i każdego z osobna może coś zmienić. Proszę, obudźcie się!

Mogłem napisać do was pod innym nazwiskiem, ale niczego się już nie boję. Kiedy wie się o niektórych sprawach, człowiek staje się bardziej silny i nic nie może zaszkodzić, kiedy wie się, iż koniec jest już bliski.

Zapewniam was, że to wszystko wydarzy się na pewno. Pozostały cztery lata, aby przygotować się na dzień ostateczny. Szukajcie broni i organizujcie grupy przetrwania, a także miejsca, gdzie będziecie bezpieczni.

Pytajcie mnie o wszystko. Ja postaram się powiedzieć wszystko, co wiem o związkach norweskiego rządu z tą sprawą. Rozejrzyjcie się też - wszędzie buduje się podziemne bazy i bunkry. Otwórzcie oczy. Zapytajcie rządy, co budują, a otrzymacie odpowiedź: "To tylko magazyny żywności" itp. Zwodzą was swoimi kłamstwami.

Istnieją też ślady obecności istot pozaziemskich. Często zauważam też, że norweska elita polityczna nie jest tym, za co się ją uważa. Wydaje się, że kontroluje się ich każdą myśl - to jakby wykonywanie poleconych zadań. Jasne jest dla mnie kim są i kim nie są. Można to odczytać z ich oczu i umysłów.

Należy pamiętać, że ci, którzy zamieszkują miasta i obszary podmiejskie są tymi, których katastrofa i śmierć dosięgnie na samym początku. Tymi, co przeżyją zajmie się wojsko, które otrzymało rozkaz zastrzelenia każdego, kto będzie stawiał opór przed umieszczeniem w obozie, w którym każdy oznaczony zostanie numerkiem i znaczkiem.

Zauważyłem, że na waszej stronie jest mowa o Benazir Bhutto. Jej śmierć była tragedią. Spotkałem się z nią, jak widać z fotografii. Możecie znaleźć także w nich dowód na to, że spotykałem się z wieloma liczącymi się politykami i światowymi przywódcami.

Społeczeństwo nie dowie się niczego, aż do samego końca, bowiem rząd nie chce rozpętania się masowej paniki. Wszystko zdarzy się po cichu, zaś rząd po prostu zniknie.

Powtarzam jednak, aby nie brnąć w ten mrok. Zabezpieczcie siebie i swe rodziny. Gromadźcie się i pracujcie razem w rozwiązywaniu problemów, przed którymi przyjdzie wam stanąć.

LIST DRUGI

"Projekt Camelot" od razu odpowiedział na list polityka, nie stroniąc od pytań, do których zadania zachęcał on w swym liście.

Byłem w kilku podziemnych bazach. Używaliśmy pojazdów szynowych do przemieszczania się. Pokazano je tylko kilku wybranym osobom. Wiedzą to wszyscy obracający się w kręgach elit.

Mam dowód na to, o czym mówię. Ufam moim informatorom na sto procent, ale boją się oni mówić cokolwiek. Ludzie obawiają się bowiem o swe życie. Chcę także, aby ludzie wiedzieli, że nadciąga prawdziwe piekło. Nie boję się już śmierci ani niczego innego.

Wie o tym cała norweska elita polityczna. Jej członkowie również zdają sobie sprawę z tego, że jeśli powiedzą cokolwiek, odsunie się ich od stanowisk i zabroni dostępu do podziemnych baz, kiedy nadejdzie oczekiwany moment.

Pociągi NOAH 12 stanowią środek transportu między podziemnymi kompleksami. Używane są głównie przez wojsko i przez nie kontrolowane. W każdej bazie znajdują się pomarańczowe trójkątne symbole. Kontrola, przez którą przechodzi każdy, odbywa się na zasadzie pola energetycznego.

Myślę tylko o przyszłości moich dzieci, a także innych, którym przyjdzie dorastać w nowym świecie. Musimy spowodować, aby zapamiętały to, co zrobili dla nich rodzice, przekazując np. informacje o tym co nieuniknione wszystkim znajomym.

Siv Jensen - przewodnicząca Partii Postępu (FrP)


W 2009 roku powstanie rząd Partii Postępu (FrP) a premierem zostanie Siv Jensen. To już wiadomo. Ważne jest, aby to zrozumieć. Wybory są fałszowane, aby za każdym razem w elicie władzy znajdowały się te same osoby. Wystarczy spojrzeć na polityczną historię kraju i przyjrzeć się osobom, które rządzą nim teraz.

Proszę, podzielcie się tą informacją ze wszystkimi. Kiedy nadejdzie czas, ludzie będą mogli przeżyć, gdyż wcześniej dowiedzieli się o tym.

Nie będę miał z tego nic, poza problemami. Ale podkreślam - nie mam na celu oszukiwania kogokolwiek. Robię to tylko po to, aby ukazać, co ma stać się w moim kraju i aby niektórzy mogli to przeżyć.

LIST TRZECI

Po otrzymaniu odpowiedzi, kierujący "Projektem Camelot" zadali kilka następnych pytań, które przyniosły nie mniej niż poprzednio intrygujące odpowiedzi. Oznaczone symbolem "*" paragrafy składają się z informacji uzyskiwanych w dalszym toku korespondencji.

Kiedy byłem w wojsku, służyłem w (nazwa jednostki). W pewnym momencie otrzymałem zadanie przetransportowania czegoś z jednej bazy do drugiej.
Powiedziano nam: "Nie zadawajcie pytań. Róbcie swoje". Kiedy znaleźliśmy się poza granicami bazy, ciężarówki zabrały nas do miejsca, gdzie znajdowały się wielkie wrota silnie strzeżone przez żołnierzy. Tak przynajmniej się zdawało, choć mieli oni na sobie inne mundury - pomarańczowe i czarne z widocznymi znakami. Ci w pomarańczowych ubraniach mieli złoty, a osoby w czarnych zielony trójkąt.

* Jeśli dobrze pamiętam, to trójkąt ten był odwrócony - jak odwrócona do góry nogami piramida. W jego środku znajdował się jakiś dziwny znak. Przypominał mi literę "E", jednak tworzące ją kreski nie były połączone, jak w literze. Nie przypominało to litery występującej w znanym mi języku, albo której znaczenie mógłbym odczytać.

* Znaki, jeśli dobrze pamiętam, nie znajdowały się na ramionach, ponieważ widziałem je dokładnie. Były po lewej stronie czarnych mundurów, tuż nad piersiami. Nie były to aż tak duże znaki. Miały wielkość zwykłych naszywek, nie mniej jednak było je widać wyraźnie.

Przeszliśmy przez wielkie drzwi. Nie wiedziałem wówczas, co to i trochę się bałem. Było to coś rodem z filmów science-fiction. Tak zaczęła się moja pierwsza wizyta w tego typu bazie.



Jeden z norweskich czytelników przesłał Projektowi Camelot satelitarne zdjęcia dwóch podobnych obiektów - Banheia i Gimlemoen. Baza w Bahaeia znajduje się wewnątrz góry. Gimlemoen zamknięto i obecnie służy ona jako kampus uniwersytecki, choć część podziemnego kompleksu nadal istnieje. Informator dodaje, iż sam jako dziecko odwiedzał ją razem z matką, która tam pracowała. Kobieta nie chciała rozmawiać na temat bazy w Banheia.

Kiedy pokonaliśmy długi na 500 m tunel, czekali na nas uzbrojeni żołnierze, którzy mieli nas transportować. Podzielono nas na grupy. Jedna poszła w swoją stronę, zaś mnie poproszono, aby udać się razem z żołnierzami w czarnych mundurach, którzy mieli nas gdzieś zaprowadzić. Kiedy dotarliśmy do miejsca powiedziano nam, aby "dla własnego bezpieczeństwa" założyć maski.

Zastanawiałem się nad tym, czy będąc w środku podziemnego kompleksu nie jesteśmy dostatecznie chronieni?

Poproszono nas potem, abyśmy weszli do wagonu. Wiem o nich, że napędzane są specjalnym rodzajem energii pochodzącej z kryształu, a przynajmniej tak się wydawało. Kiedy siedzieliśmy w wagonach zapytałem jednego ze strażników:

- Co to jest?

- Nie musi pan wiedzieć, co to - odparł.

* Z przodu, gdzie znajdował się operator był boks z oknem. Przed ruszeniem widać było wielkie fioletowo-niebieskie kryształy emitujące światło w tym samym kolorze. Nie było ono zbyt jaskrawe, ale miło się je obserwowało. Nie widziałem nigdy podobnego światła ani kryształów. Uznałem to wówczas za źródło energii.

* Następnie w bazie ujrzałem ludzi pracujących z tymi kryształami. Były większe niż te w pojazdach szynowych. Miały ok. metra długości i były ze sobą połączone. Były one niebiesko-purpurowe, w czasie gdy światło, które emitowały było w rzeczywistości bardziej niebieskie i miało mocniejszy kolor. Ludzie pracujący z nimi mieli na sobie białe maski i gogle. Kiedy pojawiało się w nich światło, odsuwali się. Znaleźliśmy się w odległości ok. 20 m od nich, ale na słowa "ruszać się", oddaliliśmy się szybko.

* Uważam, że owa energetyczna kontrola przy wejściu do baz również oparta jest na kryształach, ponieważ widać tam ten sam rodzaj światła - tak przynajmniej mi się wydaje. Jeśli przypomnę sobie więcej, powiem wam o tym.

Widziałem system przypominający metro. Inne pojazdy poruszały się tak szybko, że ledwie można było je dostrzec. Myślę, że to system próżniowy, gdzie nie potrzeba ciągników.

* Główny wagon, albo część transportowa mierzyła ok. 12 m długości, była zaostrzona z przodu i z tyłu i miała miejsca siedzące dla 10 pasażerów i "maszynisty". Można było nią jeździć w obie strony i nie trzeba było obracać pojazdu. Prędkość, z którą pojazd się poruszał była ogromna. Miałem mdłości po podróży nim.

* Była taka przestrzeń na bagaż, choć niewielka. Wokoło znajdowało się wiele tego typu pojazdów i jak się zdawało poruszały się one niczym błysk światła. W czasie jazdy lepiej było się koncentrować na swoim układzie pokarmowym.

Potem, kiedy dostałem się do polityki dowiedziałem się, co znajduje się w dalszej części tej bazy i jakie jest jej zadanie, o czym już wam powiedziałem. Wiem dobrze, że nie widziałem nigdy czegoś podobnego do owych pojazdów. Kiedy dotarliśmy na końcową stację było mi niedobrze. Jak pamiętam, inne osoby reagowały podobnie. Jeden ze strażników oświadczył, że wszyscy przechodzimy przez to po raz pierwszy.

Gdy wysiedliśmy rozdano nam okulary i poproszono o poddanie się kontroli. Wydawało się to dziwne.

Wszędzie znajdowali się żołnierze i widać było broń. Pomyślałem sobie wtedy, że znalazłem się w niewłaściwym miejscu. Bałem się.

Przeszliśmy potem przez to energetyczne pole i znaleźliśmy się w kolejnym pomieszczeniu. Na bocznej ścianie znajdował się ekran, z którego dobiegł głos: "człowiek - nie człowiek, czysty - nie czysty".

- Czy są tu owi "nie-ludzie"? - pomyślałem wtedy.

* Po kontroli ukazał się ten ekran, o którym wspominałem. Były na nim dziwne symbole. Nigdy podobnych nie spotkałem. Pod nim znajdował się inny symbol przypominający "E". Mówiłem już o tym. Jedyną rzeczą, którą mogłem przeczytać było właśnie "człowiek - nieczłowiek" itp.

Strażnik zatrzymał się i polecił zmienić ubrania. Potem poszliśmy dalej. Myślałem, że miejsce to musi być ogromne. Przemierzyliśmy dziesiątki kilometrów kolejką, a to nadal nie ma końca.

Zabrano nas do windy, którą zjechaliśmy w dół. Tak mi się wówczas zdawało. Winda poruszała się na boki przez ok. trzy minuty. Nie wiedziałem wówczas, która godzina i nie sposób było się tego dowiedzieć. W czasie kontroli zabrano nam wszystko.

* Po podróży windą ujrzałem symbol, który przypominał słuchawki (lub omega). Był odwrócony.

Po wykonanym zadaniu uważałem, że świat dla mnie nie jest już taki sam. Upewniłem się także, że ukrywa się wiele faktów. Zasmuciło mnie to, a jednocześnie przeraziło.

Po tym, jak zostałem politykiem, zacząłem poszukiwać więcej odpowiedzi. Dowiedziałem się wówczas, iż bazy stanowią swego rodzaju Arki dla rządu, niektórych obywateli i wojskowych. Zbliża się zewnętrzne niebezpieczeństwo, które czeka nas w 2012 r., a rodzaj ludzki musi przetrwać.

Rząd wie dokładnie o Planecie X i ukrywa te informacje. Obiekt ten śledzony jest od dawna. Teraz otrzymujemy od USA pierwsze ostrzeżenia.

Wiem o istnieniu 18 baz na terenie Norwegii. Nie wiem wiele o naturze zagrożeń, ponieważ nie jestem naukowcem. Wiem jednak, iż przed 2012 rokiem rządy państw skryją się w budowanych od kilku dziesięcioleci bunkrach.

Jeśli tak się dzieje, na powierzchni Ziemi dojdzie do wielu problemów. Tyle wiem. To dlatego schodzą pod ziemię.

Jeśli dojdzie do zapowiadanych wydarzeń, co najmniej pięć lat wystarczy, aby wyjść z nich cało. Kiedy uzna się, że sytuacja jest na tyle bezpieczna, nastąpi powrót na powierzchnie i odbudowa. Powiedziano nam tylko, że mamy zniknąć przed 2012 r. i że w kosmosie pojawia się coś, co spowoduje wielkie zniszczenia.

* Nie wiem, czy chodzi o zagrożenie związane ze Słońcem. Nie znam się zbyt dobrze na tego typu rzeczach. Przekazuję tylko to, co zostało mi powiedziane. Nic dodać, nic ująć.

Nie mam powodów, aby zmyślać lub siać panikę. Chcę jedynie powiedzieć ludziom, co nadchodzi i zrobić co tylko mogę z mojej strony.

Na tym świecie istnieją rzeczy i zjawiska, o których nie mówi się obywatelom. Wszystko to mogę podsumować w tych słowach: bądźcie gotowi i miejcie wiarę w siebie. Ze strony rządu nie będzie pomocy. Ufajcie tylko sobie.

źródło: projectcamelot.org

si vis pacem, para bellum.

3

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

Miliony ludzi przygotowują się na nadejście apokalipsy

Coraz więcej ludzi na świecie wierzy zapowiedziom naukowców, religijnych fundamentalistów czy ekologów, którzy wieszczą rychłe katastrofy na Ziemi. Wielu nie siedzi jednak bezczynnie - już rozpoczęli walkę o przetrwanie - donosi france24.com.
Portal zauważa, że można już mówić o społecznym zjawisku, bo osoby, które szykują się na klęski żywiołowe, wojny religijne czy zagrożenie ze strony kosmitów spotkać można na całym świecie.

W internecie powstają setki portali z poradami i wskazówkami jak poradzić sobie z nadchodzącą apokalipsą.
Zbieramy drewno opalowe, gromadzimy deszczówkę w beczkach, a nawet drut kolczasty, który odgrodzi nasz dom i nie pozwoli wejść napastnikom - mówi Jerry Erwin z małego miasta w północno-zachodnim Oregonie.
Jak wielu innych, Amerykanin jest przekonany, że jeszcze za jego życia świat czeka niewyobrażalna do tej pory katastrofa.
I nie jest jedyny. Podobnie myślą setki tysięcy ludzi, których wpisy pojawiają się na forach internetowych. Sami określają się jako "doomers" (w j. angielskim "doom" to fatum) czy "survivalists" ("survival" to przetrwanie) - dodaje portal.
Jeśli więc twój sąsiad wzmocnił okna i drzwi domu, zapisał się na kurs przetrwania albo przygotował zapasy żywności na pół roku dla całej rodziny to może być uczestnikiem tego nieformalnego ruchu.

źródło - o2.pl

si vis pacem, para bellum.

4

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

Francuzi szykują się do końca świata
wikipedia.org

Rządowa agencja ostrzega przed ryzykiem masowych samobójstw.
Zabytki, dzieła sztuki, doskonałe wino i szampan nie są w stanie poprawić nastroju Francuzom. Wierzą, że koniec świata się zbliża. Rządowa agencja ostrzega, że wkrótce w kraju tym możemy mieć do czynienia z serią masowych samobójstw - informuje news.com.au.
Do wsi Bugarach na południu Francji ściąga coraz więcej ludzi wierzących w to, że jest ona jednym z miejsc, które ocaleje podczas zagłady świata.
Ich zdaniem górujący nad osadą szczyt Pic de Bugarach jest "świętą górą" i... lądowiskiem dla UFO. We wnętrzu góry obcy mają mieć bazę. Gdy nadejdzie koniec świata, obcy zabiorą na pokład swoich statków ocalałych ludzi i odlecą z nimi.
Georges Fenech - szef Miviludes, francuskiej agencji zajmujacej się obserwacją i zwalczaniem sekt, odwiedził ostatnio wiele miejscowości w pobliżu Bugarach. Zasięgał informacji lokalnej policji i władz o przeróżnych guru, ich uczniach, magach, uzdrowicielach i innych, którzy przybywają w to miejsce w oczekiwaniu na apokalipsę, która ma nadejść 21 grudnia 2012 roku (Francuzi, jak żaden inny naród głeboko wierzą w przepowiednię związaną z kalendarzem Majów).
Jego zdaniem ta przepowiednia to tylko "mieszanina złej astrofizyki", ale wywołany przez nią lęk przed końcem świata, należy potraktować bardzo serio. Grozi on bowiem kolejną falą masowych samobójstw, które mogą popełniać kierowani przez różnych guru ludzie.
Francja już miała kiedyś do czynienia z masowymi samobójstwami. W latach 90. popełniło samobójstwo lub zostało zamordowanych 74 wyznawców Zakonu Słonecznej Świątyni, którego liderem był znany francusko-szwajcarski kompozytor i dyrygent Michael Tabachnik.

źródło: o2.pl

si vis pacem, para bellum.

5

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

Witam,
mówiąc szczerze za bardzo nie chce mi się wierzyć ze będzie koniec świata ale w głębi serca odczuwam obawę a przy tym i zastanawiam się ze jeśli już będzie ten koniec świata to co dalej? czy ktoś przetrwa i zacznie wszystko od nowa niczym Adam i Ewa tzw. życie po życiu czy bo pogłoski są rożne ze zaleje nas fala i przetrwa tylko mała liczba ludzi i będą zaczynać wszystko od nowa itp. A co z resztą ??? Przez te pogłoski zaczęłam interesować się życiem i śmiercią polecam ciekawą stronkę http://smierc-zycie.com

6

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

laur.ka napisał/a:

Witam,
mówiąc szczerze za bardzo nie chce mi się wierzyć ze będzie koniec świata ale w głębi serca odczuwam obawę a przy tym i zastanawiam się ze jeśli już będzie ten koniec świata to co dalej? czy ktoś przetrwa i zacznie wszystko od nowa niczym Adam i Ewa tzw. życie po życiu czy bo pogłoski są rożne ze zaleje nas fala i przetrwa tylko mała liczba ludzi i będą zaczynać wszystko od nowa itp. A co z resztą ??? Przez te pogłoski zaczęłam interesować się życiem i śmiercią polecam ciekawą stronkę http://smierc-zycie.com

Strona, którą nam tu reklamujesz, to właśnie jedno z tych gównianych, sekciarskich zagrożeń, o których przestrzega cytowany przeze mnie artykuł...

si vis pacem, para bellum.

7

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

a moze to jest prawda?
wstawiam link do ciekawej audycji radiowej P. bernatowicza na ten temat. Naprawde ciekawe, polecam!!!!

http://orion2012.wrzuta.pl/audio/2mCE3bKcYKe/planeta_x

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

Od kilku dni czytam forum....i...trace nadzieje.....co robic?? zycie zaczyna dla mnie tracic sesns bo skoro i tak nie przezyje..moje dziecko nie dorosnie......czy tak musi byc??? Wy,znawcy tematu...co wy robicie??

9

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

Koniec świata ma nastąpić w 2012 roku. Co dalej ? Kto przeżyje ? jak się do tego przygotować ? kiedy dokładnie to nastąpi ? Jak będzie wyglądał ten koniec ?
Jeżeli wiesz jak jak to ma wyglądać koniecznie zgłoś się do nas i opowiedz o wizji końca świata w popularnym programie telewizyjnym!
Czekamy na Twoje zgłoszenie! Podziel się swoją wizją, niech każdy ma możliwość przygotowania się na ten moment.
Napisz do nas:
G.pelichowski@tvn.pl
503115786

10

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

http://orion2012.wrzuta.pl/audio/4uC1kk … ernatowicz     ma ktos wyjasnienie na fragment dotyczacy tego, it 2/3 ludzi koncza sie horoskopy?? przerazilo mnie to... gdzie mozna dac sobie takowy postawic??

11

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

tez mnie to ciekawi bo słuchałem tą audycje. nigdy nie wierzylem w horoskopy i tego typu tematy. Ale skoro potwierdza to calkiem powazny czlowiek /nawet autorytet dla niektórych ,wiec pomyslałem że moze byc ciekawie.
kto to objasni?

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

12

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

nie wymienili jednak jego nazwiska..czy wymienili,tylko ze ja nie slyszalam?? na dodatek moja kolezanka postawila sobie tarota i wyszlo,ze grudzien bedzie ok, ale pierwsza dekada 2013 pokazala smierc...jestem wprost przerazona...zablokowalo mnie to na calej linii

13

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

przestraszona88 napisał/a:

Od kilku dni czytam forum....i...trace nadzieje.....co robic?? zycie zaczyna dla mnie tracic sesns bo skoro i tak nie przezyje..moje dziecko nie dorosnie......czy tak musi byc??? Wy,znawcy tematu...co wy robicie??

jaeśli odpowiednio się przygotujecie i szczęcie Wam dopisze, to dorośnie. wink

si vis pacem, para bellum.

14

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

wiesz, zycie jest piekne ale skoro nie mamy wplywu na to co Nas czeka to nic nie mozna zrobic.
Ja tematem zainteresowałem sie jakies 4 lata temu. Mieszkając na osiedlu w mieszkaniu raczej nie mam szans.
Pogodziłem sie z tym . Nawet gdybym zgromadzil podstawowe zapasy to i tak bedzie ich za mało.
Poza tym uwazam ,że tereny Polski będa fatalne by żyć , więc trzeba by było uciekac gdzies indziej, np. wysoko w góry na inny kontynent. Ponoc RPA będzie bezpieczna ale to nie na moją kieszen.
Pisze oczywiscie pod kontekstem zdarzenia sie globalnego kataklizmu o jakim mowi ten film.
pozdro

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

15

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

pablodart napisał/a:

wiesz, zycie jest piekne ale skoro nie mamy wplywu na to co Nas czeka to nic nie mozna zrobic.
Ja tematem zainteresowałem sie jakies 4 lata temu. Mieszkając na osiedlu w mieszkaniu raczej nie mam szans.
Pogodziłem sie z tym . Nawet gdybym zgromadzil podstawowe zapasy to i tak bedzie ich za mało.
Poza tym uwazam ,że tereny Polski będa fatalne by żyć , więc trzeba by było uciekac gdzies indziej, np. wysoko w góry na inny kontynent. Ponoc RPA będzie bezpieczna ale to nie na moją kieszen.
Pisze oczywiscie pod kontekstem zdarzenia sie globalnego kataklizmu o jakim mowi ten film.
pozdro

Zaszokowało mnie Twoje podejście. Jak to pogodziłeś się?  Jak to nie masz szans ? Nie wiesz dokładnie co się stanie i kiedy.
Na pewno masz wpływ na to co Cię czeka. Czy nie uważasz, że każde nawet niedoskonałe przygotowanie jest lepsze niż bezczynność? Wszelkie traumatyczne sytuacje lepiej i łatwiej jest przeżyć jesli masz pozytywne podejście i nie brak Ci uporu do osiągnięci celu za wszelką cenę. Przygotowanie ma kapitalne znaczenie, ale równie ważne jest podejście.
Co z tego, że ktoś jest odpowiednio zabezpieczony na wypadek katastrofy, jeśli jakimś trafem wszystkie jego zapasy ulegną zniszczeniu, zostanie mu tylko psychika.
Weż się w garść i kombinuj !

si vis pacem, para bellum.

16

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

no tak "Beket", troche wyluzowałem . wiem ,ze nie mam szans . Ja jesli mam w to wierzyc to własnie w cos takiego jak zostało pokazane w tym filmie, wiec jakie mam szanse?
ty zrobiłeś na mnie wrazenie wiedza i podejsciem w sprawie "jak sie przygotować?" , byc może masz więcej kasy niz ja i mozesz ja wydawać na survival:?) u mnie w tym roku pojawiły sie dzieci (bliźniaki) , troche zatraciłem głowe a i wydatki wieksze. Kazdy dzień chce przezyc jakby był to ten ostatni. Czas pokaże ,ale wiem ze nic nie pomoge . Nic nie mówie żonie , z reszta i tak by sie z tego uśmiala i nie uwierzyła.
pozdrowionka

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

17

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

moje gratulacje Pablo. Teraz masz dwa powody więcej by przeżyć.

si vis pacem, para bellum.

18

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

Daje do myślenia :
http://www.sfora.pl/Zajrzyj-do-niezwykl … 8422-35896

si vis pacem, para bellum.

19

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

dobre mi zarty!!:) zbieraja nasionka akurat teraz, tak jak by nie było wczesniej klesk żywiolowych. poza tym nasionka mozna importowac z krajów ,które nie miały klesk zywiołowych. Rowniez jaki jest róznica w koszcie budowy czegos pod ziemia dla nasionek a kosztem importu takich nasionek:)
cały czasx jestesmy ogłupiani i wpajaja nam ,ze za pieniadze Panstwoe takie bunkry sa uzasadnione. Naszym kosztem państwowi prominenci ratuja swoje dupska, jest to zalosne!!!!!!

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

20

Odp: Na całym świecie boją się końca świata

http://wiadomosci.onet.pl/nauka/nasa-bu … omosc.html

Tyle oficjalna wersja. Ciekawe co budują naprawdę...

si vis pacem, para bellum.