1

Temat: Ojcie Pio o końcu świata

Słynny stygmatyk był znany nie tylko ze swoich krwawiących ran, ale i z tego, że miewał wizje dotyczące przyszłości świata.

Większość jego wizji dotyczy końca świata i Dnia Sądu Ostatecznego, a jest to tematyka dziś niezwykle aktualna. Francesco Forgione, bo tak nazywał się naprawdę, większość swojego życia spędził w klasztorze braci mniejszych kapucynów w San Giovanni Rotondo, gdzie żył aż do śmierci. Wśród wiernych jeszcze za życia zakonnika, krążyły opowieści o jego nadprzyrodzonych umiejętnościach. Dziś interesuje nas przede wszystkim dar jasnowidzenia. Ojciec Pio pozostawił po sobie wiele przepowiedni dotyczących przyszłych losów świata. Zadziwiające, że początkowo sam nie zdawał sobie sprawy, że wizje, których doznawał są czymś nadzwyczajnym. A wszystko przez to, że pierwsze z nich pojawiły się, kiedy Franciszek był jeszcze małym dzieckiem. Może to zabawne, ale najzwyczajniej w świecie przez wzgląd na niewinną dziecięcą naiwność myślał, że wszyscy ludzie posiadają tego typu zdolności. Dlatego między innymi nie wspominał o nich, traktując jako przysłowiowy chleb powszedni. Z czasem jednak zaczął spostrzegać swoją inność coraz wyraźniej. Niektóre doświadczenia mistyczne Pio opisywał w listach do swojego powiernika i opiekuna duchowego, ojca Augustyna. Poniżej przytaczamy krótkie fragmenty jednego z nich. Korespondencja pochodzi z 7 kwietnia 1913 roku. A pisał ojciec Pio takie oto słowa:

„Mój drogi Ojcze, w piątek rano [...] ukazał mi się Pan Jezus. Był zdruzgotany i załamany. Ukazał mi ogromny tłum księży, pośród których było wielu dygnitarzy z różnych kościołów. Jedni odprawiali msze święte bez należnego nabożeństwa, inni ubierali lub zdejmowali szaty liturgiczne bez żadnego szacunku. [...] Zapytałem dlaczego tak cierpi. Nie odpowiedział, tylko pokazał mi ukaranie tych księży. Za chwile jednak, patrząc na nich z wielkim smutkiem zapłakał i zobaczyłem jak dwie duże łzy spłynęły po Jego twarzy. Odwrócił się i odszedł stamtąd wypowiadając gorzko pod ich adresem 'Mordercy!'.

Zwracając się do mnie powiedział: 'Mój synu, nie wierz w to, że moja agonia trwała tylko trzy godziny. Moja agonia nadal trwa i będzie trwała do końca świata ze względu na Dusze, które bardzo umiłowałem. [...] To potęguje moje cierpienie i przedłuża agonię. A najgorsze jest to, że ludzie są obojętni, nie wierzą we mnie i gardzą moja miłością. Ileż to razy mój gniew jak piorun, chciałem obrócić przeciw nim, ale powstrzymali mnie Aniołowie i Duch miłości, który jest we mnie... [...]”.

Bóg wielokrotnie rzekomo zapowiadał, że zbliża się koniec ery ludzkiej. O tym właśnie mówi kolejny bardzo obszerny fragment, w którym Pio opisuje treść jednego z najważniejszych widzeń mistycznych. Jest to tekst jednej z wizji ojca Pio, który przytaczamy za Zbigniewem Kozłowskim na podstawie jego słynnej książki pod tytułem „Świat objawiony”.

„15 stycznia 1957 roku Zbawiciel nasz, Jezus Chrystus, oznajmił mi wieść następującą:

'Godzina mego przyjścia [sądu dla trzeciej części ludzkości] jest bliska. Przy tym przyjściu będzie Miłosierdzie, a jednocześnie twarda i straszna kara. Moi Aniołowie powołani do tego zadania będą uzbrojeni w miecze. Uwaga ich będzie zwrócona przeciw tym, którzy nie wierzą i bluźnią przeciwko objawieniu Bożemu. Z chmur powstaną orkany ognistych strumieni padających na całą ziemię. Niepogody, burze, pioruny, powodzie, trzęsienia ziemi będą jedne po drugich następować w różnych krajach.

Nieustannie będzie padać deszcz ognisty. Rozpocznie się to w bardzo mroźną noc. Grzmoty i trzęsienia ziemi będą trwać trzy dni i trzy noce. Będzie to dowodem, że przede wszystkim jest Bóg. Ci, którzy we mnie pokładają nadzieję i wierzą moim słowom, niech się nie boją, bo ja ich nie opuszczę. Szczególnie tych, którzy niniejsze ostrzeżenie podadzą innym dla ich dobra, żeby się ludzie nawrócili i przestali źle czynić.

Kto jest w stanie łaski i szuka opieki Matki Mojej, temu nie stanie się nic. Abyście się na to przygotowali, podaję wam znaki: noc będzie bardzo zimna, wiatr będzie huczał, a po pewnym czasie powstaną grzmoty. Wtedy zamknijcie drzwi i okna, nie rozmawiając z nikim poza domem. Uklęknijcie pod krzyżem, żałując za swoje grzechy. Proście Matkę Moją o opiekę. Podczas gdy ziemia trząść się zacznie, nie wyglądajcie na zewnątrz, bo gniew Ojca Mego jest godny szacunku. Kto rady tej nie usłucha, ten zginie w okamgnieniu, bo serce jego widoku tego nie wytrzyma. Kto będzie cierpiał nieustraszenie, nie zginie. Zostanie on męczennikiem i wejdzie do Królestwa Mojego. W trzecią noc ustanie ogień i trzęsienie ziemi, a w dniu następnym świecić będzie słońce.

W postaciach ludzkich zstąpią na ziemię Aniołowie i przyniosą z sobą ducha pokoju. Niezmierna wdzięczność uratowanej ludzkości wzniesie się do nieba w gorącej modlitwie dziękczynnej. Kara, jaka spadnie, nie może być porównana z żadną inną, jaką Bóg dopuścił na stworzenia od początku świata. Jedna trzecia ludzkości zginie.

Powaga czasu skłania Mnie do zwrócenia uwagi wszystkim, że to wielkie niebezpieczeństwo grozi ludzkości, jeżeli się ona nie zmieni. Nikt nie zna dnia ani godziny, kiedy przyjdzie kara. Ojciec Mój wie, kiedy to nastąpi.

Pamiętajcie o tym surowym napomnieniu, które wam daję. Nie bójcie się, ale tego nie lekceważcie, bo niebezpieczeństwo grozi całej ludzkości. Wobec krótkiego czasu należy go gorliwie wykorzystać, nie poddawać się złu ani nie ustępować. Waszym zadaniem i obowiązkiem jest wskazać na nadchodzące niebezpieczeństwo, ponieważ nie będzie usprawiedliwienia, że nie wiedzieliście. Niebo długo bowiem czeka i ostrzega, a ludzie się tym nie przejmują. Gdy będzie za późno, wyłoni się duży głaz z białej mgły poprzez noc – noc bez wypowiedzenia wojny. [...]".

Czy proroctwa ojca Pio spełnią się w najbliższym czasie?

źródło: onet.pl

si vis pacem, para bellum.