Odp: Wiek XXI: wizje i przepowiednie. Wolna dyskusja i dociekania.
Pod wpływem artykułu na temat geopolitycznego położenia i znaczenia Pakistanu zacząłem szukać w internecie wiadomości na temat bieżącej polityki tego kraju.
http://www.krzysztofwojczal.pl/geopolit a-analiza/
Za 2 dni (tj. 25 lipca) odbędą się wybory parlamentarne w Pakistanie. Z uwagi na dość bojowe nastroje społeczeństwa domagającego się zmian skumpowanych władz Ligi Muzłumańskiej istnieje szansa, na wygranie kogoś z odrębnego układu LM / PPL (Pakistańska Partia Ludowa). Oba ugrupowania są odpowiednikiem tamtejszego PO-PiS'u ale bez takiego radykalizmu w społeczeństwie jak u nas. W ogóle społeczeństwo Pakistanu jest bardzo zróżnicowane, kraj jest federacją która została stworzona sztucznie przz Brytyjczyków. Stąd wiele problemów wewnętrznych i zewnętrznych (napięcia ze wszystkimi sąsiadami poza Chinami). Pakistan ma broń atmową, jest potęgą militarną i prowadzi od prawie 20 lat regularną wojnę domową z Talibami.
No i tutaj dochodzimy do wyborów, w których szansę na zwycięstwo ma partia Imrana Khana - Ruch na rzecz Sprawiedliwości. Partia teoretycznie liberalna, mająca demokratyzować i unowocześniać kraj poprzez pogłębienie stosunków gospodarczych z Chinami (a te już są bardzo mocne, wyjaśnienia w linku z początku mojego posta). Sam Imran Khan to bardzo ciekawa postać - były krykiecista, bożyszcze narodu, kochany również na Zachodzie, kumpel od libacji samego Micka Jaggera. Ale po śmierci matki zaczął być gorliwym muzłumaninem, który podporządkowuje życie pod Koran. Jego ziomkami są Pasztuni z pogranicza, którzy sprzyjają afgańskim Talibom. Polecam też filmiki z YT z jego wypowiedziami na wiecach.
https://en.wikipedia.org/wiki/Imran_Khan
Dla gorliwych czytelników forum więcej nie trzeba, by móc Imrana Khana wskazać na kandydata na Mahdiego. Nie mówię, że to będzie on, ale ten człowiek przynajmniej na pierwszy rzut oka pasuje do opisów Nostradamusa. Być może to w jego środowisku pojawi się ktoś, kto Mahdim będzie, a nadchodzące wybory będą pierwszym punktem do zmian. I to nie koniecznie przez pokojowe przejęcie władzy po wyborach. Talibowie walczą z Islamabadem od bardzo dawna, mają nawet część władzy w jednej prowincji, a ludność cywilna widzi w nich wybawienie, bowiem umieją zaprowadzić porządek i wprowadzają prawo szariatu, które jest prawem zwyczajowych tych ziem od bardzo dawna.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojna_w_Pakistanie
Co w związku z wyborami? Talibom najbliżej jest Khana, ale to oznacze że jest on ich stronnikiem. W każdym razie Mahdi i tak będzie czarowałi oszukiwał, więc tutaj nic nie możemy wykluczyć. Ale wyobraźcie sobie, że jest on Mahdim i jego cele są jasne. A wybory i tak nic znaczyć nie bedą, bo po wygranej - jest wygrana, a po przeganej jest plan B. Który miałby zakładać siłowe przejęcie władzy, zamachy i rebelie w samym Islamabadzie i wyprowadzenie na lidera/premiera Khana. Wówczas wydarzenia mogą się różnie potoczyć, włącznie z użyciem "płomiennego grzyba" na terenie Afganistanu i śmiercią wielu żołnierzy NATO (stacjonuje tam 25 tys. ludzi). Tutaj zamieszanie może być tak duże, że sobie nie jesteśmy w stanie wyobrazić. Wystarczy, że wyniki wyborów nie będą jednoznaczne, a różnica będzie minimalna, by rozruszać tłumy i wytoczyć na ulice armię. Jak zawsze w takich przypadkach poleje się krew, a scenarzyści tych zajść mogą zyskać dostęd do broni masowego rażenia... Scenariusz bardzo nieciekawy, ale zbierzny z tym co pisał Nostradamus.