1

Temat: Chiński super-szpieg

Chiny montują na masową skalę tajne chipy w każdym wyprodukowanym tam komputerze. Komponenty te - jak uważa Robert Edinger, emerytowany tajniak z FBI - mogą pozwalać na dostęp do wszelkich światowych informacji wywiadowi tego kraju.
Chociaż zdrowy rozsądek podpowiada, że chęć opanowania przez Chiny świata za pomocą tajnego "chipa" jest tylko kolejną spiskową teorią, istnieją także całkiem poważne i niepokojące doniesienia na ten temat. Edinger to bowiem nie byle kto - kilka lat temu to właśnie on schwytał szpiega w CIA, Edwarda Lee Howarda.

Mandżurski chip (manchurian microchip) jest jego zdaniem w powszechnym użyciu przez Chińską Republikę Ludową.

      On tam jest, głęboko w twoim komputerze. Wezwany, może przekazać chińskiemu wywiadowi każdą informację - od e-maili do dokumentów. Nazywam to technologią "oddzwoń do domu". Nie znaczy to oczywiście, że cały czas jesteśmy inwigilowani, ale jest taka możliwość.     
szef zabezpieczeń elektronicznych jednej z miedzynarodowych korporacjiMandżurski chip

- Wszystkie komputery na dzisiejszym rynku - m.in. Dell, Toshiba, Sony, Apple i przede wszystkim IBM - są złożone z komponentów wyprodukowanych w ChRL. Każdy komponent wyprodukowany przez Chiny - powołując się na źródła z wywiadu - jest potajemnie wyposażony w ukryty microchip, który może być aktywowany w każdej chwili przez chiński wywiad wojskowy - pisze w artykule Edinger.

Były łowca szpiegów uważa, że wiele działań biznesowych potwierdza tą teorię. Wymienia między innymi przejęcie przez chińską firmę Lenovo produkcji laptopów IBM. Choć firma w ciągu ostatnich czterech lat odnotowała prawie miliard dolarów strat, chińczycy zapłacili za nią niemal dwa miliardy, mimo sprzeciwu trzech amerykańskich kongresmenów obawiających się o narodowe bezpieczeństwo.
  Popularne notebooki sa nawet w przestrzeni kosmicznej (nasa.gov)

Najgorętszy temat w Pentagonie

Trust in Integrated Circuits (wolne tłumaczenie: zaufanie do układów scalonych) - to projekt badania bezpieczeństwa komponentów komputerowych, uruchomiony przez Defense Advanced Research Projects Agency (DARPA) w 2007 roku na fali dyskusji o wspomnianych działaniach. DARPA na badania TIC przeznaczyła prawie 25 milionów dolarów. Chociaż wyniki ich badań są tajne, środowisko wtajemniczonych specjalistów od zabezpieczeń jest nimi zszokowane.

- To najgorętszy temat w FBI i w Pentagonie - powiedział jeden z rozmówców Edingera. - Nie bardzo wiedzą, co z tym zrobić. Ale podobno Chiny mają możliwość dostania się do systemu sterowania rakietami balistycznymi.

      Wszystkie komputery na dzisiejszym rynku - m.in. Dell, Toshiba, Sony, Apple i przede wszystkim IBM - są złożone z komponentów wyprodukowanych w ChRL. Każdy komponent wyprodukowany przez Chiny - powołując się na źródła z wywiadu - jest potajemnie wyposażony w ukryty microchip, który może być aktywowany w każdej chwili przez chiński wywiad wojskowy.     
Robert Edinger, były agent FBICzy właśnie za jego pomocą w czerwcu 2007 roku hakerzy chińskiej armii (według "Financial Times") włamali się do systemu komputerowego Pentagonu, co zostało okrzyknięte najbardziej udanym atakiem tego typu na amerykańskie ministerstwo obrony?

Prawda czy nie?

Robert Edinger i jego rozmówcy nie mają wątpliwości. Inwigilacja Rolls Royce'a, kradzież kodu Microsoftu (firma przyznała, że się do niej włamano w 2004 roku) to dopiero początek ich listy dowodów na istnienie mandżurskiego chipa.

- Jonathan Evans, szef brytyjskiego wywiadu (MI5) wysłał tajny list do dyrektorów 300 różnych brytyjskich firm, ostrzegając przed atakami i wykradaniem tajnych komercyjnych informacji przez chińskie organizacje państwowe - pisze.

Czy przedstawione w tym artykule fakty są potwierdzeniem istnienia tajnych chińskich technologii w naszych komputerach? A może to jest tylko zbiór precyzyjnie dopasowanych do siebie informacji, poczyniony przez ludzi, którzy nigdy nie uwierzyli, że amerykanie na prawdę wylądowali na księżycu? Ocenę pozostawiamy państwu...


źródło : http://www.tvn24.pl/-1,1574063,0,1,czy- … omosc.html

2

Odp: Chiński super-szpieg

Chiny "porywają" dane. Internet zagrożony

RC / telegraph.co.uk
Zgodnie z raportem Kongresu USA Chiny dokonały swoistego "porwania" ok. 15 proc. danych przesyłanych w internecie. To może być nowa forma cyberterroryzmu – czytamy w serwisie telegraph.co.uk.

Chińskie firmy telekomunikacyjne są oskarżane o zmienianie kierunku transferu danych nie tylko na komercyjnych, ale też militarnych i rządowych stronach internetowych.

Eksperci obawiają się, że w wyniku takiego ataku władze mogą dokonać "złowrogich rzeczy". 18 minutowa operacja wchłonęła tak czułe dane jak zawartość poczty internetowej. Umożliwiła też wprowadzanie wirusów do komputerów na całym świecie.

Raport chińsko-amerykańskiej Komisji ds. Ekonomii i Bezpieczeństwa stwierdza, że Chiny mogą wykorzystać "porywanie danych" do kontroli nad internetem. Wysiłki Chin w celu spenetrowania sieci internetowej w USA stają się coraz bardziej zaawansowane.

Z powodu zagrożenia wolności internetu przez Chiny i inne państwa pracujące nad podobnym rodzajem terroryzmu, rządy na całym świecie obecnie szukają skutecznych metod obrony przed takimi atakami.

Atak przeprowadzony przez Chińczyków w kwietniu wykorzystał mechanizm wysyłania danych przez serwery rozmieszczone na całym świecie. Aby dotrzeć do stron internetowych z innego kraju czy regionu nasz serwer szuka najszybszej drogi, dzięki której dane mogą być przesłane. Ten mechanizm można jednak obejść. Serwery chińskie wysyłają informację, że to one są najszybsze i w ten sposób przejmują kontrolę nad przesyłanymi danymi.

W kwietniu tego roku, przez 18 minut, chiński Telecom wykorzystał ten właśnie sposób oszukując serwery. Doprowadziło to do tego, że 15 proc. wszystkich danych wysyłanych internetem przeszło przez serwery chińskie. Dotyczyło to między innymi stron amerykańskiej armii, Senatu, NASA, Microsoftu, IBM i Yahoo.

MI5 w poprzednich latach wielokrotnie ostrzegała przed chińskimi próbami przejęcia kontroli nad internetem - czytamy na stronie telegraph.co.uk.

si vis pacem, para bellum.

3

Odp: Chiński super-szpieg

A czy według Ciebie ptasia grypa też była sztucznie wywołaną epidemią? Poza tym epidemia grypy AH1N1 rozwinęła się najpierw w krajach biednych... np. w Meksyku, tam chyba firmy farmaceutyczne nie mogły liczyć na zbyt duże zyski?! Gdyby świńska grypa była sztucznie wywołaną epidemią, dotknęłaby przede wszystkim kraje bogate, takie jak USA, Niemcy, Francja itp. I jeszcze jedno, decydując się na szczepionkę przeciw wirusowi AH1N1, trzeba podpisać deklarację, że robi się to na własne ryzyko. Gdyby firmy farmaceutyczne liczyły tylko na zysk, to może nie informowałyby o tylu przeciwwskazaniach i efektach ubocznych, tylko zapewniałyby że szczepionka jest całkowicie skuteczna i całkowicie bezpieczna?