Czyżby "senne" potwierdzenie wybuchu wojny w 2030?
http://transwizje.blox.pl/2013/07/Trzydziestnie.html
Trzydziestnie
Sen fabularny z akcją-ilustracją. Młodzi kupują małe mieszkanie, urządzają się, po latach kupują większe, przeprowadzają się. Wizytuje ich stara matka, paląca w żelaznej kuchni ogień. Drzwiczki piecyka były pęknięte, cegły w rozsypce, ale ogień jeszcze się jarał niezgorzej. Towarzyszyła temu wiadomość, podawana przez głos Komentatora, że:
- Świat będzie się rozwijał jeszcze do 2030 roku. Na trzy lata wcześniej, w 2027 zaczną się kłopoty, by narosnąć i uderzyć w ludzkość ogromną epidemią, która łatwo się nie skończy. Cywilizacja się z tego już nie podźwignie. Wszystko się zmieni.
a tutaj wpis z przed dwóch lat. Czyżby miało się wypełnić następnej wiosny?
http://transwizje.blox.pl/html/1310721, 169.html?6
Odpisowo
Dostaję czasem pytania kiedy spełnią się obrazy z moich snów. Czy coś wiem na ten temat. Odpowiadam zbiorowo:
Nigdy, albo bardzo rzadko mowa w wizjach jest o datach. Czasem bliskość lub dalekość w czasie rozpoznaję na podstawie pory snu. Jeśli wizja ukazuje się zaraz po zaśnięciu lub około północy, może dotyczyć wielu lat do przodu. Te nad ranem sprawdzają się blisko. I często wywołane są podobnym wydarzeniem, które nadchodzi na dniach, lecz wcale go nie dotyczą. Jak np. wizja marszu ludzi z krzyżykami na szyjach mogła przyjść jako niby-zwiastun Marszu Niepodległości, tymczasem dotyczy czegoś innego, późniejszego, jedynie podobnego. Czasem (jak udało mi się kilkakrotnie zauważyć) sprawdza się za trzecim razem (Marsz był pierwszy).
Tak samo ruina waluty, wiatr z zachodu wstrząsający domem/Polską opisuje coś innego, niż bankructwo Grecji.
Tyle wiem.
Nie mam uszeregowanych wizji, których doświadczyłam w jakiejś logicznej kolejności, co po czym. Jeśli kieruję się czymkolwiek tego rodzaju, to na bazie Nostradamusa, którego jednak do końca nie rozumiem.
Parę rzeczy na podstawie jego zapisów ustaliłam, choć mogę się przecież mylić i jeśli tak się okaże, to nie będę zdziwiona ani zawiedziona. Prawdziwie niebezpieczna i powiązana z upadkiem banków na świecie będzie rewolucja we Włoszech, bardzo krwawa, prędka, zaskakująca wszystkich. Najpierw jednak będzie jedna śnieżna zima, która spowoduje ogromne powodzie w Europie Zachodniej i we Włoszech. Powódź Tybru wymyje z ziemi coś, co w krótkim czasie zachwieje religią katolicką. Grobowiec, z zapisami w kamieniu. Nie da się treści zapisów ukryć na długo, "choć pierwszy, kto je rozgłosi, zginie". Będzie z tego ogromna międzynarodowa wrzawa.
Owe zamieszki włoskie zaczną się w maju, nie wiem jakiego roku. Myślę, że jakiegoś bliskiego. 12/13/14? Będą interwencje armii zachodnich, ogromne zamieszanie w Europie. Zacznie się też równie krwawa rozprawa w Niemczech, gdzie "będzie się brodzić we krwi do połowy nogawek", tam przede wszystkim będzie walka z mniejszościami narodowymi. Do tego ataki z powietrza bomb rzucanych na wielkie ważne miasta i gmachy międzynarodowe (typu ONZ?). I epidemie chorób typu tyfus, dyzenteria, czerwonka, cholera, czyli użycie broni biologicznej, mające na celu unieruchomić ludzi, wielkie miasta. Trzeba też się spodziewać potężnych awarii elektrowni atomowych, które skażą wielkie połacie ziemi i przyczynią się, oprócz dewaluacji pieniądza i zaburzeń klimatu do wybuchu głodu.
Jak na razie więc, póki wszystko dzieje się w sferze przypuszczeń, wirtualnej, medialnej, rozgrywanej prowokatorami nie ma co się nadmiernie podniecać. Ale trzeba być gotowym i mieć przygotowany program działania na trudny czas. On naprawdę stoi za progiem.