Ważne zastrzeżenia ze strony zainrygowany111, po części słuszne (w moim mniemaniu), ale musimy sobie zdawać też sprawę, że pewne rzeczy są zapisane między wierszami. Żeby Rosja musiała opędzać się od wrogów i być zranioną, musi nastąpić wpierw to drugie, bo nikt przy zdrowych zmysłach nie atakowałby mocnego niedźwiedzia tak wprost. Zranienie mogłoby być efektem wojny na Ukrainie i jak napisałem na owo zranienie jak i jego konsekwencje w logicznej drugiej dekadzie miejsca już nie ma, chyba, że tubylców będą rżnąć przez 90 godzin, wojna rozegra się błyskawicznie w kilka tygodni, a opędzanie się od swoich i nieprzyjaciół będzie miało miejsce nie w czasie a po drugiej dekadzie, co wskazywałoby znów na jakiś dysonans między oryginałem, a tłumaczeniem.

Te dysonanse wynikają być może właśnie z nieprecyzyjności tłumaczeń. Raz mamy w końcu ósmej (automatycznie narzuca się uzupełniające słowo dekada, choć może być to zwodnicze) raz w drugiej dekadzie, ale może w oryginale było w drugiej, a dekadę dodał tłumacz? Jak zwykle chyba już się tego nie dowiemy.

Jasna sprawą jest, że ja mogę się mylić w swoich sądach, ale jeśli ktoś od razu wylatuje ze słowem bzdury, to należy mu się odpór, bo osoba ta też powinna zakładać, ze może się mylić. Zwłaszcza w tak płynnej materii jak interpretacje tłumaczeń, których jakość trudno określić nie dysponując oryginałami. Bez urazy.

zaintrygowany111 napisał/a:

Do wszystkich, co mówią o końcu drugiej dekady w 2030 r. - to bzdury są. Druga dekada to druga dekada.
Nie wiem, czy Rosja zaatakuje Ukrainę w ciągu miesiąca, czy kościół pokłóci się porządnie w ciągu miesiąca, ale nawet jeśli te wydarzenia nastąpią, to na pewno nie za 10 lat. Obecne wydarzenia sugerują, że jeśli faktycznie ma to nastąpić, to może z opóźnieniem, ale nastąpi to niebawem, już teraz są bowiem do tego przesłanki (konflikt w kościele związany z pedofilią, sytuacja na Białorusi, susza na Krymie itd.) a nie za 10 lat. Poczekajmy do końca roku.

Może jeszcze raz łopatologicznie wytłumaczę. Owszem z logicznego punktu widzenia druga dekada to lata 2011-2020. Ale autor tłumaczenia popełnił był błąd w logicznym ujęciu i napisał, że słaby generał odda władzę w końcu ósmej (dekady), to musiałoby być pod koniec lat 70-tych XX wieku, a było kiedy? W dekadzie z ósemką oznaczającą dziesiątki. Może nawet to nie błąd tylko niuans tłumaczenia. Nie miało chodzić o ósmą dekadę wprost, tylko o dekadę wyznaczaną ósemką w liczbie dziesiątek. To samo może być z tą drugą, tym bardziej, że Rosja nie leży i nie kwiczy, a w miesiąc raczej nie padnie, nawet gdyby rozróba na Ukrainie się właśnie zaczynała. Potem ma się jeszcze opędzać od wrogów, a to też nie będzie trwało dni czy miesiące. Nie ma na to miejsca w tej "logicznej" drugiej dekadzie, za to jest sporo miejsca w latach 20-tych.

Zresztą gdyby uznać, że chodzi tylko o logikę, to w takim razie tłumaczenia Arteuzy można uznać za owe "bzdury", ale czy to osobom wyrokującym w ten sposób będzie pasowało? Śmiem wątpić.

3

(4,402 odpowiedzi, napisanych Teorie spiskowe - Forum ogólne)

Brawo, tylko nie sztuką jest przejrzeć po takim czasie, sztuką jest wiedzieć i czuć zawczasu, a ja jak zobaczyłem tego bambaryłę trumpfa to już wiedziełem kto on zacz.

To samo się tyczy Konfederacji i Brauna. Oni zawsze będą stosowac narrację, żeby zagrało na paru cymbałach (literalnie), potem robią za plecami co innego, jak PiS, tyle że PiS musiał podsypać mamoną bo inaczej mechanizm mógłby nie zadziałać na pokolenie leniuchów i roszczeniowców ze styropianu.

Dobra wpiszę się, bo się męczycie z tymi dekadami, żal patrzeć, to jeszcze raz wam tu wyjaśnię skąd takie zamieszanie.

Otóż Arteuza widać był zwolennikiem stosowania roków zerowych i dekad zerowych. Możliwe, że tłumacząc tekst z oryginału przetworzył je na swoją modłę, stąd taki kwiatek, że Jaruzelski oddał władzę w końcu ósmej dekady, choć my wiemy, że była ona dziewiątą. To samo dotyczy tej nieszczęsnej drugiej dekady. W nomenklaturze Arteuzy będą to lata 2020-2029 więc przekłucia niedźwiedzia widłami nie należy się spodziewać już teraz. Proces do tego prowadzący już widać, ale konsekwencje do dopiero bliżej 2029 będą widoczne.

Dla mnie zresztą te teksty Arteuzy, a potem Atraktora to fałszywki, pisane na zjazdach zwolenników twórczości Nostradamusa, co najwyżej inspirowane jego tekstami. Z braku źródeł tworzono tego typu teksty, część z nich nawet chyba weszła w kanon planów obecnej elity finansowej, więc coś z tego może się nawet zmaterializować. Problem jest taki, że rywalizacja dwóch rodzin z tej elity: Rockefellerów i Rotschildów nie daje jednej możliwej ścieżki. Rotschildowie prawdopodobnie mają inną wizję niż Rockefellerowie.

Wizja Rotschildów jest świetnie obecnie wykładana przez innego Chazara o youtubowym nicku Nazar Tarot Ibrahimow. Posłuchajcie sobie jego filmików o nadchodzącej wojnie z Rosją. Punkt wspólny z wizjami Arteuzy jest taki, że Polska będzie mocarstwem po tym wszystkim, choć wiele wycierpi, natomiast scenariusz odbiega znacząco od tego proponowanego przez Arteuzę/Atraktora, bo w tym jak wiemy to jednooki potwór wespół z Chinami Lianga ma wywołać III wojnę, a nie żaden tam Putin, czy Rosja. To o czym mówi Nazar Chazar, dziwnie przypomina wizje Irlmayera i według mnie jest tożsama z planami Rotschildów i City of London (nie mylić z Londynem jako miastem, bo to nie to samo wbrew nazwie).

Nawet okładka The Economist z wizją na 2021 sugeruje wielotorowość możliwego rozwoju wypadków. Nic nie jest przesądzone ostatecznie.