Wyglada na to, ze temat na forum GP tez powoli odchodzi do lamusa.

Dziwie sie, ze ktos w ogole w to watpi, ze Atraktor to Arteuza. Dla mnie to jest oczywiste.

I miedzy innymi dlatego 'Xero' jest taki, jaki jest. Atraktor/Arteuza sam wyhodowal sobie czesc tej armii trolli. Poprzez tego typu zagrywki, poprzez to, ze ignorowal naprawde zasadne pytania i watpliwosci, poprzez to, ze nie oznaczal czterowierszy (jeszcze jako Arteuza), poprzez to, ze zmienil na koncu nick i staral sie wszystkim wmowic, ze to zupelnie inna osoba.

Dla mnie to bez znaczenia bo ja tez lubie poczytac o Nostradamusie, tez podbal mi sie ten temat i nawet nie chcialo mi sie logowac, zeby brac udzial w dyskusji. Wolalem czytac, bo lektura byla bardzo ciekawa. Ale Ci, ktorzy byli Arteuzie nieprzychylni, nie zgadzali sie z jego zdaniem, kwestionowali tlumaczenia albo w ogole istnienie czterowierszy dostali w rece swietny orez. Z tego musimy zdawac sobie sprawe.

Tak, to prawda, Arteuza/Atraktor byl prowokowany, czasami wrecz bardzo brutalnie. Ten medal jednak ma dwie strony i warto o tym pamietac, poniewaz gdziekolwiek byscie tej dyskusji nie przeniesli, sytuacja bedzie sie powtarzac.

No chyba, ze wszystko oddacie w rece fanatyczki Xami. Ale wtedy od razu moge powiedziec, ze nikt rozgarniety, z wlasnymi pogladami i wiedza, nie bedzie chcial sie dolaczyc do takiej dyskusji.

@Mario
Bardzo szanuje, ze poswieciles z 20 minut na napisanie tego dlugasnego posta, ale jest totalnie bezwartosciowy i pelen bzdur. Tak, 'xero' to z pewnoscia agent wywiadu, czlonek jakiegos tajnego stowarzyszenia, albo co gorsza - ZYD! Ja z kolei jestem rosyjskim agentem, a moj pradziadek posadzil pancerna brzoze.

Czlowieku, postaw sie w jego sytuacji, postaw sie w sytuacji ludzi, ktorzy obserwowali watek na stronie Gazety Prawnej i maja na tyle oleju w glowie, ze nie wierza we wszystko jak w objawienie. Z drugiej strony, musze przyznac szczerze, ze posty Arteuzy robily wrazenie, byly bardzo ciekawe, a sam autor potrafil i dalej potrafi pisac z sensem.

Jednak bogatszy o doswiadczenia tych paru w sumie lat, ktore spedzilem na czytaniu postow Arteuzy, musze powiedziec, ze ten czar prysl. Z paru powodow. Po czesci przycznili sie do tego prowokatorzy, a po czesci jest to wina samego Arteuzy.

Dlatego 'xero' reaguje tak jak reaguje. Chlopak poczul sie oszukany, byc moze od poczatku nie wierzyl w te cala opowiesc o Nostradamusie, a teraz ma w talii pare naprawde mocnych kart. Kart, ktore wepchnal mu w rece sam Arteuza. Od razu mowie, ze moim zdaniem 'xero' - mimo faktu, ze jego upierdliwosc jest troche przesadna - jak najbardziej ma prawo do tego, aby krytykowac. Dlaczego? Postaram sie odpowiedzec w punktach, a wy zdejmijcie w koncu klapki z oczu, bo to momentami wyglada jak jakas sekta. Mysle, ze takze sam Arteuza/Atraktor powinien sie nad tym zastanowic, poniewaz ten 'problem' w innym razie sie bedzie powtarzac. Czy to tutaj, czy na innym forum, czy na blogu. Ale do rzeczy:

------------------------------------------------------------------
1. Prowokacje. Od tego zaczely sie problemy w temacie na stronie Gazety Prawnej. Arteuza byl prowokowany, znosil to z poczatku dzielnie, ale potem cos peklo i de facto sam zaczal obrazac kompletnie niewinnych ludzi, zadajacych co prawda dociekliwe, ale jednak niezbyt kasliwe pytania. To byl okropny blad. Tak sie nie robi na forach. To jest latwy sposob do stworzenia sobie armii wrogow. No ale ze wzgledu na brak internetowego doswiadczenia Arteuza nie mogl tego wiedziec.
2. Spirala nienawisci nakrecila sie do tego stopnia, ze Arteuza po prostu opuscil forum. Nie dziwie mu sie, ale prawda jest tez taka, ze w internecie trzeba sobie radzic. Trolli jest wszedzie na peczki, gdyby kazdy sie mial w taki sposob obrazac to 90% postow w necie nigdy juz by nie powstalo.
3. Po pewnym czasie nastapil przelom. Pojawil sie na forum Gazety Prawnej Andy Collins, autor wielu ksiazek o proroctwach Nostradamusa. Okazalo sie, ze Arteuza czesciowo kopiowal tresci zawarte w tych ksiazkach po czym umieszczal je na forum. Sam Andy Collins nie mial o to pretensji, jednak czesc "wrogiej armii" na forum GP podchwycila temat. I tez sie nie dziwie, bo dokladajac do tego watpliwosci co do niektorych cztero- i szesciowierszy, ktore nie mialy zadnego oznaczenia, dziwne przepowiednie na temat Polski, sukcesywne ignorowanie niewygodnych pytan, ludzie zaczeli miec uzasadnione watpliwosci, co do pewnych wpisow Arteuzy. I mowiac szczerze, ja sie tutaj tez zupelnie nie dziwie.

Zwlaszcza, ze tuz po pojawieniu sie Andy'ego Collinsa na forum Gazety Prawnej pojawil sie, jakby wywolany do tablicy... Arteu... ekhm... tj. Atraktor. Czlowiek o dokladnie takim samym stylu, dokladnie takim samym temperamencie, dokladnie takich samych zainteresowaniach oraz takze ogromnej wiedzy na temat Nostradamusa. Nawet dokladnie w takich samych chwilach naduzywajacy capslocka.

I taka jest prawda. Atraktor to Arteuza. To jest oczywiste jak dwa razy dwa. I teraz mam jakby deja vu. Powtarza sie sytucja z forum Gazety Prawnej. Podziwiam wiedze Arteuzy/Atraktora, momentami czytajac jego posty bylem pod wrazeniem. Szkoda, ze popelnil az tyle bledow w tej forumowej rozgrywce, bo mimo wszystko cenilem i wciaz cenie go za intelekt. Watpliwosci co do kwestii, ktore wymienilem w punkach powoduja jednak, ze nawet jesli bede obserwowal jego blog, to na pewno do tych wszystkich wpisow bede podchodzic z duzym dystansem. Stracilem zaufanie do Arteuzy/Atraktora, tak samo jak i wiele innych osob, poczatkowo jemu przychylnych na forum GP.

Zwalanie tego wszystkiego na 'xero' i innych krytykow Arteuzy/Atraktora jest po prostu niesprawiedliwe. Wina lezy po obu stronach i taka jest prawda.