Do OBSERWATOR

Książka kosztuje 44zł plus 5zł za transport. Czyli poniżej 50zł ;-).
https://www.facebook.com/ziemianarozdro … 2544333196

Niemniej, z twoich wpisów wynika, że jesteś rozsądnym człowiekiem, tak więc jeśli chcesz mogę ci sprezentować książkę.
Wychodzę z założenia, że dla mądrych ludzi nie szkoda wydać 50zł. Mam nadzieję, że po przeczytaniu przekażesz ją dalej.
Wystarczy, że przez maila podanego na forum wyślesz mi adres na który prześlę książkę.

Pozdrawiam

do Ani,

Jakiś czas temu wkleiłem na tym forum całkiem sporo różnych linków dotyczących tego jak bezmyślnie niszczymy i eksploatujemy naszą planetę.
Ponownie wklejam link do opisu jednego gościa, który wybrał się w rejs po oceanie Spokojnym jakiś czas po katastrofie
w Fukushimie. Relacja jest wstrząsająca.
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2543/tylko-cisza

To co zastał ten gościu jest efektem nie tylko samej Fukushimy ale również innych czynników, takich jak nadmierne odławianie ryb i systematyczne zanieczyszczanie wód różnymi toksycznymi śmieciami. Obecnie w wielu łowiskach więcej łowi się meduz niż ryb.
Ile osób wie, że na oceanie Spokojnym jest miejsce w którym zbiera się gigantyczna ilość plastikowych odpadów.
Jest to zawiesina plastykowych odpadów (niektórych rozdrobnionych do wielkości planktonu) wielkości małego kontynentu. Nie wiem na ile prawdziwe jest to stwierdzenie, ale ponoć na niektórych plażach (chodzi o wyspy leżące na środku oceanu Spokojnego) jest więcej plastiku niż kwarcu (piasek składa się głównie z kwarcu). Przy czy chodzi o plastik skruszony i wypolerowany do wielkości ziarenek piasku.

Warto również wiedzieć, że plastyk posiada swoje właściwości dzięki klastyfikatorom, które są toksyczne i są uwalniane z czasem z każdego plastyku. Bez tych substancji plastyk staje się kruchy i się rozpada (ale nie chodzi o biodegradowalność, po prostu się kruszy).
Proponuję obejrzeć film na YT "Plastikowa planeta"
http://www.youtube.com/watch?v=tTVIFurgpPc

Ponawiam propozycję zapoznania się z książką Marcina Popkiewicza "Świat na rozdrożu". Lektura tej książki zmienia sposób widzenia otaczającego nas świata. Dużo 'klapek' się otwiera. Jestem ciekawy opinii OBSERWATORa, który obiecał ją przeczytać.

do Numer jeden', staraj się minimalizować liczbę literówek, poza tym zgadzam się z twoim obrazem świata. Na sytuację w której się znaleźliśmy (mam na myśli całą ludzkość) pracowaliśmy bardzo długo. To nie jest kwestia ostatnich 10-20 lat. Degradacja zasad moralnych postępowała systematycznie już od początku XIX-tego wieku, ale wyraźnie widoczne stało się to dopiero w XX wieku.

Pozdrawiam Wszystkich

Jeśli chodzi o dekadę superterroryzmu to myślę, że właśnie trwa. Koncentrujemy się głównie na tym co dzieje się w Europie i w stanach ale to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Natomiast od stosunkowo niedawna, od dwóch czy trzech lat mamy regularne zamachy bombowe w krajach arabskich. Obecnie praktycznie codziennie wybuchają bomby w Iraku, Afganistanie, Pakistanie, Syrii i w niektórych krajach afrykańskich. Niektóre akcje są tak 'skuteczne' że zabierają za sobą po kilkadziesiąt ofiar śmiertelnych. Zamachy tak spowszedniały naszym mediom, że w wiadomościach co najwyżej pojawiają się informacje w paskach na dole ekranu. no i nie są 'u nas'.

Z punktu widzenia Stwórcy, nie ma przecież rozróżnienia między europejczykami czy ludźmi z bliskiego i środkowego wschodu. A tam krew leje się szerokim strumieniem. Tak wiec myślę, że dekada superterroryzmu właśnie ma miejsce i tylko czekać na jej kolejną odsłonę w Europie.

Do tego co się obecnie dzieje, zamachy w pierwszej dekadzie XXIw były tylko przygrywką.

Ludzi wierzących w spisek klimatyczny (że niby globalne ocieplenie jest głoszone przez ludzi chcących zarobić na emisjach dwutlenku węgla) jest wbrew pozorom bardzo dużo. Tak samo ludzi zaprzeczających temu, że w wyniku peak-oil nasza cywilizacja w ciągu paru najbliższych lat rozpadnie się jak domek z kart. Mało kto ma odwagę spojrzeć prawdzie w oczy. Większość woli żyć w stanie błogiej ignorancji. Tak jest wygodniej i przyjemniej.

Wystarczy spojrzeć na komentarze pod wszelkimi pojawiającymi artykułami. Znam to również z autopsji, gdyż o tych tematach staram się rozmawiać z przyjaciółmi i znajomymi.
Nawet we własnej rodzinie nie jest tak łatwo przebić się przez mur zakorzenionych poglądów o świecie. Opór mentalny ludzi jest naprawdę duży. Spróbujcie o tych tematach porozmawiać ze znajomymi. W najlepszym wypadku usłyszycie, żebyście nie nudzili i porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym, tzn. o sporcie, może polityce, a najlepiej o d...ie Maryni.

Pisałem, wcześniej, ze przytaczana druga centuria dotyczy drugiej katastrofy kosmicznej, czyli właśnie pojawienia się nieznanej planety. W tym jesteśmy zgodni. Po prostu niejako przy okazji odwołałem się do pierwszej katastrofy kosmicznej - meteoru. Co do drugiej katastrofy kosmicznej, ma być tak brzemienna w skutkach, że trudno się do niej odwoływać w pryzmacie obecnie obserwowanych zjawisk pogodowych.

Golfsztrom jest prądem oceanicznym transportującym ciepłe wody z zatoki Meksykańskiej wzdłuż wschodniego wybrzeża stanów zjednoczonych. Później skręca w kierunku Wielkiej Brytanii i mija jej brzegi od zachodu, przynosząc w te rejony łagodne zimy. Generalnie dzięki Gofsztromowi w Europie zachodniej panuje łagodny klimat. Niezbyt mroźne zimy i przyjemne lata. Nie jest on odpowiedzialny za zmiany klimatu, jest po prostu jednym z wielu prądów oceanicznych biorących udział w transporcie ciepła z regionów równikowych w kierunku rejonów podbiegunowych łagodząc ogólny klimat na ziemi. Możliwe że siła Golfsztromu jest skorelowana z aktywnością słoneczną ale w horyzoncie czasowym setek lat. Nie ma bezpośredniej zależności a z pewnością nie w horyzoncie czasowym w którym obserwujemy zachodzące zmiany klimatyczne.

Próbowałem wcześniej znaleźć jeden fragment przepowiedni, mówiący o tym, ze przed IIIWŚ więcej czarnego złota będzie znajdowało się na powierzchni ziemi niż pod ziemią. Niestety nie udało mi się. Może ktoś kojarzy odpowiednią centurię.

Tak czy inaczej pasowałoby to idealnie do tego co mamy obecnie, tzn. do peak oil.
Czyli szczytu wydobycia ropy, analogicznie obowiązuje jeszcze pojęcie peak coal (szczyt wydobycia węgla), Szczyt wydobycia ropy oznacza, że mniej więcej połowa ropy znajdującej się pod ziemią została już wydobyta i spalona. Niestety ta tania i łatwo dostępna.
Proszę o potwierdzenie lub zaprzeczenie, czy taka centuria istnieje. Coś mi się kołacze w głowie że tak, ale jak już pisałem, nie mogłem jej znaleźć.

Zresztą kończy nam się nie tylko ropa:
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2293 … ko-wzrostu
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2282 … -australii

W którymś z przepowiedni jest takie stwierdzenie, "kto zrozumie ten przeżyje/przetrwa”. Zakładam, że chodzi o zrozumienie powiązań miedzy naszą barbarzyńską eksploatacją zasobów przyrody a efektami gospodarczymi oraz przyrodniczymi.
Jak dobrze się przyjrzymy tym zależnościom, wszystko staje się bardziej zrozumiałe i wiele centurii Nostradamusa jest oczywistą konsekwencją naszych obecnych działań. Do opisu tych zjawisk nie potrzebujemy odwoływać się do kosmologii ani paranauki.

Obserwowane ocieplenie klimatu jest ściśle związane ze spalaniem paliw kopalnych. Pierwsza zacytowana centuria opisuje efekty będące następstwem globalnego ocieplenia.

"Ziemia będzie się trząść coraz częściej i mocniej,
Wybuchy śpiących wulkanów i kwaśne deszcze,
Wielkie huragany i oszalałe spiętrzone wody,
Raz mroźne raz ciepłe zimy, raz gorące raz chłodne lata,
Straszne choroby, powodzie, susza i głód, wszędzie zapach śmierci!”

Rozbiję tę centurie na części, będę odwoływał się do wcześniej podawanego portalu, gdyż jest to jedno z niewielu miejsc, gdzie o tych sprawach można przeczytać i wszystko jest podane w strawny sposób (nie przebajerzony naukowo), jednocześnie wszystkie artykuły bazują na sprawdzonych oficjalnych danych (zawsze podane są odniesienia do danych źródłowych, można samemu sprawdzić).

"Wielkie huragany i oszalałe spiętrzone wody"
Powstawanie i siła huraganów silnie zależy od temperatury wody. Ponieważ temperatura wód oceanów się podnosi, należy spodziewać się coraz silniejszych zjawisk pogodowych, przy których ostatni huragan na Filipinach jest tylko drobną przygrywką. Również powstawanie tornad podlega podobnym regułom.
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2156 … a-na-ziemi

"Raz mroźne raz ciepłe zimy, raz gorące raz chłodne lata,"
To jest bardzo ciekawe, ale mało kto zdaje sobie sprawę, że nad wyraz mroźne zimy również są efektem globalnego ocieplenia. Poniżej podpinam link do blogu pewnego gościa, który postanowił na bieżąco monitorować topnienie lodu na Antarktyce
http://arcticicesea.blogspot.com/
Tutaj wytłumaczenie, dlaczego podnoszenie temperatury nad biegunem północnym i zmniejszanie się pokrywy lodowej powoduje, że w tym samym czasie w jednym miejscu mamy ciepłe zimy a w drugim miejscu arktyczne mrozy. Głównie chodzi o zaburzenie prądu strumieniowego oddzielającego mroźne arktyczne powietrze od ciepłego powietrza na niższych szerokościach geograficznych. Meandrowanie tego prądu powoduje, że mroźne powietrze arktyczne na długie tygodnie może zostać zepchnięte na południe a w tym czasie z drugiej strony ciepłe powietrze z południa ogrzewa strefy podbiegunowe i mamy bardzo ciepłe zimy.
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2222/powazny-blad
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2327 … razniejsze
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2337 … a-nam-zime
http://arcticicesea.blogspot.com/2013/0 … arowa.html
Niedawno mieliśmy pierwszą taką sytuację w historii pomiarów, w której prąd strumieniowy podzielił się na dwie części i przez środek bieguna północnego przepływało ciepłe powietrze (patrz podpięte wyżej artykuły - drugi).

„Straszne choroby, powodzie, susza i głód, wszędzie zapach śmierci!”
Choroby, generalnie zanieczyszczenie środowiska
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2308 … -cale-wsie
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2302 … hy-zabojca
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2294 … amobojstwo
Poza tym proponuję obejrzenie filmu „świat według monsanto”
głód i susza:
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2398 … cym-tempie
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2158 … -w-afryce\
Ciekawy materiał o osuszaniu się lasów tropikalnych w Amazonii.
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2382 … ilku-dekad
Duża część populacji żyje z połowów ryb, niestety nie na długo
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2374 … one-oceany
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2355 … smy-oceany
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2149 … sie-kurcza
Jak myślicie, czym setki milionów ludzi zastąpi dietę rybną? To tylko jednej z przykładów naszej rabunkowej eksploatacji zasobów przyrodniczych.

"Ziemia będzie się trząść coraz częściej i mocniej,
Wybuchy śpiących wulkanów i kwaśne deszcze”
Tutaj podam swoje własne przemyślenia. Mam taką hipotezę, że zwiększona aktywność tektoniczna (trzęsienia ziemi i wybuchy wulkanów) również może być związana z globalnym ociepleniem. Z jednej strony ocieplająca się skorupa ziemska się rozszerza co powinno spowodować wzrost naprężeń i uwolnienie dotychczas zmagazynowanych naprężeń. Ponieważ wzrost temperatury górnej powierzchni litosfery jest bardzo powolny, jest to wątpliwa hipoteza. W dłuższej perspektywie czasowej i przy większym wzroście temperatury może mieć sens.
Drugim aspektem jest zmiana rozkładu masy związana z topnieniem lodowców. W skali ziemi wydaje się to niewiele ale mamy do czynienia z ruchem wirowym i przemieszczanie się dużej ilości masy z biegunów w niższe szerokości geograficzne. Wraz z przyśpieszeniem się topnienia lodowców, efekt powinien narastać. Zmienia się rozkład sił który może wyzwolić już nagromadzone w skorupie ziemskiej naprężenia. Nie wiem na ile jest to sensowna hipoteza, niech na ten temat wypowiedzą się lepiej geofizycy ale mimo to hipoteza warta jest rozważenia.
Pod zwiększoną liczbę trzęsień ziemi można podciągnąć naszą działalność wydobywczą: wydobywanie gazu i ropy z pokładów łupkowych, wydobywanie gazu i ropy konwencjonalnej.
Co prawda z tą działalnością wiąże się duża liczba trzęsień ziemi ale bardzo słabych, więc nie sądzę aby Nostradamus w ogóle brał je pod uwagę. Bo w obliczy walący się miast kto by się przejmował pękającymi gdzieniegdzie ścianami.

W obliczu podanych przeze mnie informacji, treść powyższej centurii wydaje się oczywistą- oczywistością (no może poza zwiększeniem aktywności tektonicznej, gdyż podałem tylko swoje hipotezy).

Druga podana centuria dotyczy prawdopodobnie drugiej katastrofy kosmicznej, czyli już po uderzeniu w ocean atlantycki meteorytu. Tak podaje Arteuza. Wiec nie da się tego przenieść bezpośrednio do sytuacji panującej obecnie. Inna sprawa, czy Stwórca celowo nie spowoduje pierwszej katastrofy kosmicznej aby choć na chwilę powstrzymać szalejący efekt cieplarniany (na razie się on tylko rozkręca ale nie wiadomo co może być później). Takie bardzo gorzkie lekarstwo, ale chorobę która ma uleczyć jest jeszcze gorsza. Trzeba pamiętać, że Bóg prawdopodobnie przewiduje efekty swych działań na stulecia i tysiąclecia a nie na tu i teraz.

Tak więc pierwsza katastrofa kosmiczna spowoduje gigantyczne zniszczenia ale z perspektywy czasu może okaże się dla nas korzystna (dla nas, to znaczy dla całej ludzkości). Tego nie wiemy.

O wpływie człowieka na klimat można przeczytać jeszcze na tym portalu (jest on powiązany z portalem ziemianarozdrozu):
http://naukaoklimacie.pl/
jest tam podjęta dyskusja z podstawowymi tezami (mitami) wysuwanymi przez denialistów, czyli ludźmi zaprzeczającymi, że globalne ocieplenie występuje. Jeżeli nie są już w stanie utrzymać tej tezy, to zaprzeczają, że mamy na to jakiś wpływ. Tzn. że ludzkość jako taka za to nie odpowiada. Pewnie, lepiej przyjąć linię obrony małego Jasia, że to nie on stłukł wazę w przedpokoju tylko sama spadła i siła grawitacji spowodowała, że rozbiła się o podłogę. To jest taki sposób myślenia wielu ludzi. Przyznanie przed sobą i innymi, że każdy z nas odpowiada za obecny stan rzeczy bywa czasem bardzo nieprzyjemne. Stąd tyle teorii spiskowych, mających zwalić winę na mitycznych ONI. Lepiej oswoić się z myślą o zbiorowej odpowiedzialności już teraz i będąc uzbrojonym w wiedzę co należy zmienić, już teraz próbować się przygotowywać do nadchodzących czasów.

Reasumując, kto zrozumie ten przetrwa, i może właśnie o to chodzi w centurii, mówiącej że Polacy w ostatnich chwili się opanują i zmienią swój sposób myślenia i działania? Ale samo się to nie stanie, trzeba o tym głośno mówić aby i inni zrozumieli jaka jest sytuacja, pomimo ciągłego bełkotu i dezinformacji płynących z głównych mediów.

Po zapoznaniu się z przedstawionymi artykułami, powinniśmy przejść z biernego obserwowania trendów do działania. Nawet jeśli III WŚ nie wybuchnie w podanym przez Arteuzę czasie lub będzie miała trochę odmienny przebieg, nie zmienia to faktu, że siedzimy w g...nie po szyję (peak oil, globalne ocieplenie i inne). Zarysowane scenariusze związane z granicami wzrostu, potwierdzają zbieżność nasilenia się kryzysów w 2021r (plus minus parę lat). Kryzysy już się pojawiły, są wciąż obecne i będą się coraz bardziej pogłębiać. Po prostu sytuacja będzie stawała się coraz bardziej nieprzyjemna. Nie sądzę, żeby udało się dłużej niż przez parę najbliższych kilku-kilkunastu lat utrzymać obecny system gospodarczo-polityczny bez wywołania globalnego konfliktu (nawet Gdyby Mahdi się nie ujawnił i nie ruszył całego świata muzułmańskiego przeciwko Europie). Co najwyżej system gospodarczy utrzymałby się parę lat dłużej.
Niestety zdarzenia na bliskim, środkowymi i dalekim wschodzie zdają się uwiarygadniać podany przez Arteuzę scenariusz (przynajmniej w ogólnym zarysie).

Zgadzam się z przedmówcą, że energia atomowa jest jakimś rozwiązaniem. Daleki jestem od całkowitej negacji energii atomowej. Po prostu możemy nie mieć innej opcji. Jestem jednak również świadomy również jej wad.
Załóżmy, że odpady promieniotwórcze praz katastrofy takie jak w Czarnobylu i Fokushimie nie są problemem. Pozostaje jeszcze jeden ważny aspekt. Zbudowanie jednej elektrowni atomowej może w naszych warunkach potrwać nawet dziesięć lat. w najlepszym przypadku pięć jakbyśmy zaczęli budować już dzisiaj. niestety tyle czasu możemy nie mieć. No i w skali kraju jedna elektrownia nie zapewni nam niezależności energetycznej. Trzeba by się również postarać o zapewnienie stałych dostaw uranu.

Jeśli chodzi o węgiel, jestem świadomy, że zanim zbudujemy u nas system energetyczny bazujący wyłącznie na odnawialnych źródłach energii, wydobędziemy i spalimy co tylko się da. Zgadza się, że jest nam on potrzebny chociażby do ogrzania domów. Ogrzanie drewnem nie wchodzi w grę, bo po paru latach nie zostałoby w Polsce pewnie ani jedno drzewo i skończylibyśmy jak mieszkańcy wyspy Wielkanocnej. Tak więc jestem jak najbardziej świadomy konieczności wydobywania TERAZ węgla.
Ale jednocześnie chciałbym wszystkim uświadomić, że węgla wcale nie mamy tak dużo jak nam się powszechnie wydaje. Również sposób eksploatacji jaki stosujemy nie jest najlepszy.
Przy naszym sposobie wydobycia pozostaje w ziemi bardzo dużo węgla ale w takiej postaci, że jego wydobycie jest później niemożliwe lub nieopłacalne.

Jeżeli uświadomimy sobie, że węgla wcale nie mamy tak dużo, powinno tym bardziej niepokoić stanowisko naszych władz, które oficjalnie ogłasza że na najbliższe dziesięciolecia węgiel będzie naszym podstawowym surowcem energetycznym. Te deklaracje są całkowicie oderwane od rzeczywistości. Zamiast więc wszystkie możliwe środki jakie jeszcze mamy przeznaczyć na budowę nowego systemu energetycznego, opartego na odnawialnych źródłach energii, u nas promuje się energetykę XIX wieku. Wbrew pozorom energii odnawialnej mamy całkiem sporo. Wystarczy jej jeśli każdy z nas zrezygnuje z konsumpcyjnego stylu życia. Również należałoby zacząć budować domy pasywne. Cieszy widok ocieplanych budynków ale do w pełni pasywnych jest im jeszcze bardzo daleko.

Myślę, że ogólna świadomość kończących się zasobów węgla w Polsce będzie przed III WŚ dobrze znana, gdyż rzeczywistość wybuchnie nam prosto w twarz i nie będzie możliwe dalsze okłamywanie się. Zakładam, że do III WŚ będziemy jeszcze wydobywać węgiel ale coraz mniej. W zasadzie to już obserwujemy zmniejszenie wydobycia węgla w Polsce. Gdzieś na początku III WŚ wydobycie pewnie spadnie do zera i na pewno po IIIWŚ nie będziemy wydobywać już węgla wcale. Na pewno nie po to aby go spalić. Węgiel i ropa są tak cennymi substancjami (z chemicznego punktu widzenia jako źródło surowca, np. do produkcji tworzyw sztucznych) że palenie ich w piecach i w silnikach samochodów jest czystym barbarzyństwem.

Ludzie współtworzący portal ziemianarozdrozu.pl nie mają nic wspólnego z producentami wiatraków ani z jakimikolwiek producentami odnawialnych źródeł energii. Portal jest założony i prowadzony przez człowieka zajmującego się badaniem megatrendów i jak już pisałem nie ma on nic wspólnego z tak zwanymi ekologami. Sam się zresztą oburza jeśli się go tak nazywa.
Ostatnio w jakiejkolwiek dyskusji najłatwiej powiedzieć że oponent jest dotowany przez kogokolwiek (rosjan, mosad, żydów, masonów, ufoludków i partię niebieskich pończoch) i kończy się dyskusję,
jest to ignorancja i lenistwo intelektualne.

Jeśli jednak badanie megatrendów kieruje nas w kierunku takich a nie innych wniosków, należy może dokładniej przyjrzeć się sprawie. A nie upierać się przy obecnym sposobie myślenia.

Nie jestem specjalistą od tworzenia paliwa płynnego z węgla więc nie będę kontynuował dyskusji w tym temacie. Podając swoją opinię na ten temat opierałem się na opisie procesu który stosowali Niemcy (w swoim czasie coś na ten temat czytałem). Możliwe, że w tym temacie nastąpił znaczny postęp. Niemniej zmniejszenie energochłonności procesu o połowę i tak nie powoduje że jest to proces opłacalny. Nie tędy droga. najważniejsze żeby sobie w końcu uświadomić, że erę paliw kopalnych mamy już za sobą i próby jej reanimacji w postaci wydobywania kontrowersyjnych złóż takich jak pokłady łupkowe jak również takie pomysły jak zamiana węgla na paliwo ciekłe są tylko próbą reanimacji umierającego już pacjenta. Nie tędy droga.

Jeśli chodzi o dotowanie czegokolwiek, To tak się składa, że w Polsce przede wszystkim dotowane jest wydobycie węgla i cały przemysł energetyczny i przemysłowy związany z wydobyciem węgla. natomiast energia odnawialna jest traktowana po macoszemu, wręcz kładzie jej się tylko kłody pod nogi. Wystarczy spojrzeć jakie problemy natury prawnej i administracyjnej trzeba pokonać żeby podłączyć do sieci jakąkolwiek mikro-elektrownię.

Jak się spojrzy na spoty reklamowe w telewizji, emitowane przez koncerny energetyczne, dochodzi się do wniosku, że świadomość naszych decydentów jest na etapie wyjmowania zasilaczy z gniazdek a nie na podejmowaniu rzeczywistych prób zmniejszenia zużycia energii i uniezależnienia się od paliw kopalnych.

Powtórzę jeszcze raz, wkurza mnie pewne myślenie niektórych ludzi, którzy na jakiekolwiek argumenty czy informacje pokazujące schyłek ery węgla, gazu i ropy i pokazujące negatywne skutki wydobywania gazu łupkowego od razu kwitują, że jest się dotowanym przez różnego rodzaju lobby rosyjskie, ekologiczne itp.
To jest totalna bzdura, szczególnie, że w tym czasie bezrefleksyjnie łyka się papkę PR serwowaną nam przez amerykańskie korporacje wydobywające gaz łupkowy czy korporacje związane z drugim filarem ubezpieczeniowym. Czy aż tak jesteśmy zaślepieni wizją dolarów które niby mamy na tym zarobić, że nie widzimy rzeczywistych kosztów?

Jak nie ufacie danym zawartym na tej stronie, proponuję wykonać trochę pracy i samemu dokopać się do danych. Jak zrobicie to rzetelnie, dojdziecie do tych samych wniosków, które są prezentowane na przytaczanym przeze mnie portalu. Nie oczekuję od nikogo, że ma wierzyć na słowo, ale nich przynajmniej postara się nad tym tematem uczciwie zastanowić i samemu poszukać danych.

Jeśli chodzi o nasze gigantyczne złoża węgla to jeszcze raz wklejam link do artykułu o stanie naszego kluczowego zasobu.
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2542 … nergetyki’
Oczywiście jak ktoś dobrze poszuka to znajdzie potwierdzenie informacji i w innych źródłach.
Nasi politycy żyją raczej swoimi marzeniami a nie realnymi faktami.

Wytwarzanie paliwa płynnego z węgla to poroniony pomysł, robi się to już tylko wtedy, gdy jest się postawionym pod ścianą, z pistoletem przystawionym do skroni. Niemcy w czasie II WŚ nie wytwarzali paliwa z węgla bo było to super rozwiązanie tylko dlatego, że byli odcięci od dostaw paliw i prowadzili wojnę na trzy fronty (ZSRR na wschodzie i alianci od zachodu i południa - włochy). Koszty się nie liczyły.
A dla tych, co mają zacięcie fizycznochemiczne proponuję sobie poczytać o technologi wytwarzania paliw płynnych z węgla. Proces jest tak energochłonny, że lepiej już spalić węgiel i zamienić go na prąd i jeździć samochodami elektrycznymi. Nie mówiąc ile przy okazji wydziela się zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych. Jeśli dobrze pamiętam, na jeden litr benzyny należało zużyć ilość węgla odpowiadającego energii czterech litrów benzyny. Mogę się mylić co do dokładnej liczby ale mniej więcej takie proporcje się otrzymuje. Tak więc jest to bez sensu. Dla przypomnienia, proces otrzymywania prądu z węgla jest na poziomie około 30%, czyli 2/3 energii jest marnowane. Trochę się go odzyskuje w przypadku zbudowania elektrociepłowni, gdyż marnowana energia cieplna jest częściowo wykorzystywana do ogrzewania wody.

O gazie łupkowym się już wypowiadałem, nie będe się powtarzał.

Geotermia, jestem za. Ale trzeba by to zrobić na dużą skalę. U nas jest ten problem, że pokłady geotermalne są bardzo głęboko, trzeba więc robić bardzo głębokie i kosztowne odwierty. Drugą przeszkodą jest to, że nasze wody głębinowe są bardzo zanieczyszczone (mam na myśli wody na poziomie odpowiadającym geotermii a nie podziemnych wód głębinowych wody pitnej) solami i innymi świństwami. Ale przeważają różnego rodzaju sole. Więc są to wody bardzo korozyjne. W naszych warunkach energia geotermalna jest trudna i kosztowna ale myślę, że warto sprubować. Niemniej należy pamiętać, że jeżeli zaczniemy wydobywać gaz łupkowy, na zawsze zablokujemy na tych terenach możliwość skorzystania z energii geotermalnej.

Jeśli chodzi o węgiel, myślimy najczęśniej tylko o emisji dwutlenku węgla, ale nie należy zapominać, że przy spalaniu węgla wydziela się cały szeregi innych trucizn, np siarka. Tak więc istnieje jeszcze dodatkowy koszt społeczny w postaci znacznie zwiększonej zachorowalności i umieralności mieszkańców okolic kopalń i elektrowni węglowych. To są ogromne koszt które są eksternalizowane na mieszkańców. Podbijają statystyki, my za to płacimy np z naszych podatków w postaci dodatkowego obciążenia służby zdrowia, absencji w pracy, wypłacanych rent itp. Kosztów tych nie zobaczymy w cenie węgla ani w cenie prądu. Gdybyśmy te koszty włączyli do ceny węgla i ceny prądu, okazałoby się pewnie, że węgiel zdrożałby dwukrotnie.
Dokłądne wyliczenie kosztów eksternalizacji nie jest niestety takie proste i tu zawsze będzie pole do dyskusji.

W dyskusji którą prowadzimy, niby odchodzimy od głównego tematu forum, tzn. od III WŚ.
Ale tylko pozornie, bo to o czym ostatnio się rozpisuje jest fundamentalną przyczyną pogłębiającego się kryzysu gospodarczego, społecznego i środowiskowego przed III WŚ i tworzy opisywane tło/sytuację jaka będzie panować na świecie w przeddzień wybuchu IIIWŚ.
Jest też niejako wyjaśnieniem przyczyn takiej a nie innej sytuacji.
Chodzi mi o to, że nie potrzeba żadnego spisku masonów, zydów i innej maści czarnych charakterów (osobiście nie mam nic do żydów i powiem szczerze że jest mi ich naprawdę żal, szczególnie że to co ich czeka w najbliższej przyszłości jest dużo gorsze od tego czego doświadczyli w trakcie IIWŚ), nie potrzeba spiskowych teorii dotyczących Nowego Porządku Swiata aby wyjaśnić skąd się wziął kryzys i dlaczego będzie się on pogłębiał.
To jest po prostu nasza chciwość, bezmyślność i prawa przyrody, które są nieubłagane.

Informacje które do tej pory przytoczyłem są tak samo ważne jak rozwijająca się sytuacja na bliskim wschodzi i rodząca się potęga Chin. Wszystko to pokazuje dlaczego wizja przedstawiona przez Arteuzę jest tak prawdopodobna.

Podesłane przeze mnie artykuły pochodzą głównie z jednego źródła ze względu na wygodę,
gdyż interesujące mnie tematy są tam poruszane i nie muszę przekopywać całej sieci w ich poszukiwaniu. Strona nie jest prowadzona przez ekologów. Gościu który ją założył (Marcin Popkiewicz) jest z wykształcenia fizykiem i zajmuje się badaniem megatrendów. Tzn. wielkoskalowych (z punktu widzenia czasu - dziesięciolecia, jak i skali - zjawiska globalne) trendów występujących w gospodarce (aspekty finansowe, surowcowe, energetyczne), populacji i środowisku (zanieczyszczenia środowiska, globalne ocieplenie i związane z tym zjawiska). Generalnie gościu więcej ma wspólnego z środowiskiem naukowym i badaniami naukowymi niż z infantylnymi akcjami tzw. ekologów i pseudoekologów.
Znam gościa osobiście, w maju organizowałem jego wykład na Politechnice Gdańskiej. Gościu ma naprawdę wszystko poukładane w głowie i wie co pisze i mówi. Nie jest żadnym oszołomem.

Tematy poruszane w książce Popkiewicza jak również prezentowane dane można oczywiście potwierdzić w innych źródłach. Mam na myśli oficjalne dane organizacji międzynarodowych ONZ-towskich jak również koncernów naftowych - co roku regularnie publikowane są raporty.
Jeśli chodzi o potwierdzenie danych podam przykład, że parę miesięcy temu pożyczyłem książkę Popkiewicza jednemu znajomemu, który nie do końca był świadomy tego co nas w przyszłości czeka (miał tylko wiedzę na temat kłopotów dotyczących wadliwej konstrukcji naszego systemu finansowego). Był tak zszokowany, że na własna rękę przejrzał sieć w celu potwierdzenia lub odrzucenia danych podanych przez Popkiewicza. Musiał przyznać mu rację, wszystkie dane się zgadzały. Były drobne, nieistotne różnice w wykresach które podał Popkiewicz a do których dotarł kolega. Ale często jest to kwestia przygotowania danych, źródeł, uwzględnienia takich czy innych elementów. Ogólnie wszystkie dane zostały przez niego potwierdzone. jak również występowanie takich a nie innych megatrendów.

Najciekawsze jest to, że dane na których pracuje Popkiewicz są bardzo łatwo dostępne. To nie są dane po które trzeba się gdzieś włamywać. Niemniej ogólna świadomość społeczeństwa jest bardzo niska bo:
- bardziej interesuje się majtkami Dody i kolorem włosów Wiśniewskiego
- ludzie charakteryzują się niesamowitym lenistwem intelektualnym, po prostu nie chce im się zastanawiać nad pewnymi aspektami ich otoczenia, szczególnie gdy wnioski które się nasuwają każą zmienić ich dotychczasowy, wygodny i beztroski styl życia
- nie bez znaczenia jest prowadzona na masową skalę kampania dezinformacji dotycząca promowania konsumpcjonizmu, wmawiania że Globalne ocieplenie nie jest problemem lub że w ogóle go nie ma, że wydobycie surowców energetycznych z takich źródeł jak piaski bitumiczne w Kanadzie, źródła ropy i gazu z dna oceanicznego, gaz i ropa łupkowa są bezpieczne i nie stanowią zagrożenia dla środowiska.

Jeśli chodzi o energię atomową, nie mam negatywnego podejścia do niej. Mój stosunek do niej jest pół na pół. Rozumiem zagrożenia oraz to, że w obecnej sytuacji możemy nie mieć innej opcji. Niemniej jak się policzy wszystko dokładnie to energia atomowa wcale nie będzie panaceum na nasze bolączki.
Na pewno nie jako rozwiązanie ostateczne, co najwyżej jako środek pomostowy miedzy źródłem energii z paliw kopalnych a odnawialnymi źródłami energii. Więc należałoby się raczej zastanowić czy marnować pieniądze na budowanie elektrowni atomowych czy lepiej od razu zainwestować je w odnawialne źródła energii i budowanie odpowiedniej infrastruktury energetycznej. Zbudowanie jednej elektrowni atomowej nie uwolni nas od widma braku energii. Poza tym uran trzeba by do polski sprowadzać. Nie wiem czy będzie to takie proste jak wybuchnie wojna.

Jeśli chodzi o gaz łupkowy, jestem zdecydowanym przeciwnikiem wydobywania gazu łupkowego.
W Polsce szczególnie ze względu na to, że polska jest przede wszystkim krajem rolniczym. Tereny rolnicze są naszym największym bogactwem i nie możemy pozwolić na ich zniszczenie. I choćby byłby tylko cień możliwości zatrucia wód gruntowych, nie powinniśmy tego robić.
A dane z dotychczas eksploatowanych pól wydobywania gazu łupkowego w stanach są bardzo niepokojące.
Co jak co, ale na tym forum, w obliczy zbliżającej się III WŚ chyba wszyscy powinniśmy rozumieć, że ochrona naszych terenów rolniczych powinna być najwyższym priorytetem. Jedzenie jest ważniejsze od gazu. Bez gazu można żyć, bez jedzenia i wody nie. Nawet gdybyśmy uruchomili wydobycie gazu łupkowego na wielką skalę, odsunęlibyśmy widmo kryzysu energetycznego zaledwie o parę lat. Ale jakim kosztem.
Odpowiedzią koncernów wydobywających gaz łupkowych jest zmasowana akcja PR pokazująca tereny rolnicze i uśmiechniętych ludzi. Ale z drugiej strony słyszymy, że wydobycie będzie mogło ruszyć gdy zliberalizujemy przepisy dotyczące ochrony środowiska i zapewnimy odpowiednie ulgi podatkowe.
Efekt:
- Z wydobycia gazu łupkowego samorządy a tym bardziej okoliczni mieszkańcy nie będą mieć żadnych profitów finansowych
-  gaz i tak będzie drogi bo technologia wydobycia jest kosztowna
- koncerny wydobywcze nie biorą na siebie żadnej odpowiedzialności za wypadki i zanieczyszczenie środowiska, koszty zdrowotne i środowiskowe będziemy płacić sami

Pomyślcie jak długo wytrzyma niekonserwowany most w silnie korozyjnym środowisku?
20lat może 30lat, nie więcej. Niektóre konstrukcje stalowe są dużo starsze ale regularnie muszą być konserwowane i naprawiane.
No to teraz odpowiedzcie sobie jak długo wytrzyma rura w ziemi, oddzielająca toksyczną płuczkę (silnie korozyjną) i wydobywający się gaz od pokładów wodonośnych. Prędzej czy później dojdzie do wycieku, to jest tylko kwestia czasu i to wcale nie takiego odległego. Nie ma znaczenia jak głęboko znajdują się nasze pokłady łupków.
W tym czasie stanowisko już dawno będzie porzucone przez firmę wydobywczą i z problemem będą musiały sobie poradzić władze lokalne z pieniędzy podatników. Dane z już eksploatowanych w stanach pól są bardzo niepokojące. Oczywiście tych informacji nie ujrzycie w spotach reklamujących gaz łupkowy ani w folderach korporacji.

Wypadki i wycieki również mogą się zdarzyć i zdarzają w czasie normalnej eksploatacji. na co są również dowody.

Teraz parę słów na temat niby to ostrych przepisów. Parę lat temu czytałem wiadomości jak jedna firma wylewała płuczę z odwiertu próbnego na terenie wysypiska śmieci. Tak po prostu, bez żadnych zabezpieczeń. W polskich warunkach kontrola dziesiątków lub setek tysięcy odwiertów byłaby totalną fikcją. O takiej licznie odwiertów należy mówić przy masowym wydobywaniu gazu łupkowego.
A zobaczcie sami jak wykonywane są u nas autostrady. O ile łatwiej nadzorować budowę autostrad niż setek tysięcy odwiertów. A nie oszukujmy się, wykonawcy będą cieli koszty jak tylko się da.
Dla udziałowców w stanach liczy się tylko obecny zysk a nie dobro jakiś tam polaczków po drugiej stronie globu.

Jeśli chodzi o koszty zakupu Ropy i Gazu, to na pewno będzie to poziom porównywalny z przychodami państwa, nie udało mi się znaleźć odpowiedniego źródła informacji ale jeszcze postaram się poszukać.
Ale zastanówcie się, ile każdy z was płaci za paliwo a ile płaci podatku. Przy czym paliwo w sposób niejawny występuje w prawie wszystkim co w sklepie kupujemy.

Dla tych co nie lubią czytać, proponuje obejrzeć filmy
http://www.youtube.com/watch?v=lbtCcmKrjLI
http://www.youtube.com/watch?v=_DAr7A3cDV4

Dodatkowo gorąco polecam lekturę poniższych artykułów, jest trochę czytania ale warto:

Jeśli chodzi o wydobywanie gazu łupkowego, jest on drogi i powoduje bardzo poważne następstwa w postaci zanieczyszczenia środowiska. Poniżej podaję linki do ciekawych artykułów dotyczących wydobywania gazu łupkowego:
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2528 … a-zegarowa
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2264 … c-wzrostu’
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2400 … rylek-ropy
Generalnie wydobywanie gazu i ropy z łupków jest dla nas przekleństwem tak jak eksploatacja piasków bitumicznych w Kanadzie.

Do tablicy została wywołana Rosja, więc parę słów na temat perspektyw wydobywania paliw ciekłych w Rosji
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2265 … towe-rosji
nie muszę nikogo chyba przekonywać, że w momencie załamania się wydobycia węglowodorów w Rosji, dojdzie tam do całkowitego upadku gospodarki. Zresztą katastrofa może nastąpić już wcześniej w wyniku starzenia się (i nie konserwowania) istniejących instalacji.

Ciekawa wizualizacja przedstawiająca nierówności społecznej w USA
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2338 … -spoleczne
i jeszcze parę słów o niepochamowanym drukowaniu dolarów
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2507 … jemy-dalej

Trochę o Chinach
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2311 … nasza-rope

Ogólnie o rosnących kosztach wydobywania ropy
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2511 … ykladniczo

Co na to Polski rząd i perspektywa wydobycia węgla w Polsce
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2542 … nergetyki’
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2408 … jaka-wizja
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2420 … i-co-dalej

O wymieraniu życia w oceanach:
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2355 … smy-oceany
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2515 … w-oceanach

Ciekawy film pokazujący tempo topnienia lodowców
http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2488 … e-lodowcow

Na koniec polecam film pokazujący, jak mogą wyglądać gospodarstwa rolne po III WŚ. generalnie chodzi o permakulturę.
http://www.youtube.com/watch?v=Pp7WxfbtqBM

Przytoczone przez OBSERWATORa centurie są mi znane i jak najbardziej pasują do obecnych czasów.

Odniosę się jednak do kwestii ropy, gdyż jest to sprawa kluczowa jeśli chodzi o zrozumienie obecnego i przyszłego, pogłębiającego się kryzysu. Ponieważ powiązania z kończącą się ropą oraz systemem finansowym, rosnącą populacją, niekorzystną dla nas strukturą wiekową, katastrofalną degradacją środowiska naturalnego oraz globalnym ociepleniem wymagają zbyt wielu zdań do napisania, stąd jeszcze raz proponuję lekturę książki Popkiewicza. Zapewniam was, że wiele spraw się wyjaśni i stanie się oczywiste. Również wiele centurii dotyczących sytuacji przed III WŚ i w czasie niej stanie się oczywiste.
Mam na myśli kwestie gospodarcze, środowiskowe itp. Kwestiami politycznymi i religijnymi Popkiewicz się nie zajmuje. Ze swej strony postaram się parę kwestii wyjaśnić.

OBSERWATOR napisał, że ropa nie wpływa na produkcję żywności. Nic bardziej mylnego.
W nowoczesnym rolnictwie ropa potrzebna jest do:
produkcji maszyn rolniczych, napędzania maszyn rolniczych, transporcie (na różnych etapach, uwzględniając transport do sklepu i na drugi koniec świata - owoce w zimie często przypływają do nas z drugiej półkuli), przechowywanie (chłodnie zużywają duże ilości prądu), nawadnianie (zasilanie pomp).
Obecnie eksploatacja pól jest tak intensywna, że pola same z siebie są w większości przypadków już jałowe i należy je nawozić aby mogło cokolwiek urosnąć.
Nawozy azotowe są produktem petrochemicznym, nawozy mineralne wiążą się z górnictwem w którym
zużywa się duże ilości ropy, produkcja pestycydów również nie byłaby możliwa bez ropy.

Jak widać, bez ropy rolnictwo nie jest w stanie wyżywić 7miliardów ludzi. Załóżmy, że przy tradycyjnym rolnictwie starczyłoby jedzenia w najlepszym wypadku dla połowy z nich. Już samo to wystarczyłoby do wywołania III WŚ a to tylko jeden z elementów.

Jeśli chodzi o ropę, to można powiedzieć, że w zasadzie nigdy się nie skończy. Zawsze coś pozostanie w wyeksploatowanych złożach. Tu nie chodzi o to, że ropa skończy się z dnia na dzień. Ale o to, że będzie coraz droższa i będzie jej coraz mniej. Łatwo dostępne złoża już dawno zostały wyeksploatowane. Już ich nie ma. Ropę wydobywa się z złóż coraz trudniejszych i jest ona coraz bardziej kosztowna. Stąd też cena ropy będzie coraz wyższa i nie jest to kwestia przekrętów i działań monopolistycznych. Po prostu ropa z dna oceanu będzie wielokrotnie droższa od ropy wydobywanej na początku wieku z płytkich złóż. Kiedy to po prostu wystarczyło wywiercić dziurę w ziemi i ropa tryskała sama.

System finansowy skonstruowany jest w taki sposób, że do prawidłowego działania wymaga stałego, kilkuprocentowego wzrostu. Inaczej załamie się pod własnymi długami, które są w naszym systemie nie do uniknięcia. Stąd też wszyscy ekonomiści się trzęsą gdy roczny wzrost PKB nie jest wyższy niż 2-3%.
Poniżej tej wartości zaczynają się kłopoty. A co w zasadzie oznacza ciągły wzrost PKB na poziomie kilku procent. Jest to nic innego jak przepis na funkcję wykładniczą. Narysujcie sobie wykres funkcji wykładniczej i zastanówcie się nad tym, czy w rzeczywistości taki trend może być w ogóle utrzymany.

Co to jest PKB? Jest to suma dóbr wyprodukowanych w danej gospodarce wyrażona w walucie. Ogólnie można powiedzieć, że PKB jest proporcjonalny do produkcji dóbr w danym państwie. Produkcja dóbr wiąże się z użyciem surowców i energii. Stąd też PKB jest proporcjonalne do zużycia energii. Czy zyżycie energii i surowców może wzrastać w nieskończoność?
Co się dzieje gdy zaczyna brakować energii? PKB nie może dalej rosnąć. A jak dostępna ilość energii zaczyna maleć? A co się stanie jak PKB nie może rosnąć lub wręcz zaczyna maleć? Nasz system gospodarczy załamie się jak domek z kart. Po prostu eksploduje dług będący nieodłączną częścią naszego systemu finansowego.
Problemy zaczną się pojawiać jeszcze zanim osiągniemy szczyt wydobycia ropy co już obserwujemy. Ale jak już go osiągniemy i przekroczymy, kolejne gospodarki zaczną się rozpadać w oczach. Jak zareagują bogate społeczeństwa przyzwyczajone do luksusu i których nikt nie raczył poinformować co je czeka? A w zasadzie ci ludzie wcale nie chcą o tym słuchać.
Tak więc można przewidzieć kłopoty i bez przepowiedni Nostradamusa. A jeżeli są one zgodne z przepowiedniami, tym lepiej dla Nostradamusa.

Jedynym źródłem ropy w Europie jest morze północne. Szczyt wydobycia ropy w morzu Północnym mamy już dawno za sobą (jeśli dobrze pamiętam około roku 2005). Tak więc Europa już dawno jest uzależniona od ropy z Bliskiego wschodu i to uzależnienie będzie tylko wzrastać. Dla przykładu, Polska wydaje na zakup ropy i gazu większą kwotę niż wynoszą przychody państwa z podatków. Te pieniądze wyjeżdżają za granicę i nie pracują u nas. Żadna gospodarka na dłuższą metę tego nie wytrzyma.

Proponuję lekturę artykułów:
http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia

Oraz przejrzenie wykresów
http://ziemianarozdrozu.pl/informacja/59

Do franekkropkabe i OBSERWATOR, szczególnie do franekkropkabe, jeśli chodzi o sprawy religii, polecam wspaniałe dzieło Marii Valdorty "Poemat Boga Człowieka". Jest to ewangelia Jezusa podyktowana Valdorcie w czasie II WŚ. Jest ona w pełni zgodna z czterema Ewangeliami ale poszerzona. Gorąco polecam jej lekturę. Ostrzegam jednak, że jest to lektura na wiele wieczorów ale za to jest bardzo wciągająca.

OBSERWATOR napisał:
"(...) kilka lat temu pojawiły się informacje jak się okazało rozpowszechniane przez firmy naftowe o rychłym końcu wydobycia ropy, a wszystko to, miało na celu spekulowaniem ceną tego surowca i sprzedażą go jak najdrożej na rynkach światowych. Co jakiś czas czytamy, że odkryto nowe złoża, a to na Arktyce, a to na morzu północnym"

Informacje o kończącej się ropie nie pochodzą od firm naftowych. Raczej zależy im na ukrywaniu tej informacji lub jej bagatelizowaniu. Dlaczego tak jest? Za dużo by o tym tu pisać, odwołuję do książki ale generalnie chodzi o zachowanie swojego monopolu na dostarczanie energii i zduszenie w zarodku innych źródeł energii, np. odnawialnej, gdyż podważa to pozycję firm wydobywczych. Jako pierwszy, o kończących się zasobach ropy wspominał niejaki Hubert (naukowiec, geolog), który jeszcze w latach pięćdziesiątych przewidywał szczyt wydobycia w USA na lata 70-te. Wtedy stany były eksporterem ropy naftowej. W tym czasie był ostro atakowany przez przemysł naftowy i ogólnie mu nie wierzono. Aż do lat 70-tych, gdy USA z eksportera stało się importerem ropy. Obecnie sprowadzają 2/3 spalanej u siebie ropy. Hubert przewidywał wtedy szczyt światowego wydobycia ropy na około 2000 rok (60 lat temu !!!). W między czasie był kryzys (lata 70-80) który spowodował, że szczyt wydobycia przesunął się o parę lat.

Jeśli chodzi o odkrywanie nowych złóż, to jeśli dokładniej zaczniemy czytać prasowe doniesienia, to powinna nam się włączyć syrena alarmowa. Obecnie, jako odkrycia dekady, ogłaszane są złożą, które starczyłyby na zaledwie parę miesięcy światowego zużycia ropy i dodatkowo znajdujące się w bardzo trudnych warunkach (obszary podbiegunowe, kilometry pod dnem oceanu).

Czy jest to ważne? Rozejrzyjcie się dookoła i zastanówcie się, co z otaczających was rzeczy mogłoby być wyprodukowane bez ropy naftowej lub co działałoby bez paliw kopalnych.

A to jest tylko jeden element układanki.

Przed i w czasie IIIWŚ ma prawie wyginąć życie w morzach i oceanach.
Poniżej przesyłam artykuł, który może dać wiele do myślenia na ten temat

http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2543/tylko-cisza

oraz artykuł dotyczący coraz silniejszych huraganów

http://ziemianarozdrozu.pl/artykul/2556 … w-historii

Witam, dopiero co zalogowałem się na tym forum.
Od dłuższego czasu interesuje się tematem IIIWŚ i tematami pośrednimi.

Chciałbym odnieść się do cytatu podanego przez OBSERWATOR-a

Po pierwszej ogólne rozczarowanie i kryzys,
Po drugiej;zamachy bunty i rewolucje,
a po trzeciej; katastrofy,nędza i rozpacz,
aż w końcu całemu światu urodzi się dziecko z jednym zębem!

Nie wiem czy kojarzycie pojęcie peak-oil związane z szczytem wydobycia
ropy naftowej. Podstawą naszej cywilizacji jest nie tyle przepływ pieniędzy
i instrumenty finansowe a łatwo dostępne źródła energii w postaci ropy, węgla i gazu.
Wymienione źródła energii są źródłami nieodnawialnymi. Otóż obecnie mamy szczyt wydobycia ropy naftowej, co jest prawdziwym powodem pojawienia się kryzysu w 2008roku (bańka budowlana i tak by pękła ale gdyby to był jedyny powód, sytuacja nie byłaby taka zła).

Z wydobywaniem i spalaniem ropy i węgla wiąże się powstanie efektu cieplarnianego, odpowiedzialnego
za obserwowany wzrost częstotliwości i siły huraganów, tornad, powodzi i susz.

Wszystko jest ze sobą powiązane, również niewłaściwie skonstruowany system finansowy,
bazujący na wciąż powiększającym się długu.
Ostatnio czytałem bardzo dobrą książkę "Świat na rozdrożu" Marcina Popkiewicza, który właśnie
pisze o tych rzeczach. Po lekturze tej książki, sami zrozumiecie, że cytowany czterowiersz jest
jak najbardziej realny i jest to zaledwie przedsmak tego co nas w najbliższym czasie czeka.

Oczywiście to wiecie, ale jest jedna różnica, na tym forum opieracie się przede wszystkim na przepowiedniach, Popkiewicz w swej książce pokazuje relacje z punktu widzenia praw przyrody (fizyki - globalne ocieplenie, finansów - kryzys finansowy itp.). Przy czym wszystko poparte jest mocnymi danymi z różnych międzynarodowych organizacji (ONZ, BP, itp.). Czyli same fakty a nie domysły.
Jeżeli ktoś naprawdę chce zrozumieć to co się dzieje a nie być tylko biernym obserwatorem, powinien koniecznie przeczytać tę książkę.