Abp Hoser: Człowiek w okresie prenatalnym powinien być objęty troską

Czytaj więcej na http://fakty.interia.pl/polska/news-abp … ign=chrome
czy o takim nazwisku szwab moze pouczac Polakow..?
gdzie dyskusja na tym forum?

Jaruzzelski=Assad kolejna republika RAD
https://www.youtube.com/watch?v=fkFGwQz_uqM

oni juz wszyscy nie zyja:)
https://www.youtube.com/watch?v=yia6Y_ST7IY
niestety wojna trwa..
https://www.youtube.com/watch?v=AKOSkT8daKw

Czolo Panowie:)
Niestety niemal calkowicie zgadzam sie z KastoRem
W Smolensku byl mord w kacapskim stylu a samolot to tylko trofeum tej operacji i nigdy nie zostanie oddany. Nikt sie z nami nie liczy,nie mamy przyjaciol ani na wschodzie ani na zachodzie.Jedyna nadzieja ze Chiny dobiora sie  za pomoca muslimow 'mocarstwom' do tylka.. Pan R pasuje do Generala jednak zona(Anne Elizabeth Applebaum)  i ostatnie jasne granie agenta po stronie niemieckiej go skresla z tej listy?Wszyscy znaja daty przepowiedni wiec wojna zacznie sie przed 2021. To my kreujemy i zmieniamy czesciowo rzeczywistosc.Pozdrawiam.

Zbrodnia Smoleńska - UWAGA !!! Drastyczne zdjęcia zwłok prezydenta RP
dlaczego nie ma wraku samolotu u nas w kraju,6 lat minelo?
https://www.youtube.com/watch?v=EpIzSQniBDY

Dlaczego po zniwach kolejna ofensywa kacapow,po co pracowac jak mozna krasc..

https://www.youtube.com/watch?v=360i1rToKGk

kolejny 'niezniszczalny' czolg..

https://www.youtube.com/watch?v=XrgzUSTUeJM

a tu ci ktorych mozemy obawiac sie wszyscy..

https://www.youtube.com/watch?v=bbQE9gGSQy4

Nie bede zchodzil ruski trolu do twojego mongolskiego poziomu mentalnego. Na czolgu byla flaga syryjskich wojsk rzadowych/czerwono-bialo-czarna/ z dwoma gwiazdami. Juz znamy te gatki ze te zielone ludziki nie maja panstwa a czolgi mozna kupic w sklepie z militariami. Propagande i to mega w internecie to wy prowadzicie i to zenujaca poziomem. Z wysp napewno masz jak w banku wrocimy,porzadek trzeba zrobic ze smieciami w kraju.Biedny,pokrzywdzony troll..a pluje jadem na kilometr.
Nie strasz,nie strasz ..bo ci zylka peknie z nienawisci.

Tak,tak malo wiem o czolgach,nie mam smaglych przyjaciol a tym samym nie znam arabskiego;) System jak widac zadzialal jak wszystko co pochodzi z terrorustanu. Propaganda to te supersystemy,na tym czolgu jest flaga. Nie jest to flaga Arabii Saudyjskiej. Bylem ciekawy czy po detalach okreslicie ktora to wersja czolgu T-90. Dobro i zlo jak widac kazdy widzi inaczej,jak dla mnie ty jestes terrorysta panie z wielkiej litery x. Zapewne ja tez jestem z Daesh bo kazdego mozna do tego tygla wrzucic jak kazdego podczas IIwojny mozna bylo nazwac Zydem.

Witam.
Ogladalem o tej Rumunii,to ciekawa sprawa ale troche brzmi jak historia Ericha von Dänikena – szwajcarski hotelarz, znany jako pisarz i publicysta, autor koncepcji wpływu istot pozaziemskich na życie ludzi w czasach przedhistorycznych. Aczkolwiek arka przymierza tak nazywana gdzies musiala zostac ukryta,kto ja ma opini publicznej nie wiadomo.. Jak wiemy to 'urzadzenie'(nie obrazajac nikogo,bo to prywatna opinia) zostala ukradziona tym ktorzy sprawowali wladze w dawnym Egipcie przez Izraelitow. Nie tylko to zabrali ze soba dlatego byli wytrwale szukani. Arke i inne magiczne jak na tamte czasy urzadzenia Izraelici w koncu takze stracili co spowodowalo ich upadek i ponowna niewole.To dluga i zawila historia,kazdy moze ja samodzielnie zglebiac..Arke nie wolno bylo dotykac,niesiono ja na specjalnych drazkach z drzewa akacji. W bibli pisze ze byly przypadki smierci osob ktore niostroznie dotknely arke.Ale jak jest byc moze nigdy sie nie dowiemy..
A tymczasem...jakas wieksza akcja sie szykuje na swiecie!?
http://kresy24.pl/donbas-czy-krym-skad- … tak-wideo/
i jak sie niszczy czolgi..
https://www.youtube.com/watch?v=Or9aQsXV5js

Nie jestem zbyt religijny,szukalem i nadal poszukuje,lubie czytac bo znalezc odpowiedzi na wszystkie pytania z dziecinstwa to sztuka:)
Wspaniale Pan michallesz2 napisal ostatni post,caly czas sie uczymy..oczywiscie jesli nie zamkniemy sie w klatce przeszlosci. Ostatnio byla 72 rocznica Powstania Warszawskiego,gigantyczny zryw niepodleglosciowy naszego narodu okupiony potezna strata. Ci ludzie pokazali ze tu jest Polska i z tego miejsca nikt nas nie przegoni...Wielki respekt...Na marne kacapow i szkopow nadzieje,mamy wielka historie i pewnego dnia w godzinie W wrocimy. My Emigranci wzmocnieni wygnaniem mamy potencjal,zlamiemy ten system,czas..tic,tic tok..To jest wolna dyskusja i dociekania..albo jestescie ludzmi honoru albo zwyklymi obszczymurkami szukajacymi zwady..Pozdrawiam Myslacych:)

Cytat..'Polska po 92 roku zmieniła sojuszników.Rosja przestała być naszym sojusznikiem i stanęła po przeciwnej stronie. Nasze służby pozostały jednak pod totalną infiltracją służb Rosyjskich. Macierewicz słusznie rozwiązał WSI i za to próbuje się z niego zrobić oszołoma, wariata. O skali infiltracji niech świadczy fakt,że Komorowski w roku 2011 będąc prezydentem dwukrotnie spotykał się z agentem KGB raczej FSB   Nikołajem Patruszewem  za podobny proceder Oleksy przestał być premierem '.
Nie typujcie Generala bo juz jeden general Petelicki jest swietej pamieci..pozdrawiam.

Chipowanie jest w planach wielu panstw,rosja,chiny i iran tez chca oznaczyc`bydlo`.Szyici tez chca Kalifat bo to jest najwieksze osiagniecie tej religii z wszystkimi tego konsekwencjami. Wojne w Iraku i okolicach oglada wielu strategow,to tylko preludium tego co jest zaplanowane, Jezus Chrystus juz byl,teraz jego protoplasta pokaze na co zasluzyliscie. IV-wojna to zart,kanibale z kanibalami,nic nie znaczaca potyczka.Kurdowie to bardzo nawiedzony religijnie lud,rasa nadludzi jak niemcy.Sen tryglodyty..pozdr.

Witam.
Kampania prezydencka w Ameryce bedzie obfitowala w wyciaganie wielu sekretow,bedzie brutalnie i media beda o tym informowac caly swiat. Zapewne beda kolejne przecieki bardzo tajnych informacji. Nie wiadomo jaka niespodzianke przed odejsciem szykuje nam Obama,ma ujawnic cos o ufo , mysle ze bedzie jeszcze  cos ciekawszego.. Pani Hillary Clinton bedzie chciala cos zmienic ale bedzie juz za późno. Zwykli ludzie juz nie beda chcieli sluchac starych politykow,zrodzi sie nowy komunizm.Mam niejasnosc z tym miastem.. Chicago znajdujące się nad Jeziorem Michigan czy nad jeziorem Erie jest słynące jeszcze przed kilkoma laty z przemysłu samochodowego Detroit/tam byla wioska indian Huronow/. Pozar w 2019 a nastepnie zniszczone zostanie doszczetnie w 2021 przez ludzi ze slamsow,tam mieszkaja tez indianie,prawowici wlasciciele tych ziem.Czyli komunizm zakonczy sie jak rewolucja francuska,upadkiem i zniszczeniem.Tak to tlumacze z mojego punktu widzenia,pozdrawiam.

....można żyć między nimi, prawie ich dotykać, a i tak nie pojmie się, o czym myślą i mówią...

Krym to swiete miejsce dla wielu narodow, takze dla nas mimo ze niewielu o tym wie. Koncze na jakis czas przebywanie na tym forum,mozecie otwierac szampany..
Tyran wstał – Herod! – Panie, cała Polska młoda
Wydana w ręce Heroda.
Co widzę? – długie, białe, dróg krzyżowych biegi,
Drogi długie – nie dojrzeć – przez puszcze, przez śniegi
Wszystkie na północ! – tam, tam w kraj daleki,
Płyną jak rzeki.
Płyną: ta droga prosto do żelaznej bramy.
Tamta jak strumień wpadła pod skałę, w te jamy,
A tamtej ujście w morzu. – Patrz! po drogach leci
Tłum wozów – jako chmury wiatrami pędzone,
Wszystkie tam w jednę stronę.
Ach, Panie! to nasze dzieci,
Tam na północ – Panie, Panie!
Takiż to los ich – wygnanie!
I dasz ich wszystkich wygubić za młodu,
I pokolenie nasze zatracisz do końca? –
Patrz! – ha! – to dziecię uszło – rośnie – to obrońca!
Wskrzesiciel narodu,
Z matki obcej; krew jego dawne bohatery, A imie jego bedzie czterdziesci i cztery.

1944 LYRICS – JAMALA
ENGLISH/CRIMEAN TATAR LYRICS
When strangers are coming
They come to your house
They kill you all
And say
We’re not guilty
Not guilty

Where is your mind?
Humanity cries
You think you are gods
But everyone dies
Don’t swallow my soul
Our souls

Yasligima toyalmadim
Men bu yerde yasalmadim
Yasligima toyalmadim
Men bu yerde yasalmadim

We could build a future
Where people are free
To live and love
The happiest time

Where is your heart?
Humanity rise
You think you are gods
But everyone dies
Don’t swallow my soul
Our souls

Yasligima toyalmadim
Men bu yerde yasalmadim
Yasligima toyalmadim
Men bu yerde yasalmadim

ENGLISH TRANSLATION
When strangers are coming
They come to your house
They kill you all
And say
We’re not guilty
Not guilty

Where is your mind?
Humanity cries
You think you are gods
But everyone dies
Don’t swallow my soul
Our souls

I couldn’t spend my youth there
Because you took away my peace
I couldn’t spend my youth there
Because you took away my peace

We could build a future
Where people are free
To live and love
The happiest time

Where is your heart?
Humanity rise
You think you are gods
But everyone dies
Don’t swallow my soul
Our souls

I couldn’t spend my youth there
Because you took away my peace
I couldn’t spend my youth there
Because you took away my peace

Homo homini lupus est...

Wszyscy umrzemy..ile osob tu nic nie wnosi do dyskusji oprocz krytyki?Dlaczego Atraktora tak dlugo nie ma z nami? To jest bardzo proste dla ludzi ktorzy widza...nie tylko patrza.

Prezydent Nursułtan Nazarbajew był chyba jedynym tak wysokiej rangi zagranicznym gościem na tegorocznej paradzie zwycięstwa w Moskwie. Jednak wyrażone poprzez tę obecność poparcie nie wpłynie na plany Moskwy, która według wielu komentatorów wytypowała Kazachstan jako kolejny „do wzięcia” po Krymie.

W Astanie wydają się nie mieć większych złudzeń co do przyjaznych zamiarów sąsiada. Wyprzedzające działania Kazachstanu, który próbuje neutralizować rosyjską propagandę, wskazują na powolnie, ale stale się zaostrzającą sytuację w relacjach z Rosją.
O tym, że Rosja może dokonać inwazji na Kazachstan według podobnego scenariusza, jak na Krymie – ostrzegał w ub. roku „Washington Post” (pisaliśmy o tym tu).

„Patrioci Wielkiej Rosji” w Moskwie nie zasypiają gruszek w popiele. Domagają się przywrócenia „rdzennie ruskich ziem” północnego Kazachstanu. W 2015 r. Władimir Żyrinowski ostrzegł, że „kiedy Rosja skończy już z Ukrainą, powinna porachować się z Kazachstanem za rusofobiczną politykę”. Państwowość Kazachstanu zakwestionował też podczas jednego z publicznych wystąpień Władimir Putin. Takie słowa i gesty nie pozostają w Astanie niezauważone.
Rosyjska wojna hybrydowa już została Kazachstanowi „wypowiedziana” i trwa. Jednym z jej ostatnich epizodów jest intensywnie wykorzystywany przez rosyjską propagandę „chiński wątek terytorialny”. Chodzi o 1 mln hektarów, które Nazarbajew miał sprzedać kilka lat temu Chinom w zamian za gwarancję osobistego bezpieczeństwa.

Trudno takie zarzuty potwierdzić lub obalić, jednak umiejętnie nagłaśniany temat wywołał protesty. W kilku przypadkach niezadowolenie wylało się na ulicę i przekształciło w starcia z policją
Oliwy do ognia dolało kolportowane oświadczenie byłego zięcia Nursułtana Nazarbajewa, Rachata Alijewa o tym, że Nazarbajew zawarł tajny pakt z Chinami i zobowiązał się przekazać Pekinowi 1 mln ha żyznej ziemi w dzierżawę na 99 lat.  Eksmałżonek córki Nazarbajewa twierdził, że tajne porozumienie zostało podpisane 21 lutego 2011 roku w Pekinie podczas wizyty Nazarbajewa w Chinach.

„Realizując politykę sinizacji Kazachstanu Nazarbajew nie cofnie się przed niczym, ponieważ Chiny zagwarantowały mu bezpieczeństwo oraz rezydencję na wyspie Hainan w  Hong Kongu w przypadku, gdyby w Kazachstanie doszło rewolucji takiej jak w Tunezji, Egipcie czy Libii” – miał oświadczyć były zięć prezydenta.
Oliwy do ognia dolało kolportowane oświadczenie byłego zięcia Nursułtana Nazarbajewa, Rachata Alijewa o tym, że Nazarbajew zawarł tajny pakt z Chinami i zobowiązał się przekazać Pekinowi 1 mln ha żyznej ziemi w dzierżawę na 99 lat.  Eksmałżonek córki Nazarbajewa twierdził, że tajne porozumienie zostało podpisane 21 lutego 2011 roku w Pekinie podczas wizyty Nazarbajewa w Chinach.

„Realizując politykę sinizacji Kazachstanu Nazarbajew nie cofnie się przed niczym, ponieważ Chiny zagwarantowały mu bezpieczeństwo oraz rezydencję na wyspie Hainan w  Hong Kongu w przypadku, gdyby w Kazachstanie doszło rewolucji takiej jak w Tunezji, Egipcie czy Libii” – miał oświadczyć były zięć prezydenta.
„Przygotowane są już trasy przelotu samolotów, którymi zostaną przerzuceni na lotniska do Ałmaty, Shymkentu i Karagandy. Będą strzelać do nas i do Rosjan (sic! – red. Kresy24), ponieważ dla nich będziemy jedynie terrorystami” –  przekonywał Alijew.

Przypomnijmy na marginesie, że w lutym ub. roku rosyjska agencja RIA Novosti podała, że Rachat Alijew „najprawdopodobniej popełnił samobójstwo” w więzieniu w Wiedniu, gdzie oczekiwał na decyzję w sprawie ekstradycji, o którą wystąpiły do rządu austriackiego władze Kazachstanu (Alijew był oskarżony o zlecenie porwania i zabójstwa dwóch menedżerów Nurbanku w 2007 r w celu zagarnięcia ich udziałów oraz o zdradę i próbę zamachu stanu).

Wracaając jednak do głównego wątku: analiza aktywności ruchów prorosyjskich w Kazachstanie w ciągu ostatniego półtora roku świadczy o znaczącym wzroście rosyjskiego zagrożenia. Jest to związane z powrotem uczestników walk w Donbasie po stronie separatystów oraz wzrostem aktywności prorosyjskich  jednostek kozackich. Opublikowane w marcu br. przez zespół InformNapalm materiały pokazują specyfikę geograficzną: to osoby zamieszkujące przeważnie miejscowości wzdłuż granic z Rosją, gdzie zaobserwowano aktywność kozackich organizacji i znaczącą część etnicznych Rosjan.

No a teraz pytanie za 100 punktów: Kogo bardziej powinni się obawiać w Kazachstanie – Rosji czy Chin?

Kresy24.pl

Demaskator...wiecej kont daloby sie tu polaczyc,wszyscy ktorzy tu mnie atakuja to jedna osoba....moze pisze z wielu urzadzen a moze nawet jest moderatorem:)haha

Wysiedlenie Tatarów krymskich w 1944 roku (krym.tat. Sürgünlik, wygnanie) – wielka sowiecka akcja deportacyjna, zorganizowana w maju 1944 na Krymie. Miała być zbiorową karą dla narodu za współpracę Tatarów krymskich z Niemcami, jaka zdaniem władz sowieckich miała miejsce w czasie II wojny światowej. W czasie akcji od 18 do 20 maja 1944 roku wysiedlono z Krymu 194110 Tatarów krymskich. 12 listopada 2015 Rada Najwyższa Ukrainy uznała deportację Tatarów krymskich za ludobójstwo[1].
Tło historyczne[edytuj]
Po ostatecznym zajęciu pod koniec 1920 r. Krymu przez Armię Czerwoną doszło do masowych mordów dokonywanych przez komunistów, które w części objęły także ludność krymskotatarską, zwłaszcza działaczy niepodległościowych. Następnie od XI 1921 do czerwca 1922 Krym dotknęła klęska głodu, w dużym stopniu sprokurowana przez politykę władz bolszewickich, jako część szerszej klęski głodu obejmującej znaczną część Ukrainy i część Rosji. Na terenie Krymu zmarło z głodu około 100 tys. osób, 50 tys. ludzi opuściło półwysep szukając pożywienia, co łącznie oznaczało ubytek 21% mieszkańców tego rejonu. Klęska ta dotknęła wszystkie grupy etniczne, ale największe straty były w rejonach ze szczególnie liczną ludnością krymskotatarską. W okresie 1931-1933 miała miejsce następna śmiertelna klęska głodowa, kolektywizacja (1929-1930), połączona z rozprawieniem się z duchowieństwem muzułmańskim oraz z rusyfikacją kultury krymskotatarskiej (m.in. narzucenie cyrylicy językowi krymskotatarskiemu). Później w latach 1937-1938 przeprowadzono dużą akcję przeciwko dotychczasowej elicie komunistów m.in. krymskotatarskich, a także inteligencji krymskotatarskiej. W sumie wydarzenia te, po 1922, doprowadziły do śmierci kolejnych 40 tys. Tatarów krymskich. Niezależnie od tego, od 1924 trwały zaawansowane przygotowania zmierzające do wyodrębnienia z Krymskiej ASSR północnej części półwyspu, gdzie planowano założyć Krymską Republikę Żydowską. Do republiki tej zamierzano przesiedlić znaczną liczbę (2,8 mln) Żydów z reszty ZSRR. Plany te, podobnie jak pierwsze grupy osadników żydowskich, wzbudziły znaczne zaniepokojenie wśród władz krymskotatarskich, a od 1926 (ujawnienia tych planów) także ludności krymskotatarskiej. W następnych latach, do 1934 (gdy zaniechano koncepcji republiki żydowskiej na Krymie) szybko przyrastała liczba żydowskich osad i kołchozów, co generowało konflikty z Tatarami, zmagającymi się z niedostatkiem ziemi.

Całość tych wydarzeń spowodowała, że w momencie ataku Niemiec na ZSRR w 1941 i później w czasie ofensywy niemieckiej i okupacji niemieckiej Krymu, ludność krymskotatarska generalnie nie odnosiła się wrogo do antybolszewickiej retoryki niemieckich władz, a część Tatarów krymskich widziała we współpracy z Niemcami okazję do ustanowienia niepodległości i zmiany systemu politycznego. Opcję te wspierały niektóre grupy emigrantów krymskotatarskich, którzy opuścili ojczyznę po rewolucji październikowej, a po zajęciu Krymu przez armie niemiecką i rumuńską powrócili. W konsekwencji władze niemieckie utworzyły z ochotników krymskotatarskich bataliony samoobrony, które ochraniały wsie krymskotatarskie przed rekwizycjami i atakami partyzantki sowieckiej, ale prowadziły także akcje ofensywne przeciw tym partyzantom i wspierającej ich ludności cywilnej. Część ochotników wstąpiła także do Wehrmachtu (do 11 Armii). W 1944 z ewakuowanych z Krymu żołnierzy krymskotatarskich utworzono górską brygadę Waffen SS (dwa bataliony). W sumie w oddziałach militarnych kontrolowanych przez Niemcy służyło 10-20 tysięcy osób (większość z nich w samoobronie). Tatarzy krymscy wchodzili też w skład lokalnej administracji, mieli także szereg przywilejów w zakresie edukacji, kultury (szkoły, wydawnictwa) i wolności religijnej. Z drugiej strony w Armii Czerwonej służyło ponad 50 tys. Tatarów krymskich, Tatarzy byli też licznie reprezentowani w partyzantce (na południu Krymu około 30% partyzantów było Tatarami). Pomimo tego jeszcze przed odbiciem Krymu przez Armię Czerwoną władze sowieckie uznały ludność krymskotatarską Krymu za kolaborującą z okupantem. Dlatego w momencie zajmowania Krymu przez wojska bolszewickie Tatarzy krymscy zostali poddani intensywnym prześladowaniom, przede wszystkim masowym gwałtom i doraźnym egzekucjom, połączonymi z rabunkiem majątku. Sytuacja ta trwała około dwóch tygodni.

Plan i przygotowania[edytuj]
17 Armia niemiecka, broniąca Krymu pod dowództwem gen. Erwina Jaenecke, a od 3 maja gen. Karla Allmendigera wycofywała się z Krymu do 12 maja 1944. Już 13 kwietnia 1944 Ludowy Komisarz Spraw Wewnętrznych ZSRR Ławrientij Beria wydał rozkaz o oczyszczaniu Krymu z elementów antysowieckich, jednak bez wymieniania Tatarów krymskich. 10 maja Beria przesłał Józefowi Stalinowi gotowy plan wysiedlenia ludności krymskotatarskiej z półwyspu, uzasadniając swoją propozycję zdradzieckimi według niego działaniami Tatarów krymskich przeciw władzy radzieckiej i zagrożeniami wynikającymi z dalszego ich przebywania na przygranicznym obszarze ZSRR. Proponował przesiedlenie ich do Uzbeckiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej i wykorzystanie w rolnictwie (w kołchozach i sowchozach), w przemyśle i w transporcie. Przewidywał rozpoczęcie operacji 20-21 maja i zakończenie jej do 1 lipca. Beria przygotował też projekt postanowienia Państwowego Komitetu Obrony „O krymskich Tatarach”.

11 maja 1944 Państwowy Komitet Obrony podjął decyzję o przesiedleniu Tatarów krymskich do Uzbekistanu (decyzję podpisał Stalin), a 21 maja uzupełnił ją, postanawiając przesiedlić ich także do Maryjskiej Autonomicznej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej oraz do obwodów gorkowskiego, iwanowskiego, kostromskiego, mołotowskiego i swierdłowskiego. W postanowieniu wskazywano również, że wielu Tatarów krymskich dopuściło się w czasie wojny zdrady ojczyzny, zdezerterowało z wojska i przeszło na stronę wroga, wstępując do ochotniczych oddziałów walczących z Armią Czerwoną i biorących udział w niemieckich działaniach represyjnych, odznaczając się w zwalczaniu partyzantów i przyczyniając się do masowego wyniszczania obywateli radzieckich. Dalej zarzucono Tatarom aktywną współpracę z okupantami poprzez udział w krymskotatarskich komitetach narodowych, prowadzenie działań szpiegowskich i dywersyjnych na tyłach armii radzieckiej, a także prześladowanie ludności nietatarskiej oraz dążenie do oderwania Krymu od ZSRR.

Wysiedlenia[edytuj]
Operacja wysiedlania była kierowana bezpośrednio przez Bogdana Kobułowa i Iwana Sierowa, rozpoczęła się o świcie 18 maja 1944, gdy przeprowadzono masowe zatrzymanie całej ludności krymskotatarskiej Krymu (głównie dzieci i kobiet, gdyż dorośli mężczyźni byli na froncie) i trwała do 20 maja, gdy zakończono wyprawiania transportów. W następnych tygodniach (do sierpnia) wyłapywano osoby, które uniknęły zatrzymania w czasie głównej akcji.

Akcję cechowała niezwykła brutalność. Wywiezieniu towarzyszyła konfiskata całego mienia nieruchomego i większości ruchomego. Według zarządzenia Stalina z 11 V 1944 każda rodzina mogła wziąć ze sobą 500 kg bagażu, jednak jak wynika z relacji wysiedlanych w praktyce bagażu albo w ogóle nie pozwalano brać, albo tylko podręczny. Deportowanym pozostawiano tylko od kilku minut do pół godziny na przygotowanie się do wyjazdu, zabraniano zabierania pieniędzy, odzieży, a nawet żywności. Operacja odbywała się w szybkim tempie. Już do godz. 20 pierwszego dnia operacji załadowano do bydlęcych wagonów 90 tys. osób. Do południa następnego dnia odprawiono 44 transporty wiozące prawie 119,5 tys. przesiedleńców, a wieczorem meldowano Berii o załadowaniu 165,5 tys. osób, z których 136,5 tys. zdołano wysłać do miejsc przymusowego osiedlenia.

Według końcowego meldunku Kobułowa i Sierowa operacja została zakończona 20 maja o godz. 16. Wysiedlono 180 014 osób, które 67 transportów powiozło do rejonów osiedlenia. Ponadto 6 tys. Tatarów krymskich w wieku poborowym zostało zmobilizowanych i skierowanych do Gurjewa, Rybińska i Kujbyszewa do dyspozycji wojskowych przedsiębiorstw naftowych. Dalsze 5 tys. Tatarów krymskich wysłano do dyspozycji trustu węglowego „Moskowugoł”. W sumie więc z Krymskiej ASRR wywieziono około 190 tys. osób narodowości krymskotatarskiej (dane NKWD i władz administracyjnych, akceptowane też przez wielu badaczy; choć istnieją wyższe szacunki). W akcji tej wywieziono też parę tysięcy Tatarów krymskich pochodzących z innych rejonów ZSRR, ale obecnych w danym momencie na półwyspie. Deportowano również 396 Niemców, 21 Austriaków, 32 Rumunów, 7 Finów. Akcją wysiedleńczą objęto także tych Tatarów krymskich, którzy zasłużyli się w radzieckiej partyzantce i w podziemiu komunistycznym, którzy pełnili funkcje partyjne i zajmowali stanowiska państwowe. Wraz z końcem wojny zastosowano ją także wobec służących w Armii Czerwonej oficerów i żołnierzy narodowości krymskotatarskiej.

Parę tygodni później wysiedlono 50 tysięcy Niemców krymskich, a potem zamieszkujących Krym Ormian, Greków, Bułgarów, Turków, Kurdów, Persów i Romów. Ogółem podczas wojny i po jej zakończeniu Krym opuściło przymusowo 300 tysięcy mieszkańców, z czego 200 tysięcy stanowili Tatarzy krymscy.

W związku z operacją miały miejsce zbrodnie na ludności. Najgłośniejszą z nich, ale prawdopodobnie nie jedyną, stały się wydarzenia w rejonie Arabatu. Ludność kilku wsi krymskotatarskich została tam z niewiadomych przyczyn pominięta w toku operacji deportacyjnej. Kobułow miał się o tym dowiedzieć dopiero 19 lipca 1944 r., podczas bankietu wydanego na cześć funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa odznaczonych za „zasługi” w toku deportacji z Krymu. Ponieważ najwyższe czynniki radzieckie powiadomiono już o pomyślnym zakończeniu akcji, Kobułow polecił swym podwładnym błyskawicznie „załatwić” problem. Osady krymskotatarskie zostały otoczone przez żołnierzy NKWD, a ich mieszkańcy załadowani na łodzie i wywiezieni na najgłębszą część Morza Azowskiego. Tam łodzie zatopiono, a żołnierze z bronią maszynową czuwali, by nikt nie uszedł z życiem.

Wskutek warunków transportu i osiedlenia w miejscach zesłania zmarło do końca 1949 około 44 tys. Tatarów krymskich (inne dane, zakładające wyższą liczbę deportowanych, szacują ofiary śmiertelne do końca 1945 na 112 tysięcy). Śmiertelność podczas transportu i pierwszych kilku lat osiedlenia w nowym miejscu wyniosła więc sumarycznie 40-50%. Największa liczbę osób, około 150 tysięcy osób wywieziono do Azji Centralnej (przede wszystkim do Uzbekistanu), resztę głównie w rejon Uralu i okolic Kostromy i Gorkiego do prac w lesie zgodnie z podanymi wyżej decyzjami władz sowieckich.

Nowe porządki na Krymie[edytuj]
Po przeprowadzeniu akcji deportacyjnej na Krymie podjęto działania mające na celu zatarcie wszelkich śladów krymskotatarskiej kultury. Niszczono domy Tatarów krymskich, sady i winnice skazane zostały na zdziczenie, a cmentarze zaorywano. Wycięto również cyprysy będące charakterystycznym elementem krajobrazu. Palono wszystko, co napisane było i wydrukowane w języku krymskotatarskim, nawet literaturę komunistyczną.

22 października 1944 biuro Komitetu Obwodowego WKP(b) Krymu przyjęło postanowienie o zmianie nazw miejscowych na Krymie związanych z krymskotatarskimi, greckimi i niemieckimi mieszkańcami i ich tradycją kulturową. 14 grudnia 1944 Prezydium Rady Najwyższej ZSRR wydało dekret zmieniający krymskotatarskie nazwy rejonów i miast rejonowych na rosyjskie, a w sierpniu 1945 postanowiło w ten sam sposób zmienić nazwy wsi i rad wiejskich.

Powrót[edytuj]
Od akcji deportacyjnej obowiązywał zakaz powrotu i osiedlania się na Krymie, potwierdzony na XX zjeździe KPZR w 1956, kiedy to innym narodom pozwolono powrócić na dawne miejsca zamieszkania. Już od lat 60. XX wieku rozpoczął działać w Uzbekistanie ruch na rzecz powrotu na Krym, jednak zakaz został zniesiony dopiero w 1989. Teoretycznie w 1967 uznano, że oskarżenie całego narodu krymskotatarskiego o współpracę z Niemcami powinno być cofnięte (postanowienie Rady Najwyższej z 5 IX 1967), a Tatarzy krymscy mają prawo osiedlać się na terenie całego ZSRR (w domyśle także poza miejscem zesłania) (postanowienie Prezydium Rady Najwyższej z 5 IX 1967), jednak w praktyce opuszczenie rejonu zesłania pozostawało utrudnione, a powrót na Krym był niedozwolony aż do czasu upadku ZSRR. Masowe, nielegalne powroty rozpoczęły się jednak już w latach 70. XX wieku. Wywołało to wiele napięć społecznych, ponieważ dawne miejsca zamieszkania były zajęte przez rosyjskich osadników. Tatarzy krymscy zamieszkiwali w namiotach, a z czasem w tymczasowych osiedlach na obrzeżach wsi i miast.

Obecnie stanowią około 15% mieszkańców Krymu.

Ludność Krymu    1795    1816    1835    1850    1858    1864    1897    1917    1920    1926    1934    1937    1939    1959    1979    1989    2001
Ogólnie, w tys.    467    454,7    156,4    212,6    279,4    343,5    331,3    198,7    546,7    749,8    718,9    713,8    832    996,8    1 123,8    1 201,5    2 135,9
Tatarzy krymscy, %    87,6    85,9    83,5    77,8    73    50,3    35,6    28,7    26    25,1    23,8    20,7    19,4    –    0,7    1,6    12,1
Rosjanie, %    4,3    4,8    4,4    6,6    12,6    28,5    33,1    41,2    44,1    42,2    44    47,7    49,6    71,4    68,4    67,1    58,3
Ukraińcy, %    1,3    3,7    3,1    7    4    –    11,8    8,6    7,4    10,9    10,9    12,9    13,7    22,3    25,6    25,8    24,3 Wikipedia.

Kartoteki funkcjonariuszy służb specjalnych PRL-u, agentura Departamentu IV, meldunki operacyjne komunistycznego wywiadu, dane tajnych współpracowników działających m.in. w sferze biznesu i mediów składają się na zawartość zbioru zastrzeżonego, tzw. Z, Instytutu Pamięci Narodowej. Znalazły się w nim również dotyczące lustrowanych osób dokumenty, które nigdy nie trafiły do sądów podczas ich procesów lustracyjnych. Jednak odtajnienie tego zbioru nie nastąpi szybko. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, jeszcze do końca I kwartału br. szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego kierował do IPN wnioski o przedłużenie okresu zastrzeżenia tajnych dokumentów

Ujawnienie zbioru zastrzeżonego wstrząśnie polską opinią publiczną – można go jedynie porównać do publikacji „Raportu z weryfikacji Wojskowych Służb Informacyjnych”. Dziesięć lat temu komisja weryfikacyjna pracująca pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza, na podstawie dokumentów, zgromadziła informacje dotyczące nielegalnej działalności wojskowych służb specjalnych działających po 1990 r. Okazało się wówczas, że wpływy agentury w najważniejszych dziedzinach życia publicznego w III RP mają swój początek w PRL. Raport z weryfikacji WSI objął wyłącznie służby wojskowe – teraz mają być ujawnione zasoby cywilnych służb specjalnych PRL-u.

Zlustrowani nie do końca

W ostatnim czasie ze zbioru zastrzeżonego zostały wyodrębnione dokumenty dotyczące nieżyjącego już Roberta Mroziewicza, polityka Unii Wolności, którego lustracja toczyła się przez wiele lat. Teraz okazuje się, że w zbiorze zastrzeżonym były dokumenty, które nigdy nie trafiły do sądu. Robert Mroziewicz był bardzo wpływowym politykiem wywodzącym się ze środowiska Adama Michnika i Jacka Kuronia – od 1992 do 1997 r. przez kolejne rządy (Hanny Suchockiej, Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego, Włodzimierza Cimoszewicza) był wiceministrem spraw zagranicznych, a w rządzie Jerzego Buzka pełnił funkcję wiceministra obrony narodowej, zajmując się integracją Polski z NATO.

Proces lustracyjny Mroziewicza, który rozpoczął się w 1999 r., wywołał burzę. Rzecznik interesu publicznego sędzia Bogusław Nizieński znalazł się na celowniku „Gazety Wyborczej”. W obronę Mroziewicza zaangażowali się m.in. Helena Łuczywo i Piotr Pacewicz, zastępcy Adama Michnika, redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. Jacek Kuroń, wówczas polityk Unii Wolności, publicznie skrytykował lustrację, a za okoliczność obciążającą uznał to, że nazwisko Mroziewicza dostało się do publicznej wiadomości przed wyrokiem sądu.

14 czerwca 2000 r. sąd uznał, że Mroziewicz był kłamcą lustracyjnym, ponieważ nie ujawnił kontaktów z wywiadem i kontrwywiadem PRL podczas pobytu za granicą w latach 70. i 80. W 2002 r. Sąd Najwyższy uwzględnił jego skargę kasacyjną, a w 2007 r. proces o kłamstwo lustracyjne umorzono, ponieważ sąd uznał, że Robert Mroziewicz „działał w błędzie”.

„Jak poinformował jeden z sędziów Sądu Lustracyjnego, uznano, że R. Mroziewicz w swym przekonaniu złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne o tym, że nie był agentem, choć »obiektywnie było ono nieprawdziwe«.

Sędzia wyjaśnił, że w latach dziewięćdziesiątych Mroziewicz kilka razy był dopuszczany przez polskie służby specjalne jako wiceszef MON do tajemnic państwowych, w tym do sekretów NATO (w tej procedurze sprawdza się m.in. związki danej osoby ze specsłużbami PRL, które same w sobie nie uniemożliwiają wydania certyfikatu dopuszczającego do tajemnic). »Lustrowany uznał, że jeśli jest dopuszczony do tajemnic, to jego kontakty z SB nie były współpracą w rozumieniu ustawy; sądził, że gdyby istotnie współpracował, nie wydano by mu tych dopuszczeń« – wyjaśnił sędzia. Zarazem sąd uznał, że obiektywnie była to współpraca w rozumieniu ustawy, bo zachowało się »kilka dokumentów sporządzonych przez Mroziewicza dla SB«. Reasumując: ponieważ Robert Mroziewicz w sprawie swojej współpracy z SB kłamał wcześniej wielokrotnie i zawsze mu się udawało, to miał prawo oczekiwać, że uda się i tym razem. Działał więc »w wyniku błędu« co do oceny sytuacji, ponieważ tym razem jednak wyszło na jaw, że skłamał” – czytamy w książce pt. „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” Sławomira Cenckiewicza i Piotra Gontarczyka. Przewodniczącym składu orzekającego był sędzia Piotr Hofmański; oprócz niego w składzie orzekającym byli sędziowie Jacek Sobczak i Józef Szewczyk.

Teraz okazało się, że część dokumentów dotyczących Roberta Mroziewicza nigdy do sądu nie dotarła – były skutecznie schowane w zbiorze zastrzeżonym. Według nieoficjalnych informacji nie jest to jedyny przypadek – w „Z” znajduje się znacznie więcej dokumentów, które odsłonią nieznane historie z przeszłości wielu znanych osób.

Ochrona służb PRL i agentury

Zbiór zastrzeżony budzi emocje od chwili opisania go w ustawie o Instytucie Pamięci Narodowej z 18 grudnia 1998 r. Składa się on z dokumentów przesłanych od momentu powstania IPN przez szefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, szefa Agencji Wywiadu, szefa Straży Granicznej oraz ministra obrony narodowej, a po reformie służb także przez szefów Służby Kontrwywiadu Wojskowego, Służby Wywiadu Wojskowego oraz Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Według ustawy, przez określony okres w tajnym zasobie znajdują się dokumenty istotne dla bezpieczeństwa państwa. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, trafiły tam dokumenty dotyczące m.in. agentury wywodzącej się z mediów, biznesu oraz służb. W „Z” do dziś są teczki funkcjonariuszy służb specjalnych PRL, z których większość jest już na emeryturze i trudno wytłumaczyć, dlaczego są oni chronieni ze względu na bezpieczeństwo państwa. Część dokumentów dotyczy agentury powołanego do walki z Kościołem Departamentu IV, w którym pracowali zabójcy księdza Jerzego Popiełuszki – Grzegorz Piotrowski, Leszek Pękala, Waldemar Chmielewski i Adam Pietruszka. Departament IV miał bardzo silnie rozbudowaną agenturę, a odtajnienie dokumentów pozwoli na pokazanie skali problemu.

W „Z” znalazły się również meldunki, szyfrogramy i korespondencja Departamentu I, czyli wywiadu PRL. Jak cenne są to papiery, świadczą inne tego typu dokumenty, które już zostały ujawnione. Wystarczy przypomnieć korespondencję wywiadu wojskowego PRL-u, czyli Zarządu II Sztabu Generalnego. To właśnie dzięki tej dokumentacji wiadomo o kontaktach Grzegorza Żemka, szefa FOOZ i agenta wywiadu wojskowego, z funkcjonariuszami tej służby – w korespondencji są opisane m.in. zadania, które miał realizować dla wojskowej bezpieki.

W zbiorze zastrzeżonym IPN w korespondencji wywiadu cywilnego są także wymienieni agenci, którzy realizują zadania dla cywilnej bezpieki – są to m.in. ludzie z kręgów biznesu. Z ujawnionych do tej pory dokumentów wynika, że w biznesie i mediach były osoby zarejestrowane przez cywilną bezpiekę, m.in. Leszek Czarnecki, właściciel Getin Banku, potentat farmaceutyczny Jerzy Starak czy dziennikarz Marek Niedźwiecki.

Spór o zbiór zastrzeżony

Chociaż ustawa IPN jeszcze nie weszła w życie, już rozgorzała dyskusja, czy zbiór zastrzeżony ma być w całości ujawniony.
Byłbym tu bardzo ostrożny. Jest w nim, owszem, sporo materiałów, które nigdy nie powinny się tam znaleźć, ale są również materiały, których ujawnienie może narobić dużo szkód poszczególnym ludziom, krajowi i polskim służbom. Niektóre materiały trzeba jednak obłożyć klauzulami tajności i dobrze pilnować, żeby pod pretekstem badań naukowych nie dotarli do nich np. przedstawiciele obcych służb. Tu muszą obowiązywać stosowne zabezpieczenia
– mówił w styczniu br. portalowi wpolityce.pl dr Piotr Gontarczyk, historyk z IPN.

Jak ustaliła „Gazeta Polska”, w pierwszym kwartale tego roku szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego Piotr Pogonowski skierował do IPN cztery wnioski o zastrzeżenie 33 jednostek archiwalnych (akt, które znajdują się pod jedną sygnaturą) oraz zastrzeżenie 113 kart. Oznacza to, że nie będą mogły być one ujawnione ze zbioru zastrzeżonego przez okres, który we wniosku określił szef ABW.

Nowy prezes IPN w porozumieniu z szefami służb ujawni dokumenty, które przez 26 lat były ukryte przed opinią publiczną – już dziś wiadomo, że klucz tworzenia zbioru zastrzeżonego nie był czytelny i zrozumiały.
Argument o tzw. tajnych współpracownikach tajnych służb, po 26 latach licząc od daty od likwidacji SB, należy uznać za nietrafny, a wręcz zahaczający o budowanie motywu, który ma za zadanie usprawiedliwić w oczach opinii publicznej kontynuację ukrywania akt operacyjnych komunistycznego aparatu represji. Tymczasem do zbioru zastrzeżonego były wprowadzane dokumenty także bez jakiejkolwiek podstawy merytorycznej, co wprost wynika z dotychczasowych badań. Miało to na celu ukrywanie dowodów zbrodni oraz interesów komunistycznej bezpieki
– mówi nam Piotr Woyciechowski, ekspert podkomisji ds. nowelizacji ustawy o IPN.

I dodaje:
Zapytam retorycznie – co istotnego dla bezpieczeństwa państwa miało ukrywanie przez ostatnie 15 lat w zbiorze zastrzeżonym akt Jerzego Zelnika lub też skazanego w latach 60. w procesie kryminalnym Mariana Kargula vel Kierdela? Na ukrywanie w tajnym zbiorze tych, a także innych dokumentów nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia. Trzeba go ujawnić jak najszybciej, tym bardziej że jest on skatalogowany i opisany.
Pierwsze dokumenty ze zbioru zastrzeżonego poznamy najwcześniej za pół roku – wszystko będzie zależało od wyboru nowego prezesa IPN.

Cały tekst przeczytasz w najnowszym numerze „Gazety Polskiej” Niezalezna.pl

Zostalem indagowany przez osobnika o nicku NoNiewiem o zrodla moich informacji.. Nie podaje niczego z blogow czy mikroblogow bo to moja prywatna sprawa kogo lubie czytac. Informacje z tak znanego wszystkim Defence24.pl czy Niezalezna.pl nie sa jakos specjalnie tajne i nie sadze by mnie ktos sadownie gnebil za ich uzycie.Brak na tym forum normalnej dyskusji jest spowodowany brakiem zaineresowania takowej przez osobe(y) usilujace zamknac to forum jak poprzednie.Inwektywy przemilcze,zbyt jestem zajety by sie w to bawic.

Plone pogaduszki panowie...Mam nadzieje ze nie schizofrenika,czekamy na konkrety..

Aby interpretowac przepowiednie trzeba znac historie i obecna miedzynarodowa sytuacje,by osadzic te `bajke` w realiach..

- Poprzednia ekipa - wbrew opinii służb - wprowadziła do komunikacji system telefonów, który nie gwarantuje żadnego bezpieczeństwa przekazywanych informacji - mówił dziś w sejmie szef MSZ Witold Waszczykowski. Atakował swojego poprzednika za to, że za jego kadencji w ministerstwie "drastycznie ograniczono możliwości przekazywania wiadomości niejawnych".
Rząd Prawa i Sprawiedliwości przedstawił dziś w sejmie wyniki audytu, który miał dotyczyć funkcjonowania wszystkich resortów za czasów poprzedniej władzy. Każdy minister wytykał z mównicy sejmowej błędy swoich poprzedników. Dostało się też byłemu szefowi resortu spraw zagranicznych Radosławowi Sikorskiemu. Krytycznych uwag nie szczędził mu obecny minister Witold Waszczykowski. Według niego poprzednia władza swoimi zaniedbaniami doprowadziła do sytuacji, w której znacznie wzrosło ryzyko wycieku poufnych informacji.

- W MSZ radykalnie próbowano zmienić tryb obiegu informacji. Powstał niesławny, zacinający się, niefunkcjonujący elektroniczny obieg dokumentacji. Postawiono na szybkość przekazu - kosztem bezpieczeństwa – oskarżał z mównicy sejmowej Waszczykowski.

Szef MSZ opisywał, jak poprzednia ekipa - wbrew opinii służb – wprowadziła do komunikacji system telefonów, który „nie gwarantuje żadnego bezpieczeństwa przekazywanych informacji”. Według obecnego ministra drastycznie ograniczono możliwości przekazywania wiadomości niejawnych.

- Jednocześnie w latach 2007 – 2015 zlikwidowano punkty szyfrowe w 59 placówkach zagranicznych Polski. Polscy dyplomaci za rządów Radosława Sikorskiego oduczyli się pisać treściwych, niejawnych pogłębionych materiałów analitycznych. Byli za to rozliczani z twittów – ironizował minister spraw zagranicznych.

Jednocześnie zapewniał, że jego resort naprawia rzekome błędy poprzedników.

- Obecnie odtwarzamy łączność szyfrową z placówkami, zmieniamy kulturę pracy – tłumaczył Witold Waszczykowski.