Widzę, że w szeregi forumowiczów wkradają się wątpliwości co do sensu zgadywania przyszłości na podstawie przepowiedni Nostradamusa.
Zadanie z pewnością nie jest łatwe, bo nawet najbardziej zaawanasowana cywilizacja w naszym wszechświecie może podobno przewidywać przyszłość tyko (albo aż) na 100 lat do przodu...
Co do naszej cywilizacji jest ona dopiero na początku swojego rozwoju duchowego i być może dlatego tak bardzo błądzimy w tej kwestii. Tym bardziej, że obecnie można dostrzec dwie różne główne koncepcje w szerszym ujęciu, w których odmienna przyszłość jest tylko składową tych koncepcji, a mianowicie:
1) Nostradamusowa wizja świata – co by ludzkość nie czyniła, jej losy są z grubsza przesądzone przez Stwórcę, III WŚ tak czy inaczej nadejdzie, zmieni ten świat nie do poznania, cywilizacja się odrodzi, a nawet tak rozwinie, że z czasem będzie w stanie opuścić swoją planetę i powędrować w nowe obszary kosmosu, zasiedlając je i rozsiewając po drodze życie, na cześć i chwałę naszego Stwórcy, gdyż takie to zadanie przed człowiekiem postawił Stwórca Wszechświata;
2) Alternatywna wizja świata – przeznaczenie dla tego świata jest jasno określone przez Boga, ale człowiek próbuje i to z sukcesem zmienić Nostradamusową wizję świata (np. przy współudziale, a wręcz nadzorowi ze strony bytów nie- lub pół-materialnych), do III WŚ nie dochodzi, gdyż wcześniej udaje się zbudować Nowy Świat metodą w miarę pokojową, rządzony przez jednolitą władzę technokratyczną i takim otoczeniu losy ludzkości są wyraźnie spętane i prowadzone wg scenariusza przedstawionego np. w poście El rico z 22.05 na tym forum, w którym mamy wizję świata zaprezentowaną przez zgoła innego proroka 10 letniego Sławika Kraszennikowa…
Wg tej koncepcji losy ludzkości są już zdeterminowane na starcie przez warunki w jakich człowiek żyje, choćby dot. samej budowy, wyglądu naszego świata (części Ziemi)…
O tym choćby opowiada jego mama pani Walentyna Kraszennikowa w poniższym nagraniu:
Slavochka said, that man don`t know the land where they live,
that the Earth isn`t globe shaped,
that we live on the part which was given to us by God,
and we were given atmosphere and everything we need for keeping it safe.
All other things are hidden from human eyes.
When we said: "Slavochka, look, man can fly around the Earth",
he answered: "Maybe in a circular motion?"
He said, that it`s hidden, it`s not globe/sphere, it doesn`t spin,
that we shouldn`t impart any acceleration/spin to the Earth,
the explosions are prohibited as well, because all these actions are dangerous,
And so he said, to see the Earth, to see its real size and to understand what it is, we should raise at least to the sun. From Moon we won`t see anyfhing.
Then man will have a notion about the Earth.
...
Then he said: This mathematical calculation on the Earth i also wrong.
...
Slavochka said: "the Earth is not round"
and I askekd him: "why it is not round?"
So I answered him "We`ve been told that it is round. Astronauts also said that the Earth was round. They fly, in a circle araound a globe."
"Why, Mom? It is also possible to fly in a periphery." And he said that
"if you were to look at the Earth from space, as astronauts you will see
anly a shining flat plane".
They also won`t see it from the Moon.
If only to look at the Earth from the Sun, on such distance, they will see the whole planet.
And that the Earth rests on three stalactite pillars, they are white, they
are strong and very stable. Pillars stand on very strong material.
It is water. It is so dense that it can withstand everything. Further, as I
understood Slavochka, there is a bubble and then - an abyss.
Slavochka said, that people knew nothing about our planet.
https://youtu.be/OV8MfrQVo28?t=737
W moim poście chciałem zwrócić uwagę, że zafiksowanie się w tym wątku na tylko jednej koncepcji wizji świata w XXI wieku może być niewystarczające i nawet z lekka ryzykowane, bo może uśpić naszą czujność w oczekiwaniu na coś do czego nigdy może nie dojść… bo może to np. od dawna być świadome działanie ze strony pewnej grupy ludzi, rządzącej z za kulis tym światem.
Na tą chwilę, nie jest zdecydowanym zwolennikiem żadnej z powyższej koncepcji, jednak, mimo wszystkim z pewnych względów wołałbym, aby koncepcja nr 1) była tą, która się zrealizuje.
Tak czy inaczej myślę, że jeśli dożyjemy, to na końcu tej nadchodzącej dekady będzie już jasne, jaką drogą pójdą dalsze losy ludzkości…