Dzisiaj to nie nowość choć jeszcze 20 lat temu słowa "bezzałogowy aparat latający" dawały popuścić wodzę fantazji i wyobrazić sobie przyszłość, gdzie zamiast ludzi walczy sztuczna szarańcza.
I stało się! I to z o wiele ciekawszym efektem niż się spodziewaliśmy!
Opowiem wam historię o technologii która raczkuje po raz drugi.
Drony
Na początek omówmy duże, często spotykane na polu walki maszyny ,które niejednokrotnie posłużyły NATO w walkach z Al-kaidą.
MQ-9 Reaper
Jest to dron bojowy który jako pierwszy stosuje technikę walki "hunter-killer"
Polega ona na tym aby wytropić cel po czym go zneutralizować w czasie jednej misji.
Jego radar o zasięgu ponad 20km idealnie sprawdza się na bliskim wschodzie gdzie tereny są rozległe i w dużej mierze mało urozmaicone z tego powodu ,że radar ten działa na zasadzie mapowania obszaru (tworzenia zobrazowanej wersji terenu z bardzo dużą dokładnością bo aż do 10cm). Pozwala to bezproblemowo wychwycić nawet małe cele jak człowiek.
W dodatku po wychwyceniu celu wykorzystuje wysokiej jakości głowicę obserwacyjną zamontowaną pod dziobem tego samolotu bezzałogowego. Ma ona tryb działania dzienno-nocny.
Czyli kamera zwykła i termowizyjna wykrywająca różnicę temperatur... co pozwala wychwycić źródła ciepła z dużych dystansów.
Oprócz tego wyposażenia dochodzą oczywiście systemy namierzania gdyż system ten uzbrojony jest w bomby kierowane laserowa jak GBU-12 i najnowsze amerykańskie przeciwpancerne pociski kierowane Hellfire II o zasięgu 12km i (w odróżnieniu od innych podobnych konstrukcji) znacznie większej celności, nawet co do kilku centymetrów...
Taka celność była wymagana przez US Army gdyż w czasie operacji w Iraku naruszenie przez eksplozję chociaż jednego budynku lub co gorsza meczetu było równoznaczne z odpowiedzią ze strony talibów. Odpowiadali oni często eksterminacją miejscowej ludności, nasilonymi ostrzałami baz amerykańskich oraz zaminowywaniem okolicznych dróg tak aby żaden patrol nie mógł obejść się bez czyhającej pułapki. Celność Hellfire II była również uzasadniona tym aby pocisk mógł wpaść do wnętrza nawet najciaśniejszego okopu przygotowanego przez talibów.
Ci jednak byli sprytniejsi...
I wiedzieli ,że jeżeli Reaper jest w pobliżu to należy uciec do budynków, chować się między kobietami z dziećmi itd.
Wtedy JTAC (żołnierz którego zadaniem jest naprowadzanie maszyn "close air support") nie dostawał od dowódcy zezwolenia na zrzucenie pocisku kierowanego a talibowie mogli ujść z życiem bez konsekwencji!
Reaper mógłby śledzić terrorystę tak długo aż będzie całkiem sam... jednak, maszyna ta jest autonomiczna przez maksymalnie 30h wliczając w to powrót do bazy.
JTAC walczy, przemieszcza się, je, pije i śpi wraz z resztą żołnierzy na pierwszej linii frontu... zamysł jest taki aby prosto z centrum pola walki naprowadzał i wzywał wsparcie z powietrza, tak aby każde uderzenie było jak najskuteczniejsze, jak najbardziej kontrolowane i aby uniknąć zbędnych ofiar, pomyłek czy w najgorszym wypadku "friendly fire" czyli ostrzelania własnych sił. Co tu dużo mówić... JTAC to symbol nowoczesnej armii.
Jeżeli chodzi o to co jest skuteczniejsze w walce powietrznej:
jeden robot kontra jeden człowiek
Odpowiedź jest prosta- człowiek
Miało to miejsce kilka lat temu gdy na bliskim wschodzie doszło do takiej konfrontacji.
Dron nie tylko nie ma czym się bronić przed takimi samolotami ale też nie ma odpowiedniego systemu namierzania który by mógł w tym pomóc, do tego dochodzi prędkość do 500km/h i brak jakiegokolwiek sposobu przeciwdziałania nadlatującym pociskom.
Trzeba przyznać, że nie była to równa walka. Jednak nie wszystko stracone, od tamtego momentu, trwają prace nad zintegrowaniem z tym systemem pocisków AIM9x Sidewinder, AMRAAM (omawiane w postach o samolotach)...
BSL (bezzałogowy statek powietrzny... lub po angielsku UAV) to nie koniecznie wielkie 2 tonowe maszyny za 20mln dolarów...
Drony takie jak MQ-9 Reaper to już powoli przeszłość, ślepa uliczka w rozwoju. W technologi wojskowej wszystko zmienia się diametralnie i nagle, jeden wynalazek może odwrócić sposób myślenia o 180 stopni, może zatrząsnąć ziemią w posadach, jeden mały szczegół może odwrócić bieg bitwy, a jedna bitwa może odwrócić bieg wojny..
Nadchodzi nowa era, istna ewolucja związana z dopieszczaną ostatnio technologią "roju dronów"
Co to jest rój dronów?
Jest to chmara BSL, puki co niewielkich (klasy "mikro" albo nawet "nano"), prawie niemożliwych do zestrzelenia tradycyjnymi metodami jak karabiny maszynowe czy działka automatyczne 20/30/40mm gdyż jest ich zbyt dużo a są zbyt ciężkie do trafienia.
Strzelanie do takiej chmary pociskami przeciwlotniczymi jak Sidewinder również mija się z celem ponieważ jest to zwyczajnie nieekonomiczne i to do tego stopnia ,że nawet bym się pokusił o stwierdzenie ,że niemożliwe...
Każdy z takich dronów może przenosić do 100gram ładunku (mniej więcej tyle co granat odłamkowy, ale tym ładunkiem może być również broń chemiczna lub bakteriologiczna! może to być też termit który przepalałby pancerz pojazdów)
Autonomiczność ich działania to jakieś 30 minut (przynajmniej na dzień dzisiejszy).
Cały rój może być wystrzeliwany z naziemnych katapult albo (i to jest ciekawsze) zrzucany z samolotów w tym F16 w specjalnych kontenerach wielkości bomby GBU12 z którego statki by wylatywały w czasie opadania kontenera na spadochronie.
Drony w roju mają swoją ściśle ustaloną aktualizowaną w czasie rzeczywistym hierarchię tzn. ,że w chmarze jest np. 1x dron-dowódca, 90x dron-zwiadowca i 450x dron-żołnierz (w tym 250 dronów przeciwpiechotnych i 100 przeciwpancernych i 100
burzących).
Ale jednocześnie każdy jeden z tych dronów może zastąpić zestrzelonego sekundę temu drona-dowódcę jednak z mniejszą skutecznością... problem ten znika gdy wśród nich będzie kilka dronów-zastępców dowódcy.
Każdy dron wie jaką pełni funkcję, jaki ma trzymać odstęp między resztą niezliczonej szarańczy, z jaką prędkością i gdzie ma się poruszać ,który cel ma zostać zniszczony w jakiej kolejności oraz jakim środkiem. Działa to jak jeden wielki mózg, sztuczny/inteligentny rój.
Moim zdaniem, szczególnie skuteczne musi to być przeciwko sile żywej.
Gdy przez każdą dziurę w ścianie, każde okno i każdy lufcik może wpaść maszyna-samobójca z ładunkiem wielkości granatu odłamkowego.
Zastosowanie takich rojów są niezliczone...
Można utworzyć nowoczesną, powietrzną zaporę przeciwlotniczą której nie da się zestrzelić.
A tankowanie odbywałoby się w "powietrznych ulach"
Czyli dużym latającym systemie-tankowcu ,który wymieniałby baterię, akumulator w każdym pojedynczym BSLu... po czym ten wracałby na swój posterunek.
To co wyżej opisałem to najnowszy amerykański prototyp roju dronów składający się z ponad 100 współpracujących maszyn ale nie jest chyba tajemnicą to ,że Chiny przodują w tej technologii i zapewne testują to samo lub nawet coś większego jednak informacja o tym wycieknie dopiero za kilka lat co miało już miejsce wielokrotnie w historii... np. w wypadku ostrzelania w Afryce w okolicach Chińskiej bazy amerykańskiego samolotu transportowego C-130 Hercules przez stacjonarną baterię broni laserowej o której nie możemy wyczytać w oficjalnych źródłach na temat wyposażenia Chińskiej armii ludowo-wyzwoleńczej!
Wracając do tematu BSL...
Jak widzimy powstało coś na co nie istnieje metoda przeciwdziałania co zawsze wiąże się z wieloma emocjami wśród ludzi.
Ale czy na pewno nie istnieje taka metoda?
Czy niemożliwe jest zhackowanie całego roju i przejęcia nad nim kontroli?
Czy niemożliwe jest dokonanie cyberataku i samozniszczenia takiego roju?
Czy niemożliwe jest ogłuszenia pojedynczego drona falami mikrofalowymi?
Czy niemożliwe jest zastosowanie bomby elektromagnetycznej?
To wszystko to bardzo ciekawy temat jednak...
Nie mamy dostępu do takich informacji:
-nie wiemy z jakich części składają się takie BSL oprócz tego ,że korpus jest z włókna szklanego/węglowego
-nie wiemy jak zaawansowane systemy bronią dostępu do nich
-nie wiemy jakie istnieją obecnie systemy walki elektronicznej
-nie wiemy czy broń elektromagnetyczna w ogóle istnieje
Co do bomby elektromagnetycznej...
wiadomo ,że skonstruowanie jej jest możliwe... na podstawie broni nuklearnej (i to jest informacja znana od lat)
Otóż istnieje wiele (hipotetycznych lub nie) rodzajów takiej borni jednak jest to tak obszerny temat ,że zasługuje na osobny wpis...
Powiem tylko ,że bomba elektromagnetyczna wytwarza falę elektromagnetyczną w momencie eksplozji która przepala/uszkadza WSZYSTKIE niezabezpieczone przewody elektryczne w promieniu jej działania (w tym, świecę zapłonową w samochodzie, telefony etc... więc zapewne też drony latające w niezliczonej szarańczy)
W wojsku Polskim od roku służy Warmate
Czyli tzw. amunicja krążąca
Nie jest to rój dronów tylko grupa dronów działających w zespole...
Nie podejmują one samodzielnie decyzji ani nie współpracują bezpośrednio, każdy z nich wymaga operatora.
Mają one jednak nieco lepsża autonomiczność, większe głowice bojowe lub obserwcacyjne.
Wśród nich znajduje się :
-przeciwpancerna (o możliwości przebicia 270mm pancerza a więc przy atakowaniu czołgu od góry ma spore szanse na przebicie się i doprowadzenie do eksplozji w składzie amunicji)
-przeciwpiechotna (odłamki, mają zasięg rażenia kilkadziesiąt metrów)
-termobaryczna (broń termobaryczna polega na tym aby na ułamek sekundy przed jej detonacją rozpylić w powietrzu łatwopalną substancję... skutkuje to nie tylko wzrostem temperatury w tym miejscu ale też nagłą zmianą ciśnienia... taka broń stosowana jest do niszczenia umocnień, piechoty, lekkich pojazdów... warto dodać ,że taka broń ma kilkukrotnie silniejszą falę uderzeniową od na przykład trotylu)
-obserwacyjną (kamera dzienno-nocna do przeprowadzania rekonesansu)
Tu widzimy proces detonacji dużego ładunku termobarycznego
Oprócz Warmate mamy też stosującego takie same głowice bojowe drona Dragonfly
Poruszają się one za pomocą czterech śmigieł a więc w odróżnieniu od warmate mają możliwość "zawiśnięcia w powietrzu" kosztem prędkości, naturalnie!
Ciężko ocenić co jest lepszym rozwiązaniem...
Choć moim zdaniem jednak Warmate gdyż jest w stanie dogonić pojazd poruszający się 70km/h np. czołg albo bwp
i zniszczyć go lub przynajmniej uszkodzić (zerwać gąsienicę albo oślepić optoelektronikę czyli kamery, celowniki itd.)
MON zakupiło Warmate w ilości 1000 sztuk.
Na wojnie na Ukrainie lub w Syrii można czasem usłyszeć o tym ,że rosyjskie drony przeleciały nad składem amunicji i zrzuciły tam mały granat doprowadzając do pożaru, a więc co ciekawe takie niewielkie konstrukcje sprzyjają działaniom dywersyjnym!
Powiem jeszcze przed końcem ,że siły specjalne na całym świecie coraz częściej korzystają z dronów klasy nano... są mniejsze od dłoni dorosłego człowieka dzięki czemu przed dokonaniem szturmu można dokładnie sprawdzić co znajduje się w środku danego budynku, ile jest zakładników i gdzie są ukryci, a to samo tyczy się wrogów...
Czy to rewolucja?
Moim zdaniem ,tak! Jest to stanowcza droga do tego abyśmy poznali siłę broni elektronicznej, która jest tak lekceważona, niedoceniana i słychać o niej tak mało.