„Niech Ci, którzy czytają ten wiersz, rozważą jego treść,
Niech pospólstwo i niewykształceni zostawią go w spokoju,
Wszyscy oni głupi astrologowie i barbarzyńcy, niech trzymają się z daleka,
Ten, który czyni różne rzeczy, niech będzie kapłanem rytu.”
Ten, który zrozumie Nostradamusa musi być bardzo mądry. Musi nie tylko zrozumieć kosmos, ale musi dobrze obeznany w innych dziedzinach nauk. Będzie umiał robić bardzo wiele rzeczy. To on będzie kapłanem rytu, czyli pozna zasadę (obrządek) ukryty w Centuriach. To on poprowadzi ceremonię? Będzie głównym autorytetem przełomu tysiącleci.
„Po klęsce głodu i zarazie,
Odkryta zostanie tajemnica,
Księżyc w środku wysokich gór,
Nowy mędrzec dostrzeże go.”
Po klęsce głodu, jaka dotknęła kraje afrykańskie, ogarnięte wojną, oraz Koreę Północną i zarazie, jaką jest AIDS, odkryta została tajemnica powstawania tragicznych zjawisk na Ziemi. Dotychczas uważano, że ruchy górotwórcze płyt kontynentalnych wynikają z powstających w nich naprężeń, oraz z zasysania płyt oceanicznych pod płyty lądowe. Nie zauważono, że za tym wszystkim kryje się Księżyc.
„Nowy mędrzec dostrzeże go.” Wynika z tego, że zrozumie to wszystko człowiek nowy, nieznany ogółowi. Należy zwrócić uwagę, że Nostradamus nie używa w tym przypadku słowa uczony, lecz mędrzec.
„W roku, w którym Saturn i Mars płoną jednako,
Powietrze jest bardzo suche z powodu długiej podróży
Z powodu ukrytego ognia, duże miejsce spłonie w gorączce
Wielki deszcz, gorący wiatr, wojny i napady.”
Jest to opis świata w 1997 roku, tuż przed ukazaniem się znaku krzyża w 1999 roku, po którym wydarzeniu, ludzie już powinni zacząć rozumieć, w jakich czasach żyją. Co do pożaru, to był to ogień ukryty przez wieśniaków indonezyjskich na przełomie września i października 1997 r. Spowodował on gigantyczny pożar. Z powodu suchego powietrza, które przybyło z dalekiego lądu i małych ilości deszczu, duże miejsce spłonęło. Dymy z pożaru docierały do miejsc oddalonych o tysiące kilometrów. Było to, gdy Saturn i Mars byli w ognistym baranie, od 29 września do 9 listopada. Przepowiednia sprawdziła się wręcz dokładnie. Codziennością są jednocześnie wojny i napady.
„Antychryst zniszczy wkrótce trzech,
Siedem i dwadzieścia lat będzie trwała jego wojna.
Heretycy są martwi, uwięzieni, wygnani,
Czerwony grad, woda, krew i ciała pokryją Ziemię.”
Kolejny czterowiersz, w którym Nostradamus stara się uchylić rąbka tajemnicy o mędrcu, kapłanie rytu, człowieku czyniącym różne rzeczy. Tym razem nazywa go Antychrystem, który pokona trzech wielkich. Nazywa go tak dlatego, ponieważ w swojej działalności w pewnym momencie używał jako swego symbolu trzech szóstek, co dla chrześcijan oznacza antychrysta.
„Siedem i dwadzieścia lat będzie trwała jego wojna.” Od momentu pierwszego spotkania z Bogiem, do roku 2003, czyli momentu, kiedy ludzie poznają całkowitą prawdę o mnie, minie właśnie 27 lat. Natomiast św. Jan pisze w Apokalipsie, że dwadzieścia osiem. Jednak przetłumaczoną Apokalipsę mieszkańcy Ziemi poznają w 2004 roku, czyli po 28 latach. Dwa ostatnie wiersze to kolejny opis sytuacji na świecie, ale już po zniszczeniu trzech po 1999 roku. Wyraźnie widać, że przemoc nasila się, ludzie nie zrozumieli niczego.
„Heretycy są martwi, uwięzieni, wygnani.” Oznacza to, że wojny i przemoc, pomimo, że jest to przełom drugiego i trzeciego tysiąclecia mają charakter religijny lub przynajmniej próbuje się nadać im takie podłoże.
„Czerwony grad…” Nostradamus zauważa w wojnach tych nowe elementy, na które nie potrafi znaleźć odpowiedniego określenia. Czerwony grad, czyli spadająca z nieba krew, podobnie jak według św. Jana. Są to ataki ludźmi z nieba. Samoloty wypełnione ludźmi, służące jako bomby. Nie mieściło mu się to w głowie. Jednocześnie nie wyglądało to na wojnę. Dlatego nie nazwał ich wojskiem, pociskami itp., lecz czerwonym gradem.
„…woda, krew i ciała pokryją Ziemię.” Nie tylko powodzie zbierają tragiczne żniwo. Również na Ziemi dochodzi do niezrozumiałych wydarzeń. Wydaje się, że nie widać wojny, a krew i ciała pokrywają Ziemię. Z pewnością chodzi tu o ataki zamachowców samobójców.
„W roku 1999 i siedem miesięcy
Z nieba zstąpi Wielki Król Grozy
Wskrzesi on Wielkiego Króla Agolomis
Przedtem i potem Mars panować będzie wiecznie.”
W 1999 roku, po siedmiu miesiącach, czyli w sierpniu, z nieba zstąpił Król Grozy. Wówczas to podczas zaćmienia Słońca, ukazał się znak krzyża na niebie. Król Grozy, który zstąpił z nieba jest niewątpliwie w Apokalipsie św. Jana. Z nieba nadszedł znak (tak jak to zapowiedział w swej Apokalipsie), czyli ostrzeżenie dla mieszkańców Ziemi, że czas próby nieuchronnie zbliża się.
„Wskrzesi on Wielkiego Króla Agolomis.” Pojawi się człowiek, który ożywi zapomniane tragedie, jakie rozgrywają się co jakiś czas na Atlantyku. Wielkim Królu mórz.
„Przedtem i potem Mars panować będzie wiecznie.” Nie wpłynie to jednak na złagodzenie działań wojennych na Ziemi – wojny będą trwały nadal.
Brak spodziewanego końca świata w 2000 roku spowodował, że ludzie całkowicie zlekceważyli wydarzenia z 1999 roku. Wygląda na to, że przegrają czas próby, jaki niebawem nadejdzie.
„Pewien człowiek otrzyma zadanie
Zniszczenia świątyń i sekt zmienionych przez wyobraźnię
Zrani raczej skałę niż żyjącego
Napełni uszy wymownością.”
Również i ten czterowiersz odsłania dalsze tajemnice tego samego człowieka, który działa na czyjeś polecenie. Jest to wyraźne nawiązanie do Apokalipsy i dlatego będzie przetłumaczony razem z Apokalipsą w czasie, jaki mi polecono, tzn. w 2004 roku.
„Zrodzony będzie z Wielkiej Trójcy
Ten, co czwartek będzie jako dzień święty święcić
Jego sława, chwała i potęga będą rosły
Na lądzie, morzu, wywołując wschodnią burzę.”
Kolejny kamyczek do opisu człowieka, który ma się ujawnić. W tym przypadku, wbrew pozorom bardzo precyzyjny.
„Zrodzony będzie z Wielkiej Trójcy.” Oznacza to, że człowiek ten urodzi się w jednym z trzech znaków zodiaku, związanych w wodą. Ja jestem rakiem.
„Ten, co czwartek będzie jako dzień święty święcić.” Wierzę w Boga, jednak nie tak jak wszyscy. Przestałem chodzić do kościoła, bo uważam kościół wyłącznie za firmę, która robi niezłe interesy na tym, że my wierzymy w Boga.
„Jego sława, chwała i potęga będą rosły. Na lądzie, morzu, wywołując wschodnią burzę.” Od roku 2004 wieści o moim pojawieniu się, będą się szybko rozchodzić. Dotrą nawet do najdalszych morskich wysp. Coraz więcej ludzi zacznie mnie rozumieć, a ich ilość będzie gwałtownie rosła.
„Simularce, złota i srebra stracą wartość
I po kradzieży będą wrzucone do jeziora
Podczas odkrycia, że wszystko jest stracone
Wszystkie zobowiązania zostaną anulowane.”
Pasuje jak ulał do Napoleona, wracającego spod Moskwy. Jednak po roku 2004, ludzi zacznie ogarniać panika. Wszelkie dobra stracą na wartości. Nawet przestępcy nie będą cieszyć się swoim zdobytym majątkiem, ze strachu zaczną pozbywać się go po kryjomu. Zapanuje powszechne przekonanie, że ludzie nie wyjdą zwycięsko z okresu próby. Wtedy zaczną sobie nawzajem umarzać długi. Nawet państwa będą to czynić. Zresztą już dzisiaj zdają sobie sprawę, że zobowiązania muszą być anulowane. Nie chce się mówić, co będzie działo się na giełdach.
„Po wielkiej biedzie, jaka spadła na ludzkość
Nadejdzie jeszcze większa
Kiedy wielki cykl stuleci odnowi się
Spadną krew, mleko, głód wojny i choroby.”
Jest to czterowiersz podsumowujący czas przed okresem próby, zapowiedzianym w Apokalipsie. Po wojnach, klęskach, głodzie i podwoziach nastąpi rok 2000, jak na przełom tysiącleci będzie to rok bardzo spokojny. Jednak zaraz potem zło rozszaleje się na dobre. Wojny i groźne choroby to codzienność, do tego terroryzm i jeszcze w imię Boże. Zło napełniło miarę. Ludzie sami zgotowali sobie ten los.
„Bogowie uzmysłowią ludziom
Że są wynalazcami wielkiej wojny
Przedtem niebiosa były wolne od epce et lance
Największe zniszczenie dotknie lewicę.”
Wreszcie Bóg powie dość. Nie pozwoli ludziom stojącym na krawędzi zniszczenia życia na Ziemi dokonać tego. Jeżeli chcą się tu tak bardzo zabijać, to Bóg uzmysłowi im, kto jest wynalazcą wojny. Przedtem ludzie nie znali takiego oblicza Boga. Gdy efektem tej wojny będzie wybuch w Rowie Atlantyckim to bezsprzecznie największe zniszczenia dokonają się na lądach amerykańskich. Dla Nostradamusa, stojącego twarzą do mapy, lądy te są po lewej stronie, dlatego nazwał je lewicą.
„Zaraza przeszła, świat staje się mniejszy
Przez długi czas lądy zamieszkiwane będą w pokoju
Ludzie będą bezpiecznie podróżować przez lądy, niebo i morza
A potem wojny wybuchną na nowo.”
Rzecz oczywista, po wielu państwach zostanie tylko morze trupów. Część wybrzeży Atlantyku zapadnie się, jak również wyspy na nim leżące. Już samo to upoważnia do stwierdzenia, że świat stanie się mniejszy. Zrozumiałe jest też, że po tak wielu przeżyciach w pozostałej części ludzi obudzą się ludzkie uczucia, ale potem znów będą się zacierać.
Na szczęście św. Jan pociesza nas, mówiąc: Gdy już wszystko się wyjaśni, pozostanie bardzo mało czasu.
Ma więc nadzieję, że ludzie tak się poprawią, że Bóg zmieni czekające ich wydarzenia.
Natomiast, Nostradamus w tym czterowierszu pisze, że czas próby nie wypadnie pomyślnie, że jednak dojdzie do Apokalipsy.
Należy mieć jednak nadzieję, że Nostradamus, jak każdy z jasnowidzów-proroków na własną rękę chciał ratować ludzkość i ten czterowiersz napisał dla zmobilizowania ludzi w czasie próby, by wypadła po myśli boskiej.