Witam, do Dmox, wydaje mi się, że to właśnie Putinowska Rosja jest na rozdrożu i nie mając wyjścia próbuje przetrwać prowadząc ekspansję terytorialną licząc, że historia ponownie jej będzie sprzyjała jak w XX w. Chiny nie mają takiej potrzeby, aby obecnie najeżdżać kogokolwiek. Chińska gospodarka cały czas jest na wysokich obrotach i mimo, że pomalutku zwalnia to jednak utrzymuje tempo wzrostu na poziomie8% pkb. W przypadku Rosji sytuacja jest odwrotna, ten kraj w roku 2013 miał wzrost na poziomie 1,3%, to mniej jak Polska, nie mając konkurencyjnej gospodarki, a jedynie zależną od koniunktury zewnętrznej, nie może kontrolować wysokości swoich wpływów budżetowych, bo nie wie jak ceny surowców będą się kształtowały za powiecmy 6 m-cy? Rosyjski minister finansów może oszacować w przybliżeniu wpływy i tworzyć prowizoryczny budżet, ewentualny deficyt na rachunku bieżącym może sfinansować z rezerw walutowych, podniesienia podatków, (ale to nie wchodzi w grę) lub próbą zamanifestowania swojej pozycji w świecie i wywindowaniem w tej sytuacji cen surowców (akcja na Ukrainie), co nabije dodatkowe dochody ze sprzedaży surowców. Na krótko. Chińska gospodarka, co prawda wielkich surowców energetycznych nie posiada, ale do roku 2020 ma zamiar wybudować kilkanaście reaktorów atomowych, oprócz tego ma długoterminowy kontrakt na dostawy węgla z Australią. Prawdą jest, że chińczycy w swoich granicach terytorialnych się nie mieszczą, ale nie są tak porywczym narodem jak Rosjanie i najpierw myślą, potem działają. Chiny owszem mają ochotę na bezkresne tereny północnej Azji mało zaludnione i bogate w surowce, szczególnie na terytorium Rosji, ale chyba jeszcze nie w tym momencie. Ich gospodarka już teraz zużywa więcej węgla jak gospodarka USA i po roku 2020, będzie gospodarką, która będzie zużywała dużo więcej surowców niż amerykańska, już teraz pojawiają się sporadycznie ograniczenia i nie dobory surowców w poszczególnych miejscach na ziemi, Chiny tylko wtedy staną się bardziej agresywne i niebezpieczne, jeśli dostawy surowców dla jej gospodarki zostaną ograniczone lub będą nie regularne. Jedno jest pewne, po roku 2020 może pojawić się peak oil, czyli szczyt wydobycia ropy, być może też węgla i wówczas napięcia na świecie będą jeszcze bardziej się nasilały, a konflikty nie tylko o surowce, bo i o wodę będą normą.