Wielkie dzięki za poświęcony czas Atraktorowi i jego dokładną odpowiedź na temat Irlandii.
Cóż, trochę mnie to zasmuciło, bo mieszkam tu od kilku lat, pokochałem ten kraj i ludzi a na dodatek trochę zapuściliśmy tu korzenie :-(
Język irlandzki (gaelic), którego uczy się w szkole moja córka zupełnie nie przypomina angielskiego. Brzmi troszkę jak jeden z języków skandynawskich, ale też nie do końca. Najzabawniejsze w tym jest to, że w języku tym jest bardzo wiele spółgłosek podobnych jak w języku polskim i trudnych do wymówienia dla osób posługujących się językiem angielskim jako swoim głównym (sz, cz, ś, ć, ź), tak więc najlepsze w wymowie irlandzkiego są dzieci polskich migrantów ;-D
Zachęcam też córkę do nauki francuskiego no i oczywiście polskiego, bowiem wiem że w przyszłości własny język może się jej przydać. Choć teraz to już sam nie wiem czy nie lepiej byłoby posłać ją na arabski :-/
Wprawdzie mieszkamy dość blisko gór, wysokich na około 500-700 m n.p.m. i przyznaję, że w razie jakiegoś potopu liczyłem na możliwość ucieczki przed zalaniem - to teraz już zupełnie zwątpiłem.
Z drugiej strony jest wielka szansa na to, że jeśli III wojna naprawdę wybuchnie to będzie to znak, że niewiele zostało czasu na opuszczenie szmaragdowej wyspy.
Wielka to niesprawiedliwość ze strony losu, jednak tak poukładany jest już ten świat.
Jeszcze raz dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Długie miesiące poszukiwań zwieńczone sukcesem.