Witam
Z każdym dniem coraz bardziej przekonuję się do tego końca świata. Bo czy nie jest coraz gorzej? Powodzie, trzęsienia ziemi, pożary, huragany? A czy zjawiska te nie nasilają się coraz bardziej? I cieszę się, że powstało takie forum. U mnie w pracy każdy kręci na to głową z niedowierzaniem lub po prostu nie wiedzą co powiedzieć (poza karierą i czubkiem własnego nosa nie widzą nic więcej, więc łatwiej im powiedzieć "brednie"), a ja tam spędzam, niestety, sporą część dnia, więc nie mam o tym tak na prawdę z kim porozmawiać, podyskutować. Choć kiedy pokazałam moim najbliższym znajomym tą stronę, zaczęli się tym bardziej interesować.
Na początku wydawało mi się, że to tylko takie gadanie a może raczej usprawiedliwianie się, gdyż każdego dnia powoli się wzajemnie "wykańczamy"(praca,nałogi itd.), więc stwórzmy wizję apokalipsy i wnieśmy choć trochę dreszczyku w to nudne, monotonne życie. Ale kiedy zaczęłam wertować książki o tej tematyce i strony internetowe, mój poprzedni argument upada. Bo przecież Majowie, Nostradamus itd., nie mogli spotkać się przy piwku, wyznaczyć jednej daty, spisać przepowiednie, przekazać ją nam i patrzeć z góry na nasz strach z uciechą. Niesamowite jest przecież to, jak te wszystkie przepowiednie są do siebie podobne!
No i to co się dzieje z przyrodą. Wiem, że od zawsze były powodzie, huragany, sztormy. Ale czy kiedykolwiek te zjawiska uderzały w ziemię tak często? A teraz co chwilę w wiadomościach słychać o kolejnej takiej tragedii.. A także te nagłe zmiany klimatu.
A dlaczego nie podaje się takich wiadomości w mediach?Być może boją się paniki, która by mogła wybuchnąć. Albo braku siły przebicia, gdyż w dzisiejszych czasach jesteśmy przyzwyczajeni do wszelkich wygód, nowoczesnej technologii, kto uwierzyłby w koniec świata? Nieliczni. Większość machnęłaby ręką , no bo przecież "jak to? mamy takich naukowców i oni nic nie poradzą? Niemożliwe". W najgorszym przypadku wiadomość ta zostałaby uznana za żart. Choć po audycji radiowej z 30.10.1938r. ("Wojna światów"), raczej nikt by się na taki żart nie skusił.
Pozdrawiam