Do michallesz2
Trudno z tobą dyskutowac, gdy kłamstwa mieszają się z prawdą. Mam na myśli to, że z dużą częścią twych wypowiedzi musze się zgodzić, ale są również i takie przy których zapala mi się czerwona lampka i nie pozwalają mi przejść obok tego obojętnie. Jednym z takich kwiatków jest twierdzenie, że Bóg jest formą jakiejś nieznanej materii, w której jednocześnie pomieszane jest dobro i zło.
Możliwe, że nasze spojrzenia na te sprawy są bardziej bliskie ale używamy pewnych wyrażeń w innym znaczeniu i dlatego nie możemy się dogadać.
Nie jest prawdą, że Biblia nie jest dla mnie ważna. Tyle że to co napisałem w poprzednich postach, jak również zawartość książek, które podałem, nie jest w żaden sposób sprzeczne z przesłaniem i duchem Pisma Świętego. To że wyrzucasz z siebie cytaty ze starego testamentu jak karabin maszynowy pociski nie przyznaje ci automatycznie racji w dyskusji.
Ważna jest nie tylko znajomość poszczególnych cytatów ale również umiejętność ich prawidłowego odczytania. Zresztą nie zapominajmy, że wiele części starego testamentu było przeznaczone dla ludzi tamtej epoki, więc nie wszystko należy brać dosłownie. Faktem jest jednak, że w przeciwieństwie do Koranu, język Starego i Nowego Testamentu jest bardzo prosty i łatwy do przełożenia na inne języki. Należy raczej umiejętnie odczytywać przesłanie pisma a nie czepiać się pojedynczych sformułowań.
Dla przykładu, Faryzeusze, Saduceusze i uczeni w pismie również doskonali znali Pismo Święte ale nie powstrzymało ich to przed skazaniem Jezusa na ukrzyżowanie.
Problem z nimi polegał głównie na tym, że do prawa które dał Bóg Izraelitom, dodali oni tysiące własnych praw, pochodzących od człowieka, przez co pierwotne znaczenie przesłania Boga zostało rozmyte. Przytłamszone przez bagaż gestów, przykazań, zakazów, nakazów itp nie pochodzących wcale od Boga.
>> Nie wiem dlaczego mówisz że człowiek został stworzony jako doskonałość. W Biblii na ten temat nic nie pisze , więc to co piszesz to tylko Twoje domysły.
To nie są moje domysły, jeśli tak uważasz, to sam powinieneś zacząć czytać ze zrozumieniem.
Sam podałeś fragment z Księgi Rodzaju, o tym jak Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo. Ponieważ Bóg jest doskonały, również jego dzieło było bez skazy. Zresztą tylko istoty czyste (duchowo doskonałe) mogą przebywać w niebie i w raju w pobliżu Boga. Ponieważ jednak człowiek popełnił pierwszy grzech, stracił swoja pierwotną czystość i musiał opuścić raj. Wypędzając Adama i Ewę z raju, Bóg powiedział im o tym, że będą pracować w znoju, ziemia będzie rodzić wam chwasty, będziecie rodzić się w bólu. Będziecie starzeć się i umierać. (Nie dosłownie bo nie uczę się pisma świętego na pamięć, koncentruję się raczej na jego rozumieniu). Tak więc sam sobie przeczysz. Nic co nie jest doskonałe nie może przekroczyć bram nieba.
>> A ja Ci pokażę , że Bóg też ma chwile słabości.
Mały człowiek o małym rozumie będzie wytykał Bogu błędy i udowadniał jego słabości. Więcej pokory.
Co my właściwie wiemy o motywach postępowania Boga. O prawdziwej sytuacji, prowadzącej to takiego a nie innego zdarzenia. Wielu jest takich, którzy oskarżają Boga o złośliwość, o brak miłosierdzia i wiele innych rzeczy bo doznali w życiu różnych nieszczęść. Co my jednak wiemy o znaczeniu trudności i cierpienia dla zbawienia naszej duszy.
Mały nic nie wiedzący człowiek nie powinien oceniać działań Boga. To tak jak dziecko które twierdzi że rodzice są niedobrzy bo nie pozwalają mu podejść do ognia. Ale oni już wiedzą, że ogień zada mu ból. Lub gdy dziecko twierdzi, że rodzice są źli bo nie pozwalają mu do 24 grac w strzelanki, każą mu się uczyć, nie pozwalają palić papierosów, pić alkoholu i wielu innych złych rzeczy.
Z czasem młody człowiek dorośnie i zrozumie, że rodzice mieli rację zabraniając mu pewnych rzeczy lub zmuszając go do wysiłku, poświęcenia a czasem do bólu.
Bo gdy dorośnie, staje się przez to silniejszym człowiekiem, lepiej przystosowanym do radzenia sobie w życiu z różnymi trudnościami. Stanie się odpowiedzialnym wartościowym człowiekiem.
Podobnie jest w relacji człowieka z Bogiem. To co z pozoru wydaje się błędem lub złem. W rzeczywistości może być miłosierdziem i najlepszą możliwą w danej chwili opcją. W wielu przypadkach śmierć jest najlepszym rozwiązaniem, gdy pochodzi od Boga w celu zapobieżenia całkowitego upadku, który spowoduje trwałe oddalenie człowieka od Boga i w konsekwencji wylądowanie w piekle.
Inny przykład. Na tym forum rozważana była pierwsza i druga katastrofa kosmiczna (meteoryt oraz planeta Nibru), która ma sprowadzić na nas ogromne nieszczęścia i nieprzeliczoną liczbę ofiar. Z drugiej strony, jeżeli w dłuższej perspektywie uchroniłoby to nas od samozagłady oraz scenariusza rozbuchanej szklarni, związanego z globalnym ociepleniem. Działanie takie należałoby potraktować jako przejaw miłości i miłosierdzia wobec nas.
Śmierć w Chrześcijaństwie nie jest czymś złym jeśli jesteśmy do niej odpowiednio przygotowani, osiągnęliśmy odpowiedni stopień rozwoju duchowego. Gorzej jest, jeśli śmierć zastanie nas nieprzygotowanych.
Ponieważ nasze życie na ziemi jest tylko krótkim epizodem wobec naszego przyszłego życia po śmierci. Ważniejsze jest, aby doświadczenia życiowe, które nas spotykają przygotowywały nas do spotkania z Ojcem w niebie. W takim kontekście cierpienia i niepowodzenia życiowe mogą być dla nas łaską, gdyż mogą pokierować naszym życiem we właściwym kierunku lub uchronić nas od pokus, z którymi nie dalibyśmy sobie rady.
Jakiś czas temu czytałem artykuł o ludziach którzy wygrali miliony na Loterii ale wygrane zamiast błogosławieństwa były dla nich przekleństwem. Nie będę rozwijał tego przypadku bo szkoda na to czasu.
Nie oceniajmy więc tak łatwo działań Boga.
>> Bóg zrozumiał że uczynił zło tak samo jak my, kiedy zrozumiemy że postąpiliśmy źle.
To jest chyba twoja własna interpretacja przytoczonych przez ciebie tekstów. Bo ja ich w ten sposób nie odczytuję.
Zastanów się w ogóle co piszesz. Jak Byt istniejący ponad czasem, potrafiący przewidzieć wszystkie konsekwencje swoich działań aż po nie wiadomo jak długi horyzont czasowy. Byt nie mający ograniczeń, bo w nim wszystko się znajduje, może w ogóle uczynić coś źle?
<<Ups, pomyliło mi się, przepraszam nie zrobię już tego więcej.>>
W mojej wypowiedzi jest sarkazm ale nie jest to do śmiechu. Jak Byt nieograniczony nie mógłby przewidzieć swoich działań w tak krótkim horyzoncie czasowym?
To co piszesz jest niedorzeczne.
>>Teraz jest tylko pytanie dlaczego ludzie nie potrafią zrozumieć tych słów. Ty napisałeś , że bóg jest miłością. Więc powiem , że to jest nie zrozumienie Boga. Bo >>Bóg jest sprawiedliwością .
Bóg jest przede wszystkim miłością, Nie znaczy to jednak, że nie ma innych atrybutów. Jak mądrość i sprawiedliwość. Gdyby Bóg był tylko sprawiedliwością a nie miłością nikt z nas nie mógłby się zbawić. Nikt z nas nie jest bez grzechu i gdyby nie nieskończone miłosierdzie Boże, wszyscy skończylibyśmy poza bramami nieba. W wielu objawieniach Bóg wyraźnie daje do zrozumienia, że gdyby nie jego miłosierdzie, świat dawno zostałby już zgładzony.
Przez Izraelitów Bóg rzeczywiście był postrzegany głównie jako sprawiedliwość, lecz nie potrafili oni właściwie odczytać Pisma Świętego. Głównym przesłaniem Jezusa, było przesłanie miłości. Można powiedzieć, że na nowo pokazał Izraelitom Pismo Święte. Przecież Jezus nie zmienił ani litery w Piśmie Świętym. Jeśli tak dobrze znasz Stary Testament, powinieneś wiedzieć, że przykazanie miłości które przekazał nam Jezus można znaleźć w jednej z Ksiąg Starego Testamentu. Nie pamiętam w której ale skoro tak dobrze znasz Pismo, bez problemu wskażesz odpowiedni fragment.
Samo przybranie przez Jezusa formy materialnej, 33 lata życia, dzielenia z nami trudów, trzy lata ewangelizacji a w końcu męczeńska śmierć i przez to ofiarowanie siebie na krzyżu za nasze grzechy jest aktem nieskończonej miłości a nie sprawiedliwości. Jezus na krzyżu modlił się za dusze prześladujących go ludzi. Również dobry łotr, przed nawróceniem się na krzyżu wcześnie urągał i bluźnił Jezusowi. Św. Paweł przez objawieniem się mu Jezusa prześladował Chrześcijan i aktywnie przyczynił się do ukrzyżowania Św. Szczepana. Jezus go nie przeklął, nie ukarał ale objawił mu się i obdarzył zaszczytna misją niesienia Słowa Bożego. Czy to jest sprawiedliwość czy miłość? Sam sobie odpowiedz na to pytanie.
>> Nasza miłość polega na kłamstwach , oszustwach , zazdrości i jeszcze Bóg wie co.
To nie jest miłość, może twoja tak wygląda. Najlepiej miłość opisuje Św. Paweł. Tam powinieneś szukać czym jest prawdziwa miłość.
Wracając do Starego Testamentu. Przeczytaj jeszcze raz Księgę powtórzonego prawa. Pomimo że miejscami jest to twarde prawo „oko za oko, ząb za ząb”. Jak się dokładniej
wczytasz, jest to prawo miłości bliźniego. Prawo nakazujące troszczenie się o siebie nawzajem. Po co Bóg kazał ustanowić miasta wygnania, w których ścigani za zbrodnie mogli zaleźć azyl? Po co bóg nakazał pozostawiać na polu nie do końca skoszone zborze, aby biedni mogli je zebrać i dzięki temu przeżyć zimę. Takich przykładów jest tam dużo, ale wszystko zależy od tego z jakim nastawieniem czytasz Pismo Święte.
>> Dlaczego tego wszystkiego nie rozumieją ludzie ? Ponieważ Bóg daje to wszystko poznać tylko tym którzy prawdziwie w niego wierzą
Jestem zwykłym człowiekiem, nie miałem nigdy żadnych nadprzyrodzonych wizji. Niemniej nie uważam aby Bóg ukarał mnie jakąś ciemnotą umysłową.
Mam takie jedno pytanie, czy twoje przeświadczenie o wyjątkowym darze rozumienia Pisma Świętego pochodzi tylko od ciebie, czy rzeczywiście miałeś jakieś mistyczne objawienie, pozwalające ci uważać że jesteś tym wybranym. Bardzo mnie to interesuje.
Co daje ci prawo do twierdzenia kto posiada mądrość Bożą a kto nie? Jako znawca Pisma Świętego powinieneś wiedzieć jakie atrybuty posiada osoba obdarzona mądrością Bożą:
jest to skromność i pokora, umiarkowanie i wszelkie cechy o których mówi Jezus w kazaniu na górze.
No dobra, skończmy tę dyskusję, jest to forum o końcu świata, a w zasadzie bardziej o IIIWŚ i sprawach mniej lub bardziej z nimi związanych. Ta dyskusja może i ciekawa ale nadaje się bardziej na inne forum.
Ostatnio edytowany przez dragon1311 (2014-01-14 00:15:07)