501

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Tomek napisał/a:

Geo-woman

Widzę, że bardzo ładnie bronisz swoich przekonań (szacun) , ale wydaje mi się, że swoją wiedzę czerpiesz ze zbyt wąskiego źródła.

Moze i faktycznie ze zbyt wąskiego. Ale strasznie mnie wkurza kiedyś ktoś próbuje wymyślać niestworzone teorie przy tym nei znając podstaw geologii itp. jest dużo rzeczy, których nie wiem, ale nie próbuję wtedy wysnuwać rzeczy absurdalnych.

Przesuwanie się płyt kontynentalnych to coś normalnego i nie jest to wynikiem zamienienia się miejscami biegunów geograficznych. teraz w wyniku szybszego przesuwania płyt za kilka tysięcy lat może trochę wcześniej, że tak powiem, Afryka nam się rozjedzie. Już się tam tworzy rów.

Również pozdrawiam smile
Beket, geologu a co Ty sądzisz na temat przesuwania się płyt kontynentalnych?

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.

502

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:
Tomek napisał/a:

Geo-woman

Widzę, że bardzo ładnie bronisz swoich przekonań (szacun) , ale wydaje mi się, że swoją wiedzę czerpiesz ze zbyt wąskiego źródła.

Moze i faktycznie ze zbyt wąskiego. Ale strasznie mnie wkurza kiedyś ktoś próbuje wymyślać niestworzone teorie przy tym nei znając podstaw geologii itp. jest dużo rzeczy, których nie wiem, ale nie próbuję wtedy wysnuwać rzeczy absurdalnych.

Przesuwanie się płyt kontynentalnych to coś normalnego i nie jest to wynikiem zamienienia się miejscami biegunów geograficznych. teraz w wyniku szybszego przesuwania płyt za kilka tysięcy lat może trochę wcześniej, że tak powiem, Afryka nam się rozjedzie. Już się tam tworzy rów.

Również pozdrawiam smile
Beket, geologu a co Ty sądzisz na temat przesuwania się płyt kontynentalnych?

Hmmm... tu nie ma co sądzić,  . Faktem jest, że mamy do czynienia z owym zjawiskiem od momentu "zastygnięcia" skorupy.
przybliżamy się i  oddalamy wzajemnie o milimetry rocznie. ABSOLUTNIE nie ma to nic wspólnego zprzebiegunowaniem.

si vis pacem, para bellum.

503

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Zwykłe ruchy tektoniczne owszem są bardzo powolne, ale w tedy kiedy jądro Ziemi jest stabilne. Nie dopuszczacie do swoich myśli sytuacji, kiedy będzie nie stabilne? Czy wtedy przemieszczenie się płyt tektonicznych nie może przybrać na sile?
Tu trzeba brać pod uwagę czynniki zewnętrzne, a nie czysto geologiczne jeśli się chce zrozumieć gwałtowność procesów zachodzących w przeszłości. Według mnie musi istnieś jakiś cykl długookresowy, nie koniecznie regularny, który w określonej fazie wywołuje pewne procesy ''geologiczne'' . Mam na myśli te procesy, czy zjawiska, które do dziś dla naukowców są zagadką, lub przedmiotem sporów.

504

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

oj Geo-woman, piszesz że przesuniecia geograficzne sa niemozliwe?:)
cyt: "Jakie Ty bzdury wygadujesz! Zmiana biegunów geograficznych jest niemożliwa i NIGDY nie miała miejsca. Co innego bieguny magnetyczne, które co jakiś czas zamieniają się miejscami i to jest normalne i nie dzieje się wtedy nic strasznego, no tylko tyle, że na kilka sekund tracimy pole magnetyczne"

a w innym poście
cyt:"To są ruchy skorupy ziemskiej. Polska też kiedyś była na równiku stąd pokłady węgla kamiennego. Tam gdzie wapienie tam było kiedyś morze. To wszystko jest wynikiem przesuwania się płyt kontynentalnych, które cały czas trwa, o kilka centymetrów rocznie.
Odsyłam Cię do obojętnie jakiej książki do geologii a nwet geografii bo widzę, ze chyba spałeś na tych lekcjach"


no to w jaki sposób Polska byla na równiku?:)
no własnie z tytułu przesuniec geograficznych..hehehe
i kto tu zmienia zdanie?:)
pozdro

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

505

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Polska przesuwała się dzięki płytą kontynentalnym ale bieguny geograficzne zawsze były w tym samym miejscu. Jedynie płyty kontynentalne wchodziły w te rejony gdzie są bieguny geograficzne, ale one nie zmieniały miejsca. Biegun geograficzny jest tam gdzie zawsze był, a że np. kiedyś tam był inny kontynent w tym miejscu to inna sprawa. .

Ziemia ma biegun południowy i północny geograficzny oraz biegun północny i południowy magnetyczny. Magnetyczny zmienia miejsce, ale geograficzny nigdy!. To tak jakbyś chciał wywrócić ziemię do góry nogami to owszem, północny będzie na południu a południowy na północy. Innej opcji nie ma.

Polska przesuwała się wraz z płytami a nie z biegunami. !!

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.

506

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Bieguny nie zamienią się miejscami a to z powodu reguły prawej dłoni odnoszącej się do przewodu w którym płynie prąd.Każdy magnes dostosowuje się do drugiego magnesu.Obecnie magnes Ziemi dostosowuje się do magnesu Słońca.W czasie wyładowania planety (błyskawica w kosmosie to coś w rodzaju przewodu przez który płynie prąd ) Ziemski magnes dostosuje się do tego wyładowania w kosmosie z zasadą reguły prawej dłoni.

507

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Czy nie pomyśleliście o tym że skoro Majowie zostali zaatakowani przez tych hiszpanow to juz dalej nie mogli rozwijac tego calego kalendarza. Czy jest tam konkretnie napisane 21.12.2012r. koniec świata ? skoro wszystko ma swój 'poczatek' i 'koniec' to ten kalendarz tez. Majowie tez mieli swój koniec. Moim zdaniem było by o wiele wiecej dat w tym kalendarzu gdyby nie zostali podbici przez hiszpan.a wy juz o koncu swiata.

508

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Żyjący potomkowie Majów, mówią, że wszyscy nad interpretują ich kalendarz. A sami stwierdzają, że nie o koniec świata chodzi, i że sami nie wiedzą, kiedy ich kalendarz się kończy, bo nie są pewni kiedy była data początkowa.

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.

509

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:

Polska przesuwała się dzięki płytą kontynentalnym ale bieguny geograficzne zawsze były w tym samym miejscu. Jedynie płyty kontynentalne wchodziły w te rejony gdzie są bieguny geograficzne, ale one nie zmieniały miejsca. Biegun geograficzny jest tam gdzie zawsze był, a że np. kiedyś tam był inny kontynent w tym miejscu to inna sprawa. .

Ziemia ma biegun południowy i północny geograficzny oraz biegun północny i południowy magnetyczny. Magnetyczny zmienia miejsce, ale geograficzny nigdy!. To tak jakbyś chciał wywrócić ziemię do góry nogami to owszem, północny będzie na południu a południowy na północy. Innej opcji nie ma.

Polska przesuwała się wraz z płytami a nie z biegunami. !!

sorry,ale o czym ty piszesz!!!  weź gps i zobacz gdzie jestes dzisiaj....jesli byś poczekala z 1000000 mln lat to gps wskaze inne współrzedne, a to jest właśnie zmiana geograficzna:) ale ciebie to nic nie przekona,takie masz podejście

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

510

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:

Żyjący potomkowie Majów, mówią, że wszyscy nad interpretują ich kalendarz. A sami stwierdzają, że nie o koniec świata chodzi, i że sami nie wiedzą, kiedy ich kalendarz się kończy, bo nie są pewni kiedy była data początkowa.

a co mają dzisiejsi majowie wspólnego ze swoimi przodkami?:) tyle co my mamy wspólnego z atlantydami:) tez mieli swój kalendarz o ktorym nic nie wiemy, nawet nie wiemy czy istnieli:)

poza tym poczytaj dobrze, koniec kalendarza jest znany. To koniec 5 baktuna czyli epoki. date ta mozna wyliczyc tak samo jak 21-12-2012 ,czyli koniec 4 epoki. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. to sa fakty.

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

511

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

karlenka napisał/a:

Czy nie pomyśleliście o tym że skoro Majowie zostali zaatakowani przez tych hiszpanow to juz dalej nie mogli rozwijac tego calego kalendarza. Czy jest tam konkretnie napisane 21.12.2012r. koniec świata ? skoro wszystko ma swój 'poczatek' i 'koniec' to ten kalendarz tez. Majowie tez mieli swój koniec. Moim zdaniem było by o wiele wiecej dat w tym kalendarzu gdyby nie zostali podbici przez hiszpan.a wy juz o koncu swiata.

problem w tym,że dat nie podali....dzisiaj obowiazuja 4 kalendarze , ten najbardziej znane to nasz:) i zydowski,wiec daty sa rózne. hiszpanie nic nie zmienili gdyz kalendarz powstał duzo wczesniej przed podbojem. Kalendarz ma swój poczatek i koniec (poczytaj troche postów, byla juz o tym mowa). data 2012 jest błednie postrzegana jako koniec swiata, ma byc tylko poczatkiem 5 epoki (prawdopodobnie ostatniej),a że beda temu towarzyszyc katastrofy globalne to juz inny temat;)

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

512

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

pablodart napisał/a:

sorry,ale o czym ty piszesz!!!  weź gps i zobacz gdzie jestes dzisiaj....jesli byś poczekala z 1000000 mln lat to gps wskaze inne współrzedne, a to jest właśnie zmiana geograficzna:) ale ciebie to nic nie przekona,takie masz podejście


Tak pablodart, współrzędne się przesuwają a kontynenty stoją w miejscu!! Weź się ogarnij. Jaka bzdura.
Kontynenty sie przesuwają dlatego zmieniają się współrzędne!! Co roku o kilka centymetrów.

Wiadomo, ze za parę milionów Polska będzie mieć inne współrzędne ale nie dlatego, że przesunęły się współrzędne ale że płyta kontynentalna się przesunęła.

Na podstawie danych geologicznych i geofizycznych możemy zrekonstruować położenie kontynentów w przeszłości . Około 250 mln lat temu wszystkie kontynenty były połączone, i z Warszawy do Teksasu można było przejść na piechotę, "suchą nogą". Mając wiedzę o współcześnie zachodzących procesach, możemy antycypować, jak będzie wyglądała powierzchnia Ziemi za 50 mln lat. W wyniku kolizji Europy z Afryką zniknie Morze Sródziemnomorskie, Antarktyda wyraźnie przesunie się na północ, a Atlantyk osiągnie rozmiary Oceanu Spokojnego. Odległość między Europą i Ameryką Północną wzrośnie niemal dwukrotnie - mogą więc znacznie zdrożeć bilety lotnicze do Stanów

Odnośnie jeszcze tej Twojej zmiany geograficznej... przesuwanie się kontynentów to owszem zmiana geograficzna ale dla Ciebie, parę postów wyżej zmianą geograficzną była zamiana biegunów geograficznych miejscami -  co jest absurdalne!.

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.

513

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

pablodart napisał/a:

.[/

a co mają dzisiejsi majowie wspólnego ze swoimi przodkami?:) tyle co my mamy wspólnego z atlantydami:) tez mieli swój kalendarz o ktorym nic nie wiemy, nawet nie wiemy czy istnieli:)

poza tym poczytaj dobrze, koniec kalendarza jest znany. To koniec 5 baktuna czyli epoki. date ta mozna wyliczyc tak samo jak 21-12-2012 ,czyli koniec 4 epoki. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. to sa fakty.

Jaki jest z Ciebie ignorant! Zachowujesz się tak jakbyś pozjadał wszystkie rozumy i to Tobie nie da się nic wytłumaczyć bo ślepo jesteś zapatrzony w to co myślisz. nic do Ciebie nie dociera.

A Ty myślisz, ze wszyscy Majowie zostali wybici? Co do jednego? To że nie mieszkają w swoich świątyniach nie oznacza, że już ich nie ma. Wszyscy dobrze wiedza, ze jeszcze garstka ich została. A wiedzą jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Istnieją nawet organizacje chroniąc resztkę tej ludności.

Poczytaj sobie książki o Majach, wywiady z nimi. Nie znajdziesz takiego, w którym choć jeden z nich potwierdzi, ze według ich kalendarza będzie koniec świata. Dla nich to jest śmieszne.
A to, ze kalendarz się kończy i będzie koniec świata to jest interpretacja europejczyków. Znawcy i badacze tej cywilizacji potwierdzają, ze kalendarz się kończy i zaczyna na nowo odliczać, bez żadnych skutków dla naszej planety.

Badania nad Kodeksem Drezdeńskim pozwoliły wysnuć hipotezę, że zarówno koniec cywilizacji Majów, jak i koniec ich kalendarza trzeba przesunąć do przodu o 208 lat. Dotychczasową wizję związaną z końcem naszej cywilizacji, mającym nastąpić około 21 grudnia 2012 roku, stawia pod znakiem zapytania odkrycie, jakiego dokonał pod koniec ubiegłego roku Andreas Fuls. Otóż z Kodeksu Drezdeńskiego wynika, że koniec świata nastąpi 208 lat później, czyli w 2220 roku.
W Kodeksie Drezdeńskim, jednym z ocalałych wielkich rękopisów Majów, odkrył 280 niezwykłych konstelacji gwiezdnych. Wpadł wówczas na oryginalny pomysł, żeby w specjalnym programie komputerowym nanieść opisy nieba dokonane przez Majów na rzeczywiste fakty astronomiczne z tego okresu. I odkrył rzecz zdumiewającą: Majowie w swoich zapisach wykorzystywali najwyraźniej zupełnie inną rachubę czasu niż ta, w którą europejscy badacze wierzyli od czasów zdobycia Meksyku. Dr Fuls doszedł do wniosku, że cała kultura Majów na naszej linii czasowej powinna być przesunięta do przodu o 208 lat, a to oznacza przeniesienie jej końca z wieku IX na XI. Teza odważna, w którą trudno uwierzyć i tym samym pociągająca za sobą następstwa, dla niektórych wprost niewyobrażalne.

Metody astronomiczne są najdokładniejsze

Fuls wykorzystał też informację Majów, według której 19 grudnia w 830 roku po Chrystusie w Ameryce Środkowej połączyły się trzy astronomiczne zjawiska: zimowe przesilenie, nów Księżyca oraz pozycja Wenus między Ziemią a Słońcem. Ta ostatnia konfiguracja zachodzi tak rzadko, że Majowie natychmiast odnotowali ją w kalendarzu. Badaczowi udało się ustalić czas tego zjawiska dzięki tablicom astronomicznym w Kodeksie Drezdeńskim. Okazuje się, że miało ono miejsce 208 lat później niż w szybkim datowaniu Majów. Dr Fuls w swoim oświadczeniu informuje, że astronomia ma najdokładniejsze narzędzia i jest najlepsza ze wszystkich metod określających czasokres na tym polu badawczym. W tej sytuacji trzeba będzie na nowo zanalizować czas związany z upadkiem kultury Majów.
Hiszpańscy badacze wydali w tej sprawie oświadczenie, z którego wynika, że ilekroć analizują rękopisy Majów, zawierające stare metody liczenia czasu, zawsze natrafiają na lukę czasową liczącą około dwustu lat.

Czwarty świat skończył się według Długiej Rachuby właśnie po okresie zapisanym jako 13.0.0.0.0., ale nie oznacza to końca piątego świata po takim samym okresie. Badacze kultury i astronomii Majów są zgodni, że rok 2012 nie miał szczególnego znaczenia dla tego ludu. Układ gwiazd i Słońca 21 grudnia tego roku nie jest szczególnie rzadki i powtarzał się trzykrotnie w ciągu ostatnich 200 lat(jeśli pominąć ruch precesyjny Ziemi i ruch Układu Słonecznego w Galaktyce); co więcej przesilenie zimowe, przypadające na ten dzień, nie pełniło żadnej istotnej roli w religii i kulturze Majów. Żadna z zachowanych inskrypcji Majów nie wskazuje też na 21 grudnia 2012 roku jako na "koniec świata", a jedynie na koniec pewnej epoki; wg wierzeń Majów czas nie ma charakteru linearnego lecz jest nieskończonym cyklem powstawania i upadków systemów światowych.

Jak to się stało, że tak wielu egzegetów starożytnych zagadek dało się uwieść całkowicie mylnej koncepcji, jakoby kalendarz Majów kończył się 21 grudnia 2012 r., zapowiadając rzekomo koniec świata i zagładę obecnej cywilizacji? Jak to możliwe, że autor rozpowszechnianych w wielu krajach i kreujących lęk książek Proroctwo Oriona na rok 2012 i Światowy kataklizm w 2012 roku, a w ślad za nim również inni badacze już w punkcie wyjście popełniają kardynalną omyłkę? W rzeczywistości bowiem ze wspomnianego kalendarza oraz wielu innych pozostawionych przez Majów zapisków wynika, że nasz świat ma istnieć co najmniej do... 9898 roku. Udowadnia to bez żadnych wątpliwości Roman Warszewski, który w trakcie wielokrotnych podróży po Ameryce Południowej i Środkowej oraz studiów nad tamtejszymi kulturami poznał ich tajemnice jak mało kto. I tak np. zapis w Świątyni Inskrypcji w Palenque świadczy o tym, że Majowie na 23 października 4772 r. zaplanowali zorganizowanie wielkiego święta w celu uczczenia zasług Pacala dla rozwoju ich miasta. O zdumiewających „przeoczeniach” i nagminnym naginaniu przez niektórych siewców strachu faktów do przyjętych z góry tez - w dwugłosie dwóch publicystów Nieznanego Świata.

Otóż najpowszechniejsza wersja głosi, że w roku 2012 skończy się kalendarz Majów, jakoże Majowie uważali, że po tej dacie nie będzie sensu liczyć kolejnych dat (w domyśle: dalej nie będzie już świata, gdzie możnaby było to liczyć). Oczywiście jest to spore uproszczenie i małe przekłamanie, gdyż wtedy zdarzy się tylko jedno:

Rozpocznie się 13 baktun w Długiej Rachubie.

I co z tego? I nic. Po prostu. Według wierzeń Majów ważne wydarzenie (koniec cyklu!), ale nie koniec świata.
Mit o rzekomej dacie końca świata zaś bierze się stąd, że Majowie skracali zwykle daty do 5 jednostek, przez co 13.0.0.0.0 naprawdę jest skrótem od innej, dłuższej i późniejszej daty.

A dla osób, które uważają, że dawne cywilizacje były tak słabo rozwinięte, że ich spora wiedza astronomiczna mogła pochodzić tylko od kosmitów, powiem jedno – wiele osób chciałoby myśleć, że stare, (i najlepiej odległe) cywilizacje to byli jaskiniowcy z epoki kamienia łupanego – ale jak każdy stereotyp jest to nieprawdziwe.

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.

514

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:
pablodart napisał/a:

.[/

a co mają dzisiejsi majowie wspólnego ze swoimi przodkami?:) tyle co my mamy wspólnego z atlantydami:) tez mieli swój kalendarz o ktorym nic nie wiemy, nawet nie wiemy czy istnieli:)

poza tym poczytaj dobrze, koniec kalendarza jest znany. To koniec 5 baktuna czyli epoki. date ta mozna wyliczyc tak samo jak 21-12-2012 ,czyli koniec 4 epoki. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. to sa fakty.

Jaki jest z Ciebie ignorant! Zachowujesz się tak jakbyś pozjadał wszystkie rozumy i to Tobie nie da się nic wytłumaczyć bo ślepo jesteś zapatrzony w to co myślisz. nic do Ciebie nie dociera.

A Ty myślisz, ze wszyscy Majowie zostali wybici? Co do jednego? To że nie mieszkają w swoich świątyniach nie oznacza, że już ich nie ma. Wszyscy dobrze wiedza, ze jeszcze garstka ich została. A wiedzą jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Istnieją nawet organizacje chroniąc resztkę tej ludności.

Poczytaj sobie książki o Majach, wywiady z nimi. Nie znajdziesz takiego, w którym choć jeden z nich potwierdzi, ze według ich kalendarza będzie koniec świata. Dla nich to jest śmieszne.
A to, ze kalendarz się kończy i będzie koniec świata to jest interpretacja europejczyków. Znawcy i badacze tej cywilizacji potwierdzają, ze kalendarz się kończy i zaczyna na nowo odliczać, bez żadnych skutków dla naszej planety.

Badania nad Kodeksem Drezdeńskim pozwoliły wysnuć hipotezę, że zarówno koniec cywilizacji Majów, jak i koniec ich kalendarza trzeba przesunąć do przodu o 208 lat. Dotychczasową wizję związaną z końcem naszej cywilizacji, mającym nastąpić około 21 grudnia 2012 roku, stawia pod znakiem zapytania odkrycie, jakiego dokonał pod koniec ubiegłego roku Andreas Fuls. Otóż z Kodeksu Drezdeńskiego wynika, że koniec świata nastąpi 208 lat później, czyli w 2220 roku.
W Kodeksie Drezdeńskim, jednym z ocalałych wielkich rękopisów Majów, odkrył 280 niezwykłych konstelacji gwiezdnych. Wpadł wówczas na oryginalny pomysł, żeby w specjalnym programie komputerowym nanieść opisy nieba dokonane przez Majów na rzeczywiste fakty astronomiczne z tego okresu. I odkrył rzecz zdumiewającą: Majowie w swoich zapisach wykorzystywali najwyraźniej zupełnie inną rachubę czasu niż ta, w którą europejscy badacze wierzyli od czasów zdobycia Meksyku. Dr Fuls doszedł do wniosku, że cała kultura Majów na naszej linii czasowej powinna być przesunięta do przodu o 208 lat, a to oznacza przeniesienie jej końca z wieku IX na XI. Teza odważna, w którą trudno uwierzyć i tym samym pociągająca za sobą następstwa, dla niektórych wprost niewyobrażalne.

Metody astronomiczne są najdokładniejsze

Fuls wykorzystał też informację Majów, według której 19 grudnia w 830 roku po Chrystusie w Ameryce Środkowej połączyły się trzy astronomiczne zjawiska: zimowe przesilenie, nów Księżyca oraz pozycja Wenus między Ziemią a Słońcem. Ta ostatnia konfiguracja zachodzi tak rzadko, że Majowie natychmiast odnotowali ją w kalendarzu. Badaczowi udało się ustalić czas tego zjawiska dzięki tablicom astronomicznym w Kodeksie Drezdeńskim. Okazuje się, że miało ono miejsce 208 lat później niż w szybkim datowaniu Majów. Dr Fuls w swoim oświadczeniu informuje, że astronomia ma najdokładniejsze narzędzia i jest najlepsza ze wszystkich metod określających czasokres na tym polu badawczym. W tej sytuacji trzeba będzie na nowo zanalizować czas związany z upadkiem kultury Majów.
Hiszpańscy badacze wydali w tej sprawie oświadczenie, z którego wynika, że ilekroć analizują rękopisy Majów, zawierające stare metody liczenia czasu, zawsze natrafiają na lukę czasową liczącą około dwustu lat.

Czwarty świat skończył się według Długiej Rachuby właśnie po okresie zapisanym jako 13.0.0.0.0., ale nie oznacza to końca piątego świata po takim samym okresie. Badacze kultury i astronomii Majów są zgodni, że rok 2012 nie miał szczególnego znaczenia dla tego ludu. Układ gwiazd i Słońca 21 grudnia tego roku nie jest szczególnie rzadki i powtarzał się trzykrotnie w ciągu ostatnich 200 lat(jeśli pominąć ruch precesyjny Ziemi i ruch Układu Słonecznego w Galaktyce); co więcej przesilenie zimowe, przypadające na ten dzień, nie pełniło żadnej istotnej roli w religii i kulturze Majów. Żadna z zachowanych inskrypcji Majów nie wskazuje też na 21 grudnia 2012 roku jako na "koniec świata", a jedynie na koniec pewnej epoki; wg wierzeń Majów czas nie ma charakteru linearnego lecz jest nieskończonym cyklem powstawania i upadków systemów światowych.

Jak to się stało, że tak wielu egzegetów starożytnych zagadek dało się uwieść całkowicie mylnej koncepcji, jakoby kalendarz Majów kończył się 21 grudnia 2012 r., zapowiadając rzekomo koniec świata i zagładę obecnej cywilizacji? Jak to możliwe, że autor rozpowszechnianych w wielu krajach i kreujących lęk książek Proroctwo Oriona na rok 2012 i Światowy kataklizm w 2012 roku, a w ślad za nim również inni badacze już w punkcie wyjście popełniają kardynalną omyłkę? W rzeczywistości bowiem ze wspomnianego kalendarza oraz wielu innych pozostawionych przez Majów zapisków wynika, że nasz świat ma istnieć co najmniej do... 9898 roku. Udowadnia to bez żadnych wątpliwości Roman Warszewski, który w trakcie wielokrotnych podróży po Ameryce Południowej i Środkowej oraz studiów nad tamtejszymi kulturami poznał ich tajemnice jak mało kto. I tak np. zapis w Świątyni Inskrypcji w Palenque świadczy o tym, że Majowie na 23 października 4772 r. zaplanowali zorganizowanie wielkiego święta w celu uczczenia zasług Pacala dla rozwoju ich miasta. O zdumiewających „przeoczeniach” i nagminnym naginaniu przez niektórych siewców strachu faktów do przyjętych z góry tez - w dwugłosie dwóch publicystów Nieznanego Świata.

Otóż najpowszechniejsza wersja głosi, że w roku 2012 skończy się kalendarz Majów, jakoże Majowie uważali, że po tej dacie nie będzie sensu liczyć kolejnych dat (w domyśle: dalej nie będzie już świata, gdzie możnaby było to liczyć). Oczywiście jest to spore uproszczenie i małe przekłamanie, gdyż wtedy zdarzy się tylko jedno:

Rozpocznie się 13 baktun w Długiej Rachubie.

I co z tego? I nic. Po prostu. Według wierzeń Majów ważne wydarzenie (koniec cyklu!), ale nie koniec świata.
Mit o rzekomej dacie końca świata zaś bierze się stąd, że Majowie skracali zwykle daty do 5 jednostek, przez co 13.0.0.0.0 naprawdę jest skrótem od innej, dłuższej i późniejszej daty.

A dla osób, które uważają, że dawne cywilizacje były tak słabo rozwinięte, że ich spora wiedza astronomiczna mogła pochodzić tylko od kosmitów, powiem jedno – wiele osób chciałoby myśleć, że stare, (i najlepiej odległe) cywilizacje to byli jaskiniowcy z epoki kamienia łupanego – ale jak każdy stereotyp jest to nieprawdziwe.

tratatat masło jest maslane.:)
powiem ci tak ,szanuje cie za twoje poglady ale jak narzucasz swój tok myslenia innym to bede protestować:) fakt,mam również swój poglad i proszę cie poszanuj to o.k?
ale jak juz cos piszesz to niech to ma podstawy i sens.
kalendarz Majow jest czesto w rózny sposób interpretowany, więc takich "popisów" wyciagnietych z netu tez znajde ci kilka i to te ,które popieraja moje niestety tezy.
proponuje nie przeciagac i nie szarpać sie komentarzami o.k?

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

515

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:
pablodart napisał/a:

sorry,ale o czym ty piszesz!!!  weź gps i zobacz gdzie jestes dzisiaj....jesli byś poczekala z 1000000 mln lat to gps wskaze inne współrzedne, a to jest właśnie zmiana geograficzna:) ale ciebie to nic nie przekona,takie masz podejście


Tak pablodart, współrzędne się przesuwają a kontynenty stoją w miejscu!! Weź się ogarnij. Jaka bzdura.
Kontynenty sie przesuwają dlatego zmieniają się współrzędne!! Co roku o kilka centymetrów.

Wiadomo, ze za parę milionów Polska będzie mieć inne współrzędne ale nie dlatego, że przesunęły się współrzędne ale że płyta kontynentalna się przesunęła.

Na podstawie danych geologicznych i geofizycznych możemy zrekonstruować położenie kontynentów w przeszłości . Około 250 mln lat temu wszystkie kontynenty były połączone, i z Warszawy do Teksasu można było przejść na piechotę, "suchą nogą". Mając wiedzę o współcześnie zachodzących procesach, możemy antycypować, jak będzie wyglądała powierzchnia Ziemi za 50 mln lat. W wyniku kolizji Europy z Afryką zniknie Morze Sródziemnomorskie, Antarktyda wyraźnie przesunie się na północ, a Atlantyk osiągnie rozmiary Oceanu Spokojnego. Odległość między Europą i Ameryką Północną wzrośnie niemal dwukrotnie - mogą więc znacznie zdrożeć bilety lotnicze do Stanów

Odnośnie jeszcze tej Twojej zmiany geograficznej... przesuwanie się kontynentów to owszem zmiana geograficzna ale dla Ciebie, parę postów wyżej zmianą geograficzną była zamiana biegunów geograficznych miejscami -  co jest absurdalne!.


bieguny geograficzne to miejsce na ziemi ,ktore mozna namacalnie dotknąc:) sorki ale ...no coment to o czym piszesz:)
apropo, niejaki pan Kaminski (byo o tym głosno)z Polski zdobył biegun południowy ..sam:) chodzi o ten geograficzny:):)

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

516

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:
pablodart napisał/a:

sorry,ale o czym ty piszesz!!!  weź gps i zobacz gdzie jestes dzisiaj....jesli byś poczekala z 1000000 mln lat to gps wskaze inne współrzedne, a to jest właśnie zmiana geograficzna:) ale ciebie to nic nie przekona,takie masz podejście


Tak pablodart, współrzędne się przesuwają a kontynenty stoją w miejscu!! Weź się ogarnij. Jaka bzdura.
Kontynenty sie przesuwają dlatego zmieniają się współrzędne!! Co roku o kilka centymetrów.

Wiadomo, ze za parę milionów Polska będzie mieć inne współrzędne ale nie dlatego, że przesunęły się współrzędne ale że płyta kontynentalna się przesunęła.

Na podstawie danych geologicznych i geofizycznych możemy zrekonstruować położenie kontynentów w przeszłości . Około 250 mln lat temu wszystkie kontynenty były połączone, i z Warszawy do Teksasu można było przejść na piechotę, "suchą nogą". Mając wiedzę o współcześnie zachodzących procesach, możemy antycypować, jak będzie wyglądała powierzchnia Ziemi za 50 mln lat. W wyniku kolizji Europy z Afryką zniknie Morze Sródziemnomorskie, Antarktyda wyraźnie przesunie się na północ, a Atlantyk osiągnie rozmiary Oceanu Spokojnego. Odległość między Europą i Ameryką Północną wzrośnie niemal dwukrotnie - mogą więc znacznie zdrożeć bilety lotnicze do Stanów

Odnośnie jeszcze tej Twojej zmiany geograficznej... przesuwanie się kontynentów to owszem zmiana geograficzna ale dla Ciebie, parę postów wyżej zmianą geograficzną była zamiana biegunów geograficznych miejscami -  co jest absurdalne!.

ty geo-woman ,jak ty sama sobie zaprzeczasz . W jednym poscie piszesz zdanie cyt: " Tak pablodart, współrzędne się przesuwają a kontynenty stoją w miejscu" a na końcu dosłownie  tego samego postu piszesz cyt: "Kontynenty sie przesuwają dlatego zmieniają się współrzędne"
ej kobieto, logika u ciebie siadła i nie mów ,ze nie mam racji:) przeczytaj to co napisalas ze spokojem smile zanim cos mi odpiszesz

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

517

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

pablodart napisał/a:

ty geo-woman ,jak ty sama sobie zaprzeczasz . W jednym poscie piszesz zdanie cyt: " Tak pablodart, współrzędne się przesuwają a kontynenty stoją w miejscu" a na końcu dosłownie  tego samego postu piszesz cyt: "Kontynenty sie przesuwają dlatego zmieniają się współrzędne"
ej kobieto, logika u ciebie siadła i nie mów ,ze nie mam racji:) przeczytaj to co napisalas ze spokojem smile zanim cos mi odpiszesz

To była ironia. Nawet tego nie potrafisz odróżnić.

Bieguny to szerokość geograficzna 90 stopni. A nie miejsca namacalne. Koło podbiegunowe to 66 stopni i nie mów mi, ze to coś namacalnego. To są szerokości geograficzne. A Antarktyda i Arktyka leżą na tych szerokościach. A kontynenty mają to do siebie, że dryfują smile
Mówi się, ze Antarktyda leży na biegunie południowym czyli w okolicach 90 stopni. Arktyka leży zaś na biegunie północnym również w w okolicach 90 stopni. Ty w ogóle miałeś geografie w szkole? Bieguny to szerokości geograficzne a nie miejsca. Dzieci w gimnazjum to rozumieją a Ty nie.
Jakbym na egzaminie powiedziała tą Twoją teorie, ze kontynenty stoją, a przesuwają się  współrzędne, że biegun północny i południowy to miejsca namacalne to by mnie na zbity pysk wywalili za brak elementarnej wiedzy.

Spójrz sobie do atlasu jak nie wierzysz.

Zanim cokolwiek napiszesz przeanalizuj ten rysunek  http://adk.astronet.pl/images/06_kontyn.jpg  i powiedz czy przesuwały się współrzędne czy kontynenty.

P.S. Ta pozioma kreska to równik smile

Biegun geograficzny – jeden z dwóch punktów na powierzchni obracającego się ciała niebieskiego, przez które przechodzi oś obrotu danego ciała. Punkty te są jednocześnie najbardziej oddalone od równika, zbiegają się w nich wszystkie południki, a równoleżniki mają wartość 90°.

Na Ziemi biegun geograficzny nie pokrywa się z ani biegunem geomagnetycznym, ani z biegunem zimna, aczkolwiek wszystkie one są położone w tej samej części kuli ziemskiej.

Biegun geograficzny, znany także jako północ właściwa, to najbardziej wysunięty na północ punkt na kuli ziemskiej, ustalony na podstawie jej ruchu obrotowego. To przez ten punkt przechodzi oś obrotu naszej planety. Ma on stałe położenie (szerokość geograficzna 90°N)

P.S.S. A Kamiński owszem zdobył biegun geograficzny a nie ląd!!! Wetknął flagę dokładnie w 90 stopni. Piszesz o czymś a podstaw Ci brakuje.

Ostatnio edytowany przez Geo-Woman (2010-08-24 15:00:30)

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.

518

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:
pablodart napisał/a:

ty geo-woman ,jak ty sama sobie zaprzeczasz . W jednym poscie piszesz zdanie cyt: " Tak pablodart, współrzędne się przesuwają a kontynenty stoją w miejscu" a na końcu dosłownie  tego samego postu piszesz cyt: "Kontynenty sie przesuwają dlatego zmieniają się współrzędne"
ej kobieto, logika u ciebie siadła i nie mów ,ze nie mam racji:) przeczytaj to co napisalas ze spokojem smile zanim cos mi odpiszesz

To była ironia. Nawet tego nie potrafisz odróżnić.

Bieguny to szerokość geograficzna 90 stopni. A nie miejsca namacalne. Koło podbiegunowe to 66 stopni i nie mów mi, ze to coś namacalnego. To są szerokości geograficzne. A Antarktyda i Arktyka leżą na tych szerokościach. A kontynenty mają to do siebie, że dryfują smile
Mówi się, ze Antarktyda leży na biegunie południowym czyli w okolicach 90 stopni. Arktyka leży zaś na biegunie północnym również w w okolicach 90 stopni. Ty w ogóle miałeś geografie w szkole? Bieguny to szerokości geograficzne a nie miejsca. Dzieci w gimnazjum to rozumieją a Ty nie.
Jakbym na egzaminie powiedziała tą Twoją teorie, ze kontynenty stoją, a przesuwają się  współrzędne, że biegun północny i południowy to miejsca namacalne to by mnie na zbity pysk wywalili za brak elementarnej wiedzy.

Spójrz sobie do atlasu jak nie wierzysz.

Zanim cokolwiek napiszesz przeanalizuj ten rysunek  http://adk.astronet.pl/images/06_kontyn.jpg  i powiedz czy przesuwały się współrzędne czy kontynenty.

P.S. Ta pozioma kreska to równik smile

Biegun geograficzny – jeden z dwóch punktów na powierzchni obracającego się ciała niebieskiego, przez które przechodzi oś obrotu danego ciała. Punkty te są jednocześnie najbardziej oddalone od równika, zbiegają się w nich wszystkie południki, a równoleżniki mają wartość 90°.

Na Ziemi biegun geograficzny nie pokrywa się z ani biegunem geomagnetycznym, ani z biegunem zimna, aczkolwiek wszystkie one są położone w tej samej części kuli ziemskiej.

Biegun geograficzny, znany także jako północ właściwa, to najbardziej wysunięty na północ punkt na kuli ziemskiej, ustalony na podstawie jej ruchu obrotowego. To przez ten punkt przechodzi oś obrotu naszej planety. Ma on stałe położenie (szerokość geograficzna 90°N)

P.S.S. A Kamiński owszem zdobył biegun geograficzny a nie ląd!!! Wetknął flagę dokładnie w 90 stopni. Piszesz o czymś a podstaw Ci brakuje.



no tak dryfował w powietrzu:) heheh ....nie pisz mi o braku wiedzy, gdyz nie rozumiesz co chce ci przekazac. Stosujesz nadinterpretacje nagminnie i strasznie sie w tym gubisz, troche spokoju. Jak znajde wiecej czasu to ci odpisze jak przedszkolakowi byś zrozumiala to co pisze. pozdro

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

519

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

do geo-woman:

Tak jak obiecałem tak wiec pisze ci o co mi chodzi bo zauważyłem ,ze masz ze zrozumieniem moich postów ogromny problem.
Napiszę to tak jakby trzeba było tłumaczyć to przedszkolakowi, może załapiesz
A więc:
„siedzi sobie taki przedszkolaczek w piaskownicy i bawi się wiaderkiem. W wiaderku jest GPS, który dokładnie określa jego położenie geograficzne, (czyli wiaderka) jeśli zakumałaś to przechodzę dalej do wyjaśniania . Ale nagle przedszkolaczkowi nie spodobało się już wiaderko i je wyrzucił, co się wtedy dzieje?
GPS wskazuje nowe położenie wiaderka przedszkolaczka, bo leży już metr od niego, jeśli czaisz to przechodzę dalej
z tego wynika ,ze zmieniły się współrzędne geograficzne położenia wiaderka.
A teraz wyobraź sobie ,że ten przedszkolaczek bawi się w piaskownicy ,która jest na statku.
Jeśli przedszkolaczek wyrzucił wiaderko w prawo o metr a statek przesunął się w lewo o metr , to wtedy GPS pokaże tą samą współrzędną geograficzna co przed wyrzuceniem, czaisz? Jeśli tak to idę dalej….
A teraz wyobraź sobie, że przedszkolaczek nie wyrzucił jednak tego wiaderka, ale statek się przesunął o metr… co pokaże GPS? Wiem, że może być teraz ciężko dla ciebie ze zrozumieniem ale cóż tłumaczę dalej…GPS pokaże nowe współrzędne geograficzne wiaderka!!!!
A teraz „najtrudniejsze” do zrozumienia….wyobraź sobie ,ze przedszkolaczek z wiaderkiem jest punktem na ziemi a statek kawałkiem ziemi na której stoi przedszkolaczek, więc przesunięcie statku (teraz w wyobraźni twojej jest to kawałek ziemi) zmieni ą się dane na GPS w wiaderku przedszkolaczka ,który dalej trzyma wiaderko, to tak samo jakbyś stała nad urwiskiem ,króry się osunie…też zmieni ą się współrzędne geograficzne…….
A więc, przesuniecia kontynentów zmieniają współrzędne wszystkiego, co stoi na tym kontynencie
p.s
od samego początku pisze o tym i tylko to chciałem wyjaśnić,ale ty jesteś oporna intelektualnie i nic ze zrozumienia nie wychodzi. Poza tym napisałabyś kiedyś cos od siebie a nie cytujesz zapisy z netu , których nie rozumiesz do końca i z którymi "broń Boże" się nie sprzeczam. Problem tylko w tym,że nad interpretujesz moje posty i  na siłe cos chcesz udowodnic  a ja nie wiem co chcesz mi uświadomić i po co. pozdro

"Najbardziej zapaleni obrońcy jakiejś nauki, ci, którzy nie zniosą najmniejszego krzywego spojrzenia na nią, to zwykle tacy, którzy w dyscyplinie tej niezbyt daleko zaszli i w skrytości zdają sobie z tego sprawę. "

520

Odp: Czy naprawdę w to wierzycie?

Geo-Woman napisał/a:

Zmiana biegunów geograficznych jest niemożliwa i NIGDY nie miała miejsca.
...
To są ruchy skorupy ziemskiej. Polska też kiedyś była na równiku stąd pokłady węgla kamiennego.


pablodart napisał/a:

no to w jaki sposób Polska byla na równiku?:)
no własnie z tytułu przesuniec geograficznych..hehehe
i kto tu zmienia zdanie?:)

Jeśli ciało zmieni swoje położenie to zmienią się współrzędne. Jeśli ciało nie zmienia położenia a zmieni się położenie tego na czym to ciało stoi to i tak się zmieniają współrzędne.

Jak coś się przesuwa to zmieniają się współrzędne, ale ona zawsze są stałe. Południki i równoleżniki są zawsze w tych samych miejscach, a zmienia się tylko położenia ciała. I dlatego zmieniają się współrzędne.

A kontynenty nie "dryfują" w powietrzu, tylko po plastycznej substancji wewnątrz Ziemi.

Dlatego dziwne jest dla mnie stwierdzenie, że bieguny geograficzne mogą zamienić się miejscami albo całkowicie zmienić swoje miejsce.

A ja myślę, że całe zło tego świata bierze się z myślenia. Zwłaszcza w wykonaniu ludzi całkiem ku temu nie mających predyspozycji.