221

(34 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

http://wiadomosci.onet.pl/2167525,12,iz … ,item.html

222

(34 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

http://www.sfora.pl/Iran-ma-bron-jadrow … jna-a19914

I co Wy na to ? roll

223

(29 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Nie będzie żadnego zbliżenia Planety X do Ziemi w roku 2012.


Autor: Ian O'Neill, tłum. PAD. Wersja oryginalna (original version): http://www.universetoday.com/2008/05/25 … -planet-x/

--------------------------------------------------------------------------------

Wszyscy pewnie wiedzą: Planeta X (zwana inaczej Nibiru) została dostrzeżona przez astronomów już na początku lat osiemdziesiątych ubiegłego stulecia na peryferiach Układu Słonecznego. Zaobserwowały ją teleskopy pracujące w podczerwieni, skrytą pomiędzy obiektami Pasa Kuipera. Teraz pędzi ona prosto w naszą stronę i przejdzie przez wewnętrzne rejony Układu Słonecznego w roku 2012.

Co to wszystko oznacza dla nas? Doprawdy, efekty zbliżenia Planety X do Ziemi będą zgoła "biblijne", co więcej: pierwsze oddziaływania już są odczuwalne. Miliony, nawet miliardy ludzi straci życie, globalne ocieplenie przyspieszy, nastąpią trzęsienia ziemi, susze, głód, wojny, upadek społeczeństw, nawet zabójczy wybuch na Słońcu - wszystko to skutkiem przemknięcia Nibiru przez wnętrze Układu Słonecznego. Ma to się wydarzyć w roku 2012 i musimy zacząć przygotowywać się na nasz koniec już teraz ...

Jak pokazałem w moim poprzednim artykule Nie będzie "Dnia Zagłady" w roku 2012, wielką wagę przywiązuje się ostatnio do końca rachuby dni w kalendarzu Majów i związanego z tym mitu, że coś strasznego wydarzy się 21 grudnia 2012. Teraz wszyscy zwolennicy istnienia Planety X na całym świecie zdają się być zgodni w swoich obliczeniach, że ta śmiercionośna planeta, poruszająca się po silnie mimośrodowej orbicie, właśnie w 2012 roku pojawi się w okolicach Ziemi, wywołując swoim grawitacyjnym oddziaływaniem totalne spustoszenie, wyzwalając geologiczne, społeczne, ekonomiczne i środowiskowe katastrofy, niszcząc w znacznym stopniu życie na Ziemi... właśnie w roku 2012.

Przykro mi, ale "fakty" rzekomo potwierdzające mit o Planecie X / Nibiru nie pasują jeden do drugiego. Nie martwcie się, Planeta X nie zapuka do naszych drzwi w roku 2012, oto dlaczego...

Nibiru i Planea X
W roku 1843, John Couch Adams (brytyjski matematyk i astronom) badał zaburzenia w ruchu orbitalnym Urana i doszedł do wniosku, że muszą być one spowodowane oddziaływaniem grawitacyjnym ósmej planety, wpływającej na ruch gazowego olbrzyma. Wyniki te doprowadziły do odkrycia Neptuna, obiegającego Słońce w odległości 30 AU (Jednostek Astronomicznych, 1 AU = 150 mln km, przyp. tłum.). Takie podejście stosowano wielokrotnie do przewidywania istnienia ciał Układu Słonecznego, zanim zostały bezpośrednio zaobserwowane.

Ruch Neptuna jest również zaburzany i po odkryciu Plutona w roku 1930 powszechnie sądzono, że właśnie odkryto "Planetę X". Jednakże masa Plutona okazała się bardzo mała. Po zbadaniu ruchu Charona (księżyca Plutona) stwierdzono, że całkowita masa systemu Pluton-Charon jest zbyt mała by wpływać na orbitę Neptuna. Kontynuowano więc "polowanie" na Planetę X...

Po wielu latach spekulacji i badań historycznych zrodziło się przekonanie, że masywne ciało poszukiwane przez astronomów może być wielką planetą lub miniaturową gwiazdą, towarzyszem Słońca (tworząc z nim gwiazdę podwójną). Nazwa "Nibiru" została przywołana przez Zecharia Sitchina w czasie jego poszukiwań możliwej ingerencji cywilizacji pozaziemskiej we wczesnych etapach historii ludzkości. To starożytni Sumerowie nadali nazwę Nibiru hipotetycznej planecie. Kultura Sumerów istniała miedzy 6000 - 3000 rokiem przed naszą erą, poprzedzała cywilizację babilońską na dzisiejszych obszarach Iraku. Istnieją jedynie śladowe przesłanki pochodzące z badań archeologicznych, że ta mityczna planeta może mieć cokolwiek wspólnego z Planetą X. Jednakże od czasu, gdy zasugerowano to wątpliwe powiązanie, katastrofiści uważają, że jest to ten sam obiekt: planeta, o której pisali starożytni wraca po długim okresie swego ruchu orbitalnego poza granicami Układu Planetarnego.

No dobrze, powiązanie Nibiru i Planety X jak widzimy nie jest wolne od wad, ale czy istnieje w ogóle jakiś solidny, współczesny dowód na istnienie Planety X ?

Obserwacje w podczerwieni: Planeta X
Z wielkim naciskiem przytacza się odkrycie tajemniczego obiektu astronomicznego przez Infrared Astronomical Satellite (IRAS), ogłoszone przez NASA w roku 1983. Odległość obiektu szacowano wówczas na 540 AU (1 AU = 150 mln. km). Naturalnie wywołało to wielkie poruszenie w mediach, w tym sugestie, że jest to Planeta X (najbardziej popularnym wśród zwolenników tej teorii źródłem był artykuł opublikowany 31 grudnia 1983 w Washington Post, zatytułowany "Mystery Heavenly Body Discovered" ("Odkryto tajemniczy obiekt kosmiczny"). W rzeczywistości astronomowie nie byli pewni, czym jest tajemniczy obiekt widoczny w podczerwieni (najważniejsze jest tu słowo "tajemniczy"). Początkowo pojawiały się doniesienia, że jest to kometa długookresowa lub planeta lub odległa młoda galaktyka lub protogwiazda (tzw. brązowy karzeł), poruszająca się po odległej orbicie wokół Układu Słonecznego. Jak tylko pojawiła się ta ostatnia hipoteza, natychmiast ogłoszono, że odkryto Planetę X, która okazała się brązowym karłem krążącym po peryferiach Układu Słonecznego.

"Obiekt jest tak trudny do zidentyfikowania, że astronomowie nie wiedzą, czy jest to planeta, wielka kometa, pobliska protogwiazda, która jeszcze nie stała się gwiazdą, odległa galaktyka na wczesnym etapie formowania się w niej gwiazd, czy galaktyka tak zanurzona w pyle, że nie dociera do nas światło od żadnej z jej gwiazd." - pisał Thomas O'Toole, dziennikarz Washington Post 30 grudnia 1983 (tekst wg strony "Planet X and Pole Shift" ("Planeta X i przesunięcia bieguna").
Skąd te informacje? Artykuł powstał jako reakcja na opublikowaną w roku 1894 pracę naukową, zatytułowaną "Unidentified point sources in the IRAS minisurvey"("Niezidentyfikowane źródła punktowe w mini-przeglądzie IRASa",Houck i współpracownicy, opublikowane w czasopiśmie Astrophysical Journal Letters, tom 278, strona L63). Dr Gerry Neugebauer, jeden z uczestników programu badawczego satelity IRAS, w wywiadzie z naciskiem podkreślał, że odkrycie IRAS-a absolutnie nie oznacza, że obiekt ten zbliża się do Ziemi. Czytając ten interesujący artykuł zwróciłem szczególną uwagę na jego końcowy wniosek:

"Wiele różnych klas obiektów rozważano przy ewentualnej identyfikacji tego obiektu, wśród nich bliskie obiekty w Układzie Słonecznym, obiekty Galaktyczne lub pozagalaktyczne. Dalsze obserwacje w podczerwieni i na innych długościach fal mogą dostarczyć więcej informacji pozwalających na wsparcie jednej z tych hipotez. Być może okaże się jednak, że obiekt ten wymaga jeszcze całkiem innej interpretacji." - Houck i współpracownicy, opublikowane w Astrophysical Journal Letters, tom 278 strona L63, 1984.
Jakkolwiek IRAS faktycznie zarejestrował tajemniczy obiekt (niekoniecznie brązowego karła), to na tym etapie nic nie wskazywało, że się on do nas zbliża. Ale szum wokół tematu już powstał.

Kiedy w roku 1985 opublikowano kolejną pracę naukową tego samego zespołu ("Unidentified IRAS sources - Ultrahigh-luminosity galaxies", Houck et al., 1985) oraz w 1987 ("The IRAS View of the Extragalactic Sky", Soifer i inni, 1987) zainteresowanie mediów było słabe, jeśli nie żadne. Z publikacji tych wynika, że większość odnotowanych w pracy z 1984 roku obiektów, to odległe, bardzo jasne, młode galaktyki a jeden, "włóknisty" obiekt zwany "podczerwonym cirrusem", to obłok materii z przestrzeni międzygalaktycznej. IRAS nigdy nie zaobserwował jakiegokolwiek ciała niebieskiego z zewnętrznych obszarów Układu Słonecznego.

Zaburzenia ruchu orbitalnego: Planeta X
Kolejny argument, po "odkryciu" w roku 1983 Planety X jako brązowego karła, wysunięty w roku 1992 brzmiał: "Niewyjaśnione odchylenia ruchu orbitalnego Urana i Neptuna wskazują na istnienie dużego ciała Układu Słonecznego, o masie 4-8 mas Ziemi, poruszającego się po znacznie wydłużonej orbicie, sięgającej dalej niż 75 AU od Słońca." Jest to tekst z nieujawnionego źródła w NASA pochodzący z filmu "Planet X Forecast and 2012 Survival Guide" ("Przepowiednia o Planecie X i podręcznik przetrwania na rok 2012").

Przywołując argument zaburzeń orbitalnych zwolennicy Planety X powołują się na rzekomo ogłoszone przez NASA wykrycie tą metodą planety w odległości ok. 75 AU od Ziemi. Niestety nie jest znane źródło tej informacji. Jedyne głośne (w tej dziedzinie) odkrycie ogłoszone przez NASA w roku 1992 to obserwacja pierwszego obiektu trans-Neptunowego (TNO), nazwanego 1992QB1 ( więcej szczegółów o tym obiekcie można znaleźć w oryginalnej treści ogłoszenia tego odkrycia). Obiekt ten ma średnicę ok. 200 m i jest pierwszym z wielu odkrytych później obiektów Pasa Kuipera, populacji małych ciał (z Plutonem włącznie) poruszających się w odległościach 30 - 55 AU, zaraz za orbitą Neptuna. Obiekty trans-neptunowe nie stanowią żadnego zagrożenia dla Ziemi (nie planują opuszczenia Pasa Kuipera, by złożyć nam wizytę w roku 2012).

Nierównomierności ruchu orbitalnego Neptuna okazały się wynikać z błędów obserwacyjnych i nie zostały później potwierdzone... Tak więc nie ma żadnego dowodu na istnienie jakiegokolwiek wielkiego obiektu. Jednakże, dla zachowania otwartych umysłów, pamiętajmy, że w Pasie Kuipera może czekać na odkrycie jeszcze sporo dużych obiektów, które wyjaśniałyby istnienie gwałtownego spadku liczby obiektów w tym pasie na granicy ok. 50 AU (zwanej czasem "Barierą Kuipera"). Sprawa wymaga dalszych rozstrzygnięć. Na pewno nie ma jednak żadnego dowodu na istnienie obiektu z Pasa Kuipera, który by zbliżał się do Ziemi. Nawet dziwna "anomalia Pioneera", którą wykryto w ruchu sond Pioneer i Voyager nie może być przypisywana Planecie X. Objawia się ona jako niewytłumaczone, niewielkie dodatkowe przyspieszenie skierowane do Słońca. Gdyby istniała masywna planeta w tym rejonie, jej oddziaływanie musiałoby zostać wykryte w ruchu innych ciał.

4 - 8 mas Ziemi - brązowy karzeł? To musi być Planeta X.
Prawdopodobnie najbardziej jaskrawa sprzeczność w hipotezie o istnieniu Planety X to utożsamianie obserwowanego w roku 1983 w podczerwieni przez IRAS-a obiektu z ciałem odkrytym w roku 1992. Jak ogłasza się w wielu miejscach w Internecie i dostępnych on-line filmach video o Planecie X, IRAS widział Planetę X 540 AU od Słońca. Pochodzące z roku 1992 "ogłoszenie" NASA mówi o obiekcie na odległości 75 AU. Łatwo wywnioskować, że obiekt ten przeleciał 465 AU w zaledwie 8 lat (od 1984 - 1992). Proste obliczenia dowodzą, że Planeta X przejdzie przez centrum Układu Słonecznego w roku 2012 (wielu przewidywało, że w 2003, ale ci z pewnością się mylili  ).

Ale nie czepiajmy się szczegółów. Dla niezorientowanych: jeśli obiekty z 1984 i 1992 roku to jeden i ten sam obiekt, to oba obserwowane ciała musiałyby mieć tę samą masę, prawda? Jeśli Planeta X to brązowy karzeł (jak mają wskazywać obserwacje IRAS-a), jakim cudem miałaby mieć masę 4 - 8 mas Ziemi? Brązowe karły mają masy od 15 do 80 mas Jowisza. Skoro zaś Jowisz ma masę równą 318 masom Ziemi, obiekt pędzący na nas musiałby mieć masę gdzieś pomiędzy 4770 a 25440 mas Ziemi. Mogę wejść na najbliższy słup i ogłosić: "Obiekty z 1984 i 1992 roku to nie to samo". Z całą pewnością nie!

Jeśli nie ma dowodów na istnienie Planety X, to skutek spisku
Skoro tak łatwo poddać druzgocącej krytyce najważniejsze "naukowe" argumenty za istnieniem Planety X, nie ma chyba sensu dyskutować z argumentami natury historycznej (masowe wymierania, aktywność wulkaniczna, trzęsienia ziemi itd.), zastanawiając się dlaczego katastrofiści wciąż wierzą w jej istnienie. Skoro nie ma planety-renegata o znaczącej masie, jak Nibiru może stworzyć zagrożenie dla Ziemi w roku 2012?

Katastrofiści odpowiadają: mamy do czynienia z globalnym spiskiem rządów wielu państw, ukrywających przed nami fakty. NASA uczestniczy w tym procederze - stąd brak dowodów. Moim zdaniem brak dowodów nie oznacza żadnego spisku, skrywającego prawdę przed społeczeństwem. Swoją drogą, dlaczego rządy miałyby ukrywać "odkrycie" tak doniosłe jak grożąca zagładą planeta? Dla uniknięcia masowej paniki i by zachować swoją pozycję.

Jak się okazuje to jedyny powód siły oddziaływania mitu o Planecie X. Skonfrontowani z naukowymi faktami, zwolennicy tego mitu odpowiadają "... rządy zalewają nas dezinformacją i ukrywają prawdę o obserwacjach Nibiru." Lubię dobre teorie spiskowe, żadna związana z Planetą X do takich nie należy. Jeśli podstawowe fakty naukowe przeczą temu, w co mielibyśmy uwierzyć, argument: "to robota rządu" jest kiepski.

Tak więc opowiastki, że Planeta X odwiedzi nas w roku 2012 są moim zdaniem kompletną bzdurą (jakkolwiek siejąc strach wśród ludzi napędzają sprzedaż książek i filmów o Końcu Świata). Nibiru niech pozostanie w świecie Sumeryjskich mitów.

...2013 – koniec świata według NASA

Burza słoneczna tak bardzo wstrząśnie Ziemią, że padnie sieć energetyczna naszego świata. Ponieważ pod wpływem zjawisk mających swój początek na Słońcu stopią się wszystkie transformatory, zostaniemy pozbawieni prądu. A to oznacza, że padnie przemysł, bezużyteczne będą wszelkie systemy komputerowe, niemożliwa stanie się komunikacja. Taką wizję przedstawiają naukowcy z NASA oraz amerykańskiej National Academy of Science powołując się na badania aktywności Słońca. Nie mówią wprawdzie o zagładzie ludzkości, ale jedno jest pewne: jeśli Słońce zachowa się zgodnie z ich wyliczeniami, Ziemia będzie w tarapatach...

źródło: Newsweek.pl

Autorami poniższego opracowania są dr Iwona Wytrzyszczak oraz dr Piotr A. Dybczyński z Instytutu Obserwatorium Astronomiczne UAM w Poznaniu.




Nie będzie żadnego zabójczego rozbłysku na Słońcu w 2012 roku
Autor: Ian O'Neill, tłum. IW i PAD. Wersja oryginalna (original version): http://www.universetoday.com/2008/06/21 … lar-flare/

Autor wyraził zgodę na wykonanie i opublikowanie tego tłumaczenia.



--------------------------------------------------------------------------------

W 2012 roku możemy być świadkami wielkich rozbłysków. Słońce będzie się zbliżało do szczytu swojego 11-letniego cyklu, zwanego "maksimum słonecznym", możemy więc spodziewać się jego wzmożonej aktywności. Niektóre z przewidywań głoszą, że aktywność Słońca w maksimum 24 cyklu może być jeszcze większa, niż obserwowana podczas ostatniego maksimum słonecznego w latach 2002-2003 (czy pamiętacie rekordowe rozbłyski klasy X?). Heliofizycy już teraz z zainteresowaniem myślą o tym nowym cyklu i nowych metodach przewidywań jakie wprowadzono. Czy mamy się jednak czego obawiać?

Wśród wielu, naprędce przygotowywanych scenariuszy zagłady jeden, dotyczący końca świata w 2012 roku, a bazujący na przepowiedni Majów, oparty jest na pewnych wynikach naukowych. Co więcej, istnieje pewna korelacja między 11-letnim cyklem słonecznym, a okresami czasu używanymi w kalendarzu Majów. Czyżby ta antyczna cywilizacja rozumiała w jaki sposób pole magnetyczne Słońca doznaje zmiany polaryzacji co mniej więcej dziesięć lat? Na dodatek teksty religijne (takie jak Biblia) mówią, że ma nadejść dzień sądu, związany z ogniem i siarką. Tak więc mogłoby się wydawać, że 21 grudnia 2012 roku mielibyśmy być żywcem upieczeni przez naszą najbliższą gwiazdę!

Zanim przejdziemy do wniosków, zróbmy krok w tył i przemyślmy to wszystko. Jak większość różnorodnych scenariuszy Końca Świata w 2012 roku, możliwość potężnego, niszczącego Ziemię, rozbłysku słonecznego jest bardzo atrakcyjna dla jego głosicieli. Spójrzmy jednak na to, co rzeczywiście dzieje się podczas skierowanego ku Ziemi rozbłysku słonecznego: Ziemia jest bardzo dobrze chroniona. Choć niektóre z jej satelitów niekoniecznie...

Nasza planeta znajduje się w wysoce radioaktywnym otoczeniu. Słońce nieustannie wysyła ze swojej zdominowanej polem magnetycznym powierzchni wysokoenergetyczne cząsteczki, tzw. wiatr słoneczny. W czasie maksimum słonecznego (gdy Słonce jest najbardziej aktywne) Ziemia może mieć pecha, otrzymując porcję energii odpowiadającą sile 100 miliardów bomb wielkości tej, co spadła na Hiroszimę. Taka eksplozja nazywana jest rozbłyskiem słonecznym i jej skutki mogą stanowić dla Ziemi problem.

Zanim przyjrzymy się efektom od strony Ziemi, spójrzmy na Słońce, aby lepiej zrozumieć dlaczego, co jakiś czas, staje się tak gniewne.

Cykl słoneczny
Przede wszystkim zjawiska zachodzące na Słońcu powtarzają się w naturalnym cyklu o okresie w przybliżeniu 11 lat. Podczas każdego cyklu, w wyniku różnicowej rotacji Słońca, linie jego pola magnetycznego są pociągane szybciej w paśmie równikowym. Rotacja różnicowa polega na tym, że materia równikowa obraca się szybciej niż ta przy biegunach. Rotująca plazma słoneczna ciągnie za sobą linie magnetyczne wokół Słońca, powodując naprężenia i gromadzenie się energii (sytuacja zilustrowana jest na rysunku). Gdy energia magnetyczna rośnie, tworzą się skręty w strumieniu płynącej wzdłuż linii magnetycznych plazmy, zmuszając ją do wydostawania się na powierzchnię. Skręty te nazywane są pętlami koronalnymi i w czasie wysokiej aktywności słonecznej są wyraźnie liczniejsze (doskonały materiał o budowie Słońca i zjawiskach na nim występujących można znaleźć tu, przyp.tłum.)

Pętle te związane są z plamami słonecznymi. W miarę jak wydostają się na powierzchnię, pokazują się również plamy, zlokalizowane często u podstawy takiej pętli. Pętle koronalne rozsuwają na boki cieplejsze warstwy Słońca (fotosferę i chromosferę), odsłaniając zimniejszą warstwę konwektywną (przyczyną tego, że powierzchnia Słońca i jego atmosfera są cieplejsze od głębiej położonej warstw wewnętrznych, jest zjawisko koronalnego wzrostu temperatury). W miarę gromadzenia się energii magnetycznej można oczekiwać zagęszczania się przepływu magnetycznego. Tak się dzieje gdy dochodzi do zjawiska zwanego rekoneksją pola magnetycznego.

Powstawaniu różnych rozmiarów rozbłysków słonecznych towarzyszy rekoneksja. Jak już wcześniej wspomniano, rozbłyski słoneczne, od najmniejszych po rozbłyski klasy X, są wydarzeniami uwalniającymi wielkie ilości energii. Istotnie, największe z nich mogą posiadać energię odpowiadającą 100 miliardom bomb atomowych, ale niech te wielkie liczby nas nie martwią. Występują one blisko powierzchni Słońca, to prawie 150 mln km od nas (1 jednostka astronomiczna - AU). Ziemia jest daleko od takiego wybuchu.

Gdy linie pola magnetycznego uwalniają tak wielką energię, wówczas plazma słoneczna związana z polem magnetycznym jest przyspieszana (plazmę słoneczną stanowią przegrzane cząsteczki takie jak protony, elektrony i niektóre lekkie elementy, na przykład jądra helu). Podczas oddziaływania ze sobą cząsteczek plazmy, w odpowiednich warunkach, gdy możliwy jest tzw. bremsstrahlung, może powstawać promieniowanie X. Bremsstrahlung - to promieniowanie hamowania, które występuje podczas oddziaływania ze sobą naładowanych cząsteczek, dając w efekcie emisję promieni rentgenowskich. W ten sposób może powstać rozbłysk rentgenowski.

Problem z rozbłyskami w promieniach rentgenowskich
Największym problemem z rozbłyskiem rentgenowskim jest to, że prawie nie mamy ostrzeżenia o tym kiedy taki wybuch nastąpi, ponieważ rozbłysk tego typu przemieszcza się w przestrzeni z prędkością światła. Promieniowanie rentgenowskie pochodzące z rozbłysku klasy X dociera do Ziemi w ciągu około ośmiu minut. Gdy promienie rentgenowskie wpadają do atmosfery ziemskiej są absorbowane przez jej najbardziej zewnętrzną warstwę zwaną jonosferą. Jak można się domyśleć po samej nazwie, jest to otoczenie zawierające zjonizowane, naładowane cząsteczki (jądra atomowe i wolne elektrony).

Podczas tak silnych wydarzeń słonecznych jak rozbłyski, wzrasta tempo jonizacji gazów atmosferycznych w warstwach jonosferycznych D i E. Objawia się to nagłym wzrostem liczby swobodnych elektronów w tych warstwach. Elektrony te mogą powodować interferencję fal radiowych w atmosferze, absorbując krótkie fale radiowe (o wysokiej częstotliwości), a przez to blokując nawet globalną łączność. Takie wydarzenia nazywamy "Sudden Ionospheric Disturbances" (nagłymi zakłóceniami jonosferycznymi) lub w skrócie SID i są one na porządku dziennym w czasie okresów wysokiej aktywności Słońca. Ciekawe, że wzrost gęstości elektronów podczas SID zwiększa propagację fal radiowych o bardzo niskiej częstotliwości i zjawisko to wykorzystywane jest przez naukowców do pomiaru natężenia promieniowania rentgenowskiego pochodzenia słonecznego.

Koronalne wyrzuty masy?
Emisje promieniowania z rozbłysków rentgenowskich są tylko częścią naszej opowieści. W sprzyjających warunkach w miejscach rozbłysków mogą również powstawać koronalne wyrzuty masy ("Coronal Mass Ejection", CME), chociaż każde z tych zjawisk może zachodzić też oddzielnie. CME docierają do Ziemi wolniej od promieniowania rentgenowskiego, ale ich skutki mogą być groźniejsze. Choć nie przemieszczają się z prędkością światła, jednak wciąż bardzo szybko; potrafią podróżować z prędkością 3.2 mln kilometrów na godzinę, co oznacza, że mogą dotrzeć do nas ze Słońca w przeciągu kilku godzin.

To jest właśnie sprawa, na której przewidywanie kładzie się najwięcej nacisku w prognozie pogody kosmicznej. Mamy garstkę satelitów umieszczonych pomiędzy Ziemią a Słońcem (w punkcie Lagrange'a L1 układu Słońce-Ziemia), które na swoim pokładzie posiadają czujniki mierzące energię i natężenie wiatru słonecznego. Jeśli CME przechodzi przez rejon ich lokalizacji można dokonać bezpośrednich pomiarów parametrów energetycznych cząsteczek i natężenia międzyplanetarnego pola magnetycznego ("Interplanetary Magnetic Field", IMF). Jedna z misji umieszczonych w punkcie L1, nazwana Advanced Composition Explorer (ACE), dostarcza naukowcom w przeciągu godziny ostrzeżenie o zbliżającym się CME. Grupa zajmująca się misją ACE współpracuje z Solar and Heliospheric Observatory (SOHO, SOHO homepage) oraz z Solar TErestial Relations Observatory (STEREO), dzięki czemu każdy wyrzut koronalny może być śledzony- od dolnej korony, poprzez punkt Lagrange’a L1, aż do Ziemi. Te misje słoneczne ściśle współpracują ze sobą, aby z wyprzedzeniem dostarczyć agencjom kosmicznym ostrzeżenie o zbliżającym się CME, skierowanym ku Ziemi (więcej: http://postepy.camk.edu.pl/upa1_2008.html , przyp.tłum.)

Co dzieje się gdy CME osiąga Ziemię? Wiele zależy od konfiguracji pola magnetycznego Słońca (IMF) i Ziemi (magnetosfery). Ogólnie rzecz biorąc, gdy oba pola magnetyczne są spolaryzowane w tym samym kierunku, to najprawdopodobniej magnetosfera odepchnie taki wyrzut koronalny. W takim przypadku CME prześliźnie się wokół magnetosfery Ziemi, wywołując w niej pewien wzrost ciśnienia i zniekształcenie jej górnych warstw, ale omijając Ziemię bezproblemowo. Jednakże jeśli linie obu pól magnetycznych mają konfigurację anty-równoległą (tj. gdy pola magnetyczne są przeciwnie skierowane) może nastąpić zjawisko rekoneksji w głównej części magnetosfery.

W takim przypadku IMF i magnetosfera przenikają się wzajemnie łącząc ziemskie pole magnetyczne ze słonecznym. Otwiera to możliwość pojawienia się jednego z najbardziej zapierających dech w piersiach zjawisk natury: zorzy polarnej.

Satelity w niebezpieczeństwie
W miarę jak pole magnetyczne, niesione przez koronalny wyrzut masy, łączy się z magnetycznym polem ziemskim, do magnetosfery wrzucane są wysokoenergetyczne cząsteczki. Ze względu na ciśnienie wiatru słonecznego linie sił pola magnetycznego Słońca zaginają się wokół Ziemi, omijając ją w pewnej odległości. Cząsteczki wrzucane do magnetosfery od strony "dziennej" (zwróconej ku Słońcu) będą kierowane ku biegunowym obszarom Ziemi, gdzie ich oddziaływanie z atmosferą prowadzi do powstawania takich zjawisk jak zorze polarne. Część wpływających do magnetosfery ziemskiej naładowanych cząstek wiatru słonecznego gromadzi się w tym samym czasie w pasach Van Allena, doprowadzając do ich "przeładowania" i powodując, że te obszary wokół Ziemi mogą być niebezpieczne dla niezabezpieczonych astronautów i niechronionych satelitów. Więcej na temat szkód jakie mogą ponieść astronauci i satelity można znaleźć na stronach "Radiation Sickness, Cellular Damage and Increased Cancer Risk for Long-term Missions to Mars" oraz "New Transitor Could Side-Step Space Radiation Problem", (a po polsku np. na stronie http://www.cbk.waw.pl/~bpop/pogoda_html/frame3.html , przyp.tłum.)

Nie dość, że groźne jest promieniowanie z Pasów Van Allena, satelitom zagraża sama atmosfera. Jak łatwo się domyślić, taka dodatkowa dawka energii dostarczona ze Słońca powoduje globalne ogrzanie atmosfery co wywołuje jej rozszerzanie. Może ona sięgnąć poziomu orbit satelitów normalnie krążących poza atmosferą i spowodować ich areodynamiczne hamowanie. Pozostawione bez kontroli przesuną się na mniejszą wysokość. Efekt ten wykorzystywany jest powszechnie do spowalniania statków kosmicznych zbliżających się do powierzchni planety, w tym przypadku jest jednak bardzo niepożądany.

Na ziemi też odczuwamy skutki
Chociaż satelity są na pierwszej linii, to kiedy mamy do czynienia z silnym wzrostem strumienia energetycznych cząsteczek wpadających do atmosfery, różne niekorzystne efekty mogą być odczuwane również na powierzchni Ziemi. Promieniowanie rentgenowskie wywołuje wzrost liczby elektronów w jonosferze, przez co pewne sposoby łączności mogą ulegać zakłóceniom (albo wszystkie razem mogą przestać działać), ale to nie wszystko, co może się zdarzyć. Do obszarów położonych na dużych szerokościach geograficznych może docierać szerokim pasmem prąd elektryczny zwany "strumieniem elektrycznym", wywołany wnikającymi do jonosfery cząsteczkami wiatru słonecznego. Przepływowi prądu zawsze towarzyszy pole magnetyczne. Zależnie od siły burzy słonecznej prądy te mogą być indukowane w coraz to niższych warstwach atmosfery, aż do warstw bliskich gruntu, powodując np. przeciążenia sieci energetycznych. W dniu 13 marca 1989 roku w rejonie Quebec w Kanadzie około 6 mln ludzi pozbawionych zostało prądu na skutek silnego wzrostu aktywności słonecznej powodującej nagły przepływ indukowanych prądów przygruntowych. Quebec został sparaliżowany na 9 godzin, podczas których inżynierowie pracowali nad rozwiązaniem problemu.

Czy na Słońcu może powstać zabójczy rozbłysk?
Krótka odpowiedź brzmi "nie".

Dłuższa odpowiedź jest nieco bardziej zawiła. Chociaż rozbłysk słoneczny wycelowany prosto w Ziemię może spowodować wtórne skutki, takie jak uszkodzenie satelitów, lub może zagrozić niezabezpieczonym przed nim astronautom, czy też spowodować zanik napięcia w sieci energetycznej, to nie ma wystarczającej mocy aby zniszczyć Ziemię, a na pewno nie w 2012 roku. Przypuszczam, że w bardzo odległej przyszłości, gdy Słońcu zacznie brakować paliwa i rozszerzy się do rozmiarów czerwonego olbrzyma, mogą nastać dla Ziemi złe czasy, ale na to musimy poczekać kilka miliardów lat. Obecnie może się jedynie zdarzyć, że czystym zbiegiem okoliczności zostanie wysłana w kierunku Ziemi seria kilku rozbłysków klasy X, której towarzyszyć może seria wyrzutów koronalnych CME lub promieniowanie rentgenowskie, ale żadne z tych zjawisk nie będzie miało wystarczającej mocy aby pokonać naszą magnetosferę, jonosferę i znajdującą się niżej gęstą atmosferę Ziemi.

"Zabójcze" rozbłyski słoneczne były obserwowane na innych gwiazdach. W 2006 roku Swift, satelita obserwacyjny NASA, zarejestrował w odległości 135 lat świetlnych największy z kiedykolwiek obserwowanych rozbłysków gwiazdowych. Ocenia się, że gdyby Słońce wysłało w naszym kierunku rozbłysk niosący promieniowanie X o energii rzędu energii uwolnionej w rozbłysku gwiazdy II Pegasi, a szacowanej na 50 kwadrylionów (50*10^24) bomb atomowych, to z powierzchni Ziemi znikłaby większość form życia. Gwiazda II Pegasi jest gwałtownym czerwonym olbrzymem posiadającym towarzysza gwiazdowego o bardzo bliskiej orbicie. Sądzi się, że przyczyną tak energetycznego rozbłysku jest grawitacyjne oddziaływaniem z gwiazdą towarzyszącą, oraz fakt, że II Pegasi jest czerwonym olbrzymem.

Katastrofiści wskazują na Słońce jako możliwego sprawcę zagłady Ziemi, ale Słońce jest bardzo stabilną gwiazdą. Nie posiada towarzysza gwiazdowego (jak II Pegasi), ma przewidywalny cykl zmienności (około 11 lat) i nie udowodniono, że w przeszłości, poprzez wysłanie w kierunku Ziemi wielkiego rozbłysku, przyczyniło się do jakiegokolwiek wymarcia gatunków. Obserwowano już silne słoneczne rozbłyski (jak np. zaobserwowany w 1859 roku przez Carringtona rozbłysk białego światła) - lecz ciągle żyjemy.

Ponadto heliofizycy są raczej zdziwieni brakiem aktywności słonecznej na starcie 24 cyklu słonecznego, co prowadzi niektórych z nich do spekulacji, czy nie jesteśmy na skraju powtórnego minimum Maundera i "małej epoki lodowcowej". Spekulacje te są w całkowitej sprzeczności z zapowiedzią heliofizyków z NASA, z 2006 roku, że cykl ten będzie "nadzwyczajny".

Wszystko to prowadzi do wniosku, że nadal mamy długą drogę do przejścia w przewidywaniu rozbłysków słonecznych. Mimo, że techniki prognozowania warunków pogodowych panujących w przestrzeni kosmicznej są stale udoskonalane, minie co najmniej kilka lat, nim nauczymy się "odczytywać" Słońce z wystarczająco dużą dokładnością, aby móc znacząco określić jak aktywny będzie dany cykl. Tak więc, pomimo przepowiedni, przewidywań czy też mitów, nie ma żadnej fizycznej podstawy aby twierdzić, że w Ziemię trafi jakikolwiek rozbłysk słoneczny, szczególnie akurat w 2012 roku. Nawet gdyby wielki rozbłysk słoneczny dodarł do nas, nie spowodowałby katastrofy. Oczywiście, że mógłby uszkodzić satelity, wywołując wtórne problemy, jak np. utratę systemu GPS (co mogłoby np. stanowić kłopot dla nawigacji lotniczej) lub obezwładnić naziemne sieci energetyczne zorzowymi strumieniami elektrycznymi), lecz nic ponadto.

Jednakże zaczekajmy z odłożeniem tego problemu na bok. Katastrofiści twierdzą obecnie, że wielki rozbłysk słoneczny dotrze do nas dokładnie w momencie, kiedy ziemskie pole magnetyczne osłabnie i zmieni swoją polaryzację, pozostawiając nas niezabezpieczonymi przed dewastacyjnym wpływem wybuchów koronalnych... Wyjaśnienie, dlaczego nie stanie się to w 2012 roku, jest warte następnego artykułu, dlatego też odsyłam do następnego z tej serii, pt. "Żadnego przebiegunowania magnetycznego Ziemi".

Ja dwa lata temu przeżyłem coś takiego :
http://www.sfora.pl/Traba-powietrzna-na … DEO-a19920
tyle, że skutki były gorsze.
Doświadczenie niesamowite : swoisty koktajl strachu i fascynacji... smile

p.s. niebo naprawdę robi się zielone. smile

226

(4 odpowiedzi, napisanych UFO, NOL - Obserwacje istot pozaziemskich)

Najlepiej spytaj tych, od których SŁYSZAŁEŚ.

227

(1 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Niestety według tych, którzy wieszczą tą zmianę, niewielu ludziom będzie dane doczekać tych lepszych czasów... sad

Be ready ! wink

228

(19 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Chata dla wymagających :
http://www.terravivos.com/
wink

229

(83 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

Geo-Woman napisał/a:

Wiesz Beket, nawet jak nie będzie końca świata to zawsze możesz iść na polowanie, łowić ryby smile No i zbierać opał na ognisko tongue

Ależ ja to robię cały czas, tyle że w tej chwili dla rozrywki i po to by szlifować swoje umiejętności.  tongue

230

(83 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

pablodart napisał/a:

a jednak Beket uwazasz ,że cos sie stanie do 2013 roku! hm...no to jest nas dwóch:)
nara

Nie wylkuczam takiej możliwości przed 2013, jak i po nim. wink

buncol1 napisał/a:

ja powiem tak ja nie wieze w wpadki samo z siebie sie nic nie dzieje

Nie mozna we wszystkim upatrywać spisku, a już na pewno wietrzyć w tym wszystkim naszych wewnątrz - polskich rozgrywek politycznych.
Inna sprawa to ingerencja Rosjan. Jednak niech ktoś mi wskaże choć jeden maleńki powód, dla którego mieliby to robić. Co by w ten sposób osiągnęli ?
Wku..wia mnie na maksa jak słyszę czyjeś wypowiedzi w typu : kto kogo zaprosił i gdzie posadził żeby się go pozbyć. Ludzie, to nie Hollywood....

232

(83 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

pablodart napisał/a:

cos mie sie pochrzaniło, tak ty geograf a beket geolog, a ja amator:) he..he  dlatego moze tak bronie Geryla:)
no widzisz znalazłaś!!! brawo, tylko mała sugestia. Porównaj sobie ostatnie 20 lat w stosunku do poprzednich 20, założę sie że wzrost kataklizmów jest niepokojący.

p.s
Ależ ja lubię z tobą polemizować, smile naprawdę chciałbym sie z tego wszystkiego pośmiać w 2013 roku, daj Boże

Ależ pośmiejemy się. W wolnym czasie, którego nie będzie za wiele. Trzeba będzie polować, uprawiać, zbierać opał, wyrabiać narzędzia, łowić ryby i takie tam. big_smile

Pablo coś tak zesztywniał ? smile

Pan Gerbil, jak możesz to sam sprawdzić podpisał swoje zdjęcie : "naukowiec".
Stary, wrzuć na luz... wink

A to czy człowiek jest w ruchu czy w stanie spoczynku to właśnie jest względność... big_smile big_smile big_smile

234

(83 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

pablodart napisał/a:
Geo-Woman napisał/a:

Pablo daj linka do tych naturalnych kataklizmów to pogadamy smile

droga geo-woman, jesteś osobą ktora swietnie sobie poradzi w googlach i znajdziesz stronki to opisujące statystycznie ,wiele jest w jezyku angielskim i te polecam, Zwarzywszy ,ze jest tego dużo nie bedę ci czegoś sugerował. Kto szuka ten znajdzie smile. Znając twoje podejście do dowodów na pewno sie do tego przyłozysz smile, poza tym ty w przyszłosci naukowiec,z tego co pamietam geolog na pewno powinno sie tym zainteresujesz.
pozdrowionka

Geograf. Ja jestem geologiem. big_smile

pzdr.

tolek napisał/a:

Oczywiście zamach , nawet wiem kto!To O.Rydzyk wraz z pazernym J.Kaczyńskim dokonali zamachu celem wyeliminowania uczciwych,kochanych kandydatów platformy na stanowisko prezydenta.W tej tonacji nadaje wiele rozgłośni radiowych i my się dziwimy ,dlaczego USA wymaga wiz wjazdowych.Wpływ minionych czasów jeszcze zbyt mocno tkwi w naszym społeczeństwie.Przyko ,że takim trendom ulega wielu młodych ludzi.

Uau ! o jakich młodych ludziach mówisz ? chyba tylko o sobie.
Słucham, czytam i oglądam wszelkie możliwe media na bieżąco i z żadnego płynącego z nich przekazu nie można wyciągnąć takich debilnych wniosków jak te, które formułujesz.

Powinno się przeprowadzać testy IQ przed podłączeniem człowieka do sieci.
Niedorozwinięci, ustawowo nie powinni mieć możliwości komentowania rzeczywistości, której nie rozumieją... sad

236

(83 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

Kryskaa napisał/a:

Eh ja w to niewiewierze
same brednie -.-

to po co zakładasz konto ? tongue

237

(1 odpowiedzi, napisanych Hyde park)

http://www.sfora.pl/Mozna-juz-przewidzi … eka-a19828

wink

238

(4 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

O ! tu mowa o potędze w centrum Europy :
http://biznes.onet.pl/polskie-zloza-gaz … rasa-detal
wink wink wink

239

(29 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

pablodart napisał/a:

podane jest to:
w astronomicznym zodiaku starozytnych egipcjan oraz w tzw. kodach egipskich nazywanych również hieroglifami.
Oczywiscie wszystko jest kwestia interpretacji smile
pozdrowionka

Chola, chola, od kiedy to hieroglify są jakimiś kodami ? 
Ponawiam pytanie gdzie i wjaki sposób jest zapisana informacja o dacie końca świata ?
Konkretnie - który dokument i o czym świadczy ? hę ? wink

Przecież to wszystko kit...

pablodart napisał/a:

wtrafiłes jak ulał...ta ksiazke czytałem 4 razy,z reka na sercu:) mam ja w domu..he..he
Bardzo fajna lektura potwierdzam,ale nie pamietam by Hawking wykluczal podroze w czasie

Ugięcie oczywiście jest możliwe i ma mejsce, tyle że nie ma fizycznej możliwości "przemieszczenia" w czasie ciała materialnego - w tym przypadku człowieka. Niestety prędkość światła i ewentualna masa konieczna do ugięcia "czasu" jest nie możliwa do osiągnięcia w praktyce...