81

(14 odpowiedzi, napisanych Przepowiednie Nostradamusa)

ja pierdolę.... poproś Św. Mikołaja o słownik ortograficzny

82

(34 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Sytuacja między Iranem i Izraelem staje się coraz bardziej napięta. Wiceszef sztabu generalnego irańskich sił zbrojnych zagroził Izraelowi "zniszczeniem", jeśli zaatakuje instalacje nuklearne w Iranie. Dodał, że odpowiedź Iranu "nie ograniczy się do Bliskiego Wschodu". Z kolei Szaul Mofaz, szef komisji spraw zagranicznych i bezpieczeństwa w izraelskim parlamencie ostrzegł, że większość europejskich stolic znajduje się w zasięgu irańskich rakiet. Wcześniej Chiny wezwały do pokojowego rozwiązania kwestii irańskiej broni jądrowej po sugestii zawartej w najnowszym raporcie MAEA, że Teheran pracował nad uzyskaniem głowicy nuklearnej.

- Ośrodek (izraelski nuklearny) Dimona jest miejscem najbardziej dostępnym, które możemy wziąć na cel, a mamy możliwości znacznie większe. Przy najmniejszej akcji Izraela (przeciw Iranowi), będziemy zmierzać do jego zniszczenia - ostrzegł generał Masud Dżazajeri cytowany przez irańską telewizję Al-Alam.

Prezydent Izraela Szimon Peres powiedział w piątek, że wobec impasu, w jakim znalazła się kwestia irańskiego programu nuklearnego, społeczność międzynarodowa jest bliższa rozwiązania militarnego niż dyplomatycznego. Jego wypowiedź poprzedziła ujawniony we wtorek raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), z którego wynika, że Teheran prowadzi wszelkiego rodzaju prace badawcze nad bronią nuklearną, mimo że wielokrotnie temu zaprzeczał.


- Nasza odpowiedź na atak nie ograniczy się do Bliskiego Wschodu, mamy gotowe plany reagowania - oświadczył generał Dżazajeri nie precyzując wypowiedzi.

Irańscy wojskowi ustawicznie przypominają, że Teheran, który uważa USA za współodpowiedzialne ewentualnego izraelskiego uderzenia na Iran, mógłby uderzyć w amerykańskie cele wojskowe, głównie w Zatoce Perskiej.

Szaul Mofaz: europejskie stolice są w zasięgu irańskich rakiet

Większość europejskich stolic znajduje się w zasięgu irańskich rakiet - przestrzegł Szaul Mofaz, szef komisji spraw zagranicznych i bezpieczeństwa w izraelskim parlamencie. Wezwał jednocześnie do solidarnych sankcji międzynarodowych wobec Iranu.

- Ktokolwiek myśli, że jest bezpieczny, ten się myli - oświadczył Mofaz w reakcji na ujawnienie zawartości raportu Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA), który potwierdza przypuszczenia, że Iran zmierza do produkcji broni atomowej. W obliczu tego raportu - w opinii Mofaza - dla polityki zagranicznej Zachodu nastała "chwila prawdy", wymagająca zdecydowanego przeciwdziałania dążeniom Teheranu.

Mofaz, który ma irańskie korzenie (wyemigrował do Izraela w 1957 roku), podkreślił jednak w wypowiedzi dla izraelskiego radia, że militarna interwencja w Iranie - w odpowiedzi na jego atomowe zbrojenia - byłaby najgorszym rozwiązaniem. - Akcja wojskowa jakiegokolwiek rodzaju, szczególnie w wykonaniu Izraela, jest ostatnim i najgorszym możliwym działaniem, ale wszystkie opcje muszą być na stole, w pogotowiu. Nie zgodzimy się na nuklearny Iran - powiedział szef komisji Knesetu, były wicepremier, były minister obrony i były szef sztabu izraelskich sił zbrojnych, a obecnie deputowany największej partii opozycyjnej Kadima.

Mofaz apeluje natomiast o zaostrzenie międzynarodowych sankcji wobec teokratycznego państwa islamskiego, które jest uznawane przez obecne władze Izraela za największe zagrożenie na Bliskim Wschodzie, a przez poprzednią administrację Stanów Zjednoczonych było zaliczane do tzw. osi zła. - Nadszedł czas na zaostrzenie sankcji wobec Iranu, tak by sparaliżować jego gospodarkę - powiedział Mofaz.

Tymczasem rząd Izraela nie zareagował na razie oficjalnie na raport MAEA. Premier Benjamin Netanjahu zabronił swoim ministrom wypowiadać się na ten temat. Urząd premiera oświadczył jedynie, że raport jest obecnie analizowany i reakcja władz w Jerozolimie nastąpi później.

W ostatnim czasie w mediach pojawiło się sporo doniesień na temat planu interwencji zbrojnej Izraela w Iranie - w celu zniszczenia jego potencjału atomowego. Te spekulacje zdementował wicepremier i minister obrony Ehud Barak. - Wojna to nie piknik (...). Izrael jeszcze nie podjął decyzji w sprawie jakiejkolwiek operacji - powiedział Barak tuż przed ujawnieniem raportu MAEA.

Apel Chin

Wcześniej Chiny wezwały do pokojowego rozstrzygnięcia kwestii i zaleciły Iranowi, by okazał "elastyczność" i "szczerość". - Chiny optują za użyciem pokojowych środków do rozwiązania kwestii irańskiej broni atomowej - zapewnił rzecznik chińskiego MSZ Hong Lei, dodając, że Chiny wciąż badają raport Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej (MAEA).

Chińskie media zareagowały na raport sceptycznie, ostrzegając przed ryzykiem związanym z ewentualnym użyciem siły. - Nie ma fizycznych dowodów potwierdzających, że Iran produkuje broń atomową - napisała agencja Xinhua. - W irańskiej kwestii nuklearnej opieranie się na podejrzeniach jest bardzo niebezpieczne, a każda akcja zbrojna będzie miała długotrwałe, destruktywne konsekwencje.

Przedstawiciel rządowej organizacji ds. kontroli zbrojeń i rozbrojenia Li Hong ocenił, że chociaż napięcie wywołane raportem zaniepokoiło Pekin, ryzyko wojny jest niewielkie. - Myślę, że sytuacja międzynarodowa pokazuje, że rządy nie poradziłyby sobie z konfliktem zbrojnym z Iranem - podkreślił. - Gospodarka USA jest w kiepskiej formie, a Europa ma swój kryzys zadłużenia.

- W przeciwieństwie do Libii, Iran ma siłę, by kontratakować - powiedział Li.

"Nie cofniemy się ani o krok"

Iran natomiast stanowczo twierdzi, że nie cofnie się ani na krok od swojego programu atomowego. Prezydent Mahmud Ahmadineżad zdecydowanie odrzucił dzisiaj raport Międzynarodowej Agencji Atomowej (MAEA), którego autorzy twierdzą, że Teheran rozwija broń jądrową.

Prezydent zwrócił się do tysięcy ludzi w centrum Teheranu, a jego przemówienie transmitowała na żywo telewizja państwowa.

- Nie cofniemy się ani o krok na drodze, którą zdecydowaliśmy się obrać - ogłosił Ahmadineżad. Dodał, że Iran "nie potrzebuje bomby atomowej".

Według prezydenta, MAEA zdyskredytowała się, popierając "bezpodstawne" twierdzenia USA, że Iran dąży do rozwijania broni jądrowej. "Dlaczego naruszacie godność tej agencji z powodu bezpodstawnych roszczeń Ameryki?" - pytał.

Ambasador Iranu przy MAEA Ali Aszgar Soltanieh powiedział, że kraj "nigdy nie zrezygnuje ze swojego prawa" do rozwijania programu nuklearnego. Iran będzie jednak nadal "przestrzegał zobowiązań w ramach układu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej" (ang. NPT), który zakłada m.in. nadzorowanie działań Iranu przez MAEA - dodał Soltanieh, cytowany przez agencję IRNA.

Powiedział, że Teheran "nie pozostawi bez odpowiedzi historycznego błędu", jakim było zaakceptowanie raportu przez dyrektora generalnego MAEA Yukiya Amano.

Wyjaśnił, że Iran chce uzgodnić "odpowiedź" z innymi krajami, które sprzeciwiają się raportowi, głównie z Rosją, Chinami i członkami ruchu państw niezaangażowanych. W jego skład wchodzi ponad 100 państw nie wiążących się z żadnymi blokami politycznymi.

Raport MAEA

W raporcie jest mowa o uzyskanych przez MAEA "wskazówkach", że do 2010 roku Iran realizował różne projekty i przeprowadzał eksperymenty mające na celu opracowanie głowicy atomowej. Przyznano, że niektóre z prowadzonych potajemnie prac, o które podejrzewa się Iran, mogły mieć cele pokojowe, ale "inne są specyficzne dla broni nuklearnej". W raporcie wyrażono opinię, że niektóre z tych prac mogą być kontynuowane.

Formalnie raport nie został opublikowany. Otrzymała go Rada Naczelna (Rada Gubernatorów) MAEA oraz Rada Bezpieczeństwa ONZ, ale agencje prasowe weszły w jego posiadanie.

Raportu MAEA oczekiwano w napięciu; w izraelskich mediach pojawiły się ostatnio spekulacje na temat ewentualnego zaatakowania irańskich obiektów nuklearnych, gdyby nadeszły nowe sygnały o prowadzeniu przez Teheran prac nad bronią jądrową.

Wspólnota międzynarodowa podejrzewa, że celem irańskiego programu nuklearnego jest uzyskanie broni jądrowej. Teheran temu zaprzecza, twierdząc, iż chce tylko produkować paliwo dla elektrowni atomowych.

źródło - onet.pl

83

(6 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Radary NASA bacznie obserwują przestrzeń kosmiczną pomiędzy Ziemią i Księżycem. Powodem niepokoju naukowców będzie obiekt, przelatujący niezwykle blisko naszej planety. 2005 YU55, bo tak nazwano kosmiczną skałę, "muśnie" Ziemię w okresie od 8 do 9 listopada – informuje nasa.gov.
Naukowcy obserwujący 2005 YU55 obliczyli jej trajektorie lotu, z której wynika, że kosmiczna skała o wielkości prawie 400 metrów zbliży się do Ziemi na odległość 324.600 km, czyli mniejszą, niż średnia odległość Księżyca od Ziemi.
Pierwsze zdjęcia tego kosmicznego obiektu pochodzą z 19 kwietnia tego roku. Wówczas naukowcom udało się ustalić, że kosmiczna skała zmierza w kierunku Ziemi. Obiekt oznaczony jako 2005 YU55 ma w przybliżeniu kulisty kształt i obraca się wokół własnej osi wykonując pełny obrót co 18 godzin. Naukowcy twierdzą, że pole grawitacyjne naszej planety nie wpłynie na tor lotu obiektu tak, by doszło do kolizji z Ziemią.

Kosmiczne zderzenie z Ziemią obiektu o takiej wielkości miałoby katastrofalne skutki dla naszej planety – czytamy na stronach NASA.

"Naukowcy twierdzą" - a więc już nie są tacy pewni ? hmm

84

(34 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Nowa wojna wisi na włosku.

Prezydent Izraela Szimon Peres wyraził w sobotę opinię, że atak na Iran ze strony Izraela i innych krajów "jest coraz bardziej prawdopodobny" .

- Służby wywiadowcze różnych krajów, które zajmują się Iranem, są zaniepokojone i wywierają presję na ich przywódców ostrzegając, że Iran jest gotów do uzyskania broni atomowej - powiedział Peres w wywiadzie dla prywatnej telewizji izraelskiej.

Peres dodał, że "należy zwrócić się do tych krajów aby wypełniły swoje zobowiązania" oraz, że "w grę wchodzi długa lista opcji".


Izraelskie media przypominają, że Izrael przeprowadził niedawno zakrojone na dużą skalę manewry wojskowe symulujące obronę przed atakiem rakietowym na rejon Tel Awiwu oraz dokonał udaną próbę z pociskiem balistycznym z nowym systemem napędu.

Ponadto lotnictwo izraelskie przeprowadziło w rejonie Sardynii wspólne ćwiczenia misji "dalekiego zasięgu" z lotnictwem włoskim, podczas których ćwiczono m.in. uzupełnianie paliwa w powietrzu.

Według sondaży, izraelska opinia publiczna jest praktycznie równo podzielona na zwolenników i przeciwników ataku na irańskie instalacje nuklearne (odpowiednio 41 i 39 proc.).

źródło -  onet.pl

85

(27 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

kolejna wielka plama i wyrzut koronalny :

http://www.spaceweather.com/

czy będziemy mogli podziwiać zorzę ? smile

86

(6 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Asteroida o średnicy 400 metrów przeleci w pobliżu Ziemi w przyszłą środę krótko po północy czasu polskiego, ale niebezpieczeństwo zderzenia jest wykluczone - poinformowała dziś amerykańska Państwowa Agencja Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej (NASA).
- Trajektoria asteroidy 2005 YU55 jest bardzo dobrze znana dzięki wcześniejszym obserwacjom optycznym oraz radarowym i nie istnieje żadne ryzyko kolizji tego obiektu z Ziemią lub Księżycem - oświadczył wczoraj czasu lokalnego na czacie internetowym magazynu "Science", ekspert NASA Don Yeomans.
Według obliczeń, asteroida minie Ziemię w odległości mniejszej niż orbita Księżyca z prędkością 50 tys. kilometrów na godzinę. Po raz ostatni tak duży obiekt kosmiczny znalazł się w pobliżu naszej planety w 1976 roku.
2005 YU55 regularnie pojawia się w okolicy Ziemi i dlatego obiekt ten jest zaliczany przez naukowców do grupy NEO, czyli "obiektów bliskich Ziemi" (od ang. Near-Earth Objects) oraz grupy PHO, czyli "potencjalnie niebezpiecznych obiektów" (od ang. Potentially Hazardous Object).

Swoją drogą ciekawe dlaczego na przyszłą środę FEMA, NOAA i inne agencje w Stanach ogłosiły test nowego systemu ostrzegania przed katastrofami - zbieg okoliczności ? hmm

87

(9 odpowiedzi, napisanych Inne przepowiednie)

Dziś właśnie zaczyna się druga połowa października, zobaczymy czy jest ziarenko prawdy w tym gadaniu.

88

(10 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

taka ola:)! napisał/a:

Cześć ja powiem tak nie jestem księdzem ani nikim świętym jestem kobietką i na moje myślenie  to jest jedna odpowiedz nikt niewie kiedy i gdzie i o kturej godzinie czeka nas zagłada jest sobie tam u góry napisane i żadne maje ani inni nie powiedzą nam co i jak dlatego żyjmy godnie i z własną rodziną i czekajmy na swój czas:)pozdrawiam.Ola:)

Tak popieram. Żadne Maje ani inne Indiany. hmm

pablodart napisał/a:

no i własnie w tym cała rzecz ,zeby za bardzo nie brać nic na serio:) moze to tylko zaszkodzic, na marginesie ci co chca przetrwać pierwsze dni lub tygodnie czy tez miesiace po "czyms" katastroficznym ,niech zaopatrza sie przynajmniej w konserwy róznego rodzaju bo powiadam jak przyjdzie koniec to nie zdazycie nic kupić:) i śmierc głodowa pewna smile
to tak w formie zartów albo i nie:) pozdrawiam

Co do zapasów Pablo masz świętą rację, ale zapasy to tylko zapasy i mają ograniczoną wielkość.
Trzeba zaopatrzyć się w broń i narzędzia do polowania, łowienia ryb i zdobywania wszelkich innych niezbędnych zasobów.
Nie mam tu na myśli koniecznie palnej, bo o tą trudno legalnie, no i amunicji też nie zgromadzimy w ilości nieograniczonej.
Potrzebna jest broń, którą możemy sami naprawić i sami wykonać amunicję np. łuk, włócznia, wszelkiego rodzaju wnyki i sidła.
To czego proponuję zrobić naprawdę DUŻY zapas to zapałki.
Mentalnie trzeba się przestawić na wyślenie - "co bym zabrał na bezludną wyspę" i to wszystko właśnie będzie nam potrzebne...

90

(27 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Nie zginie wszelkie życie, tylko to uzależnione od technologii i elekrtyczności...

91

(9 odpowiedzi, napisanych Inne przepowiednie)

Znany jasnowidz: Polska upadnie w listopadzie

Znany polski jasnowidz Krzysztof Jackowski miał straszną wizję. Zobaczył, jak nasz kraj pogrąża się w wielkiej biedzie i chaosie . Jackowski przewiduje, że Polska upadnie już listopadzie.

Zdaniem jasnowidza, upadek gospodarczy kraju odczujemy w niedalekiej przyszłości. - Czuję to... najgorszy czas nadejdzie w drugiej połowie października i w listopadzie - precyzuje.

- Na taki krach nie jesteśmy przygotowani. Uważam, że nie da się tego zatrzymać. Rząd tak naprawdę nie ma wpływu na sytuację gospodarczą w naszym kraju - dodaje.


Według Jackowskiego, ceny oszaleją jak nigdy dotąd, a głęboki kryzys odczują najbardziej ludzie biedni i drobni przedsiębiorcy.

Jasnowidz przekonuje również, że Unia Europejska się rozpadnie. Jego wizja zawiera również niepokojące wieście na temat pogody. - Podczas tej zimy będzie miała miejsce anomalia, o której będzie się głośno mówiło - mówi tajemniczo i zaraz dodaje, że chodzi o "okres trwający od jednego do dwóch tygodni, kiedy nadejdzie nienaturalne na tę porę roku ciepło".

źródło - onet.pl

92

(5 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

hmmm... chciałbym poinformować szanownego autora, że wszystki kraje, prócz libii, które wymienił znajdują się w Azji.
nie bardzo jakoś widzę związek...

93

(29 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Fajna stronka. zebrane w kupę artykuły o konkretnej tematyce bez mistycznego pieprzenia. część z nich czytałem  już wcześniej w takiej czy innej formie. wydaje się być rzeczowa i na szczęście mało "sensacyjna".
Niestety ich forum to hmmm...  zupełne przeciwieństwo...

Życie po ewentualnej katastrofie nie wiele będzie się różnić od tego, które znamy. Będzie tylko trochę prostsze w formie i ewentualne skutki pewnych zdarzeń będą dla nas bardziej bezpośrednie. Priorytety się nie zmienią, zmienią się sposoby i metody działania. Ludzie, którzy przetrwają będą mieli takie same potrzeby jakie mamy teraz, zmieni się sposób ich zaspokajania, a złych ludzi nie wyeliminujesz. Zawsze byli i będą - nie zbudujesz idealnego społeczeństwa, w który zbędna była by policja. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zamiast zapracować na swój dobrobyt uzna, że łatwiej go osiągnąć kosztem innych w tym także przemocą.
Więc zamiast gadać o braku woli przetrwania, lepiej szlifuj swoją wiedzę i uzupełniaj sprzęt !

94

(29 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

omire napisał/a:

Beket  skad Ty to bierzesz,to nie sa Twoje mysli,cytujesz kogos a on o tym nie wie,oj nie ladnie czlowieku..pozdrawiam

Jeśli przytaczam najnowsze niusy , to chyba logiczne, że je cytuję, a nie opisuję całe artykuły swoimi słowami. zawsze podaję źródło, więc nie łamię niczyich praw autorskich ani nie przypisuję sobie czyjejś pracy, więc nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi...

95

(29 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Poczytajcie sobie o debilach...

Czasami nieszczęścia nie chodzą parami, lecz stadami. Będzie tak, gdy tajemnicza planeta Nibiru z impetem uderzy w Ziemię. W rezultacie dojdzie do przemagnesowania biegunów, oceany wystąpią z brzegów, wulkany będą pluły lawą, a świat przeobrazi się w morze ognia. To wszystko wydarzy się 21 grudnia 2012 roku. Wszędzie, z wyjątkiem Bugarach.

Zwolennicy teorii o nadciągającej apokalipsie wyznaczyli datę na podstawie kalendarza prekolumbijskiej cywilizacji Majów. Przepowiednia o rychłym końcu świata nie jest niczym nowym - po upadku Imperium Rzymskiego aż 183 razy prorokowano zagładę naszej planety. Jednak dla pewnej małej wioski na południu Francji współcześnie przepowiadany Armagedon może mieć poważne konsekwencje. Zwolennicy końca świata uznali, że Bugarach u podnóża Pirenejów jest jedynym bezpiecznym miejscem, jakie oszczędzi zagłada.
Obecnie tę informację rozpowszechniają tysiące stron internetowych. Nic zatem dziwnego, że zamieszkana przez dwieście osób wioska, położona na zachód od Perpignan, obawia się inwazji fanatyków ezoteryki. Niedawno członkowie rządowej Komisji do Walki z Sektami (Milviludes) złożyli wizytę w Bugarach i postanowili śledzić dalszy rozwój sytuacji. W opublikowanym raporcie komisja ostrzega, aby nie lekceważyć katastroficznej przepowiedni, bowiem strach przed rzekomą apokalipsą może zaktywizować działaność różnych sekt, a zaciszna miejscowość letniskowa zamieni się w mekkę zwolenników końca świata.
Już teraz wyznawcy różnych teorii spiskowych, nawiedzeni kapłani i wizjonerzy wszelkiej maści pielgrzymują do Bugarach, aby wdrapać się na pobliskie wzniesienie o tej samej nazwie górujące nad okolicą. Przywożą ze sobą cudowne kamienie, amulety, na stokach wznoszą jurty i wigwamy, odprawiają dziwaczne rytuały, paradują przez wioskę w białych szatach albo rozebrani do rosołu modlą się na zboczach Pic de Bugarach. Inni przykładają uszy do wapiennych skał i nasłuchują, czy z wnętrza nie dochodzi huk silników statku kosmicznego. Niektórzy twierdzą, że licząca 1230 metrów góra wznosząca się nad malowniczymi łąkami i lasami kryje tajną bazę wojskową. Z kolei inni wierzą, że w środku znajduje się garaż kosmitów. Podobno stoi w nim gotowy do odlotu statek kosmiczny, który ma uratować wybrańców przed zagładą. Inne podania mówią, że w podziemnych grotach ukryto Świętego Graala, poszukiwanego dawniej przez nazistów, a obecnie przez agentów Mossadu. Jednym słowem na temat Pic de Bugarach krążą najbardziej fantastyczne opowieści. Jednakże rozpowszechniane w internecie informacje mogą mieć poważne konsekwencje. Mieszkańcy wioski utyskują, że dawniej przez ich osadę przejeżdżało najwyżej czterdzieści samochodów, obecnie ich liczba wzrosła do tysiąca. Burmistrz Jean-Pierre Delord informuje, że w ciągu ostatnich lat ceny okolicznej ziemi wzrosły czterokrotnie. Oprócz tego gminę zasypują pytania - głównie od Amerykanów zainteresowanych rezerwacją noclegu w grudniu 2012 roku. Tamtejsze biura podróży nawet oferują specjalne „wyjazdy ratunkowe” do Bugarach. - Internet stał się tubą propagandową najróżniejszych bzdur, a my w sile dwustu mieszkańców nie jesteśmy w stanie ich zdementować - mówi Delord.
Burmistrz podchodzi z mieszanymi uczuciami do zbliżającego się najazdu ezoterycznych gości. Z jednej strony właścicieli pensjonatów i lokali gastronomicznych czeka niezły zarobek. Być może co poniektórzy poszukiwacze życia pozaziemskiego odkryją piękno tutejszej przyrody - urokliwe strumienie, kwitnące storczyki - i powrócą do Bugarach jako normalny turyści, gdy okaże się, że prorokowany koniec świata nie nastąpił. Delord zaprojektował nawet pocztówkę, na której widać statek UFO krążący nad szczytem Pic de Bugarach. Jak można się spodziewać, „widokówka idzie jak woda” - przyznaje burmistrz.

Z drugiej strony Jean-Pierre Delord obawia się, że ezoterycy, szukając schronienia w Bugarach przed apokalipsą przypadającą na grudzień 2012 roku, dosłownie stratują wioskę. Rodzi się też pytanie, jak będą się zachowywali po przybyciu na miejsce? Przed dwoma laty pewien nawiedzony nastolatek próbował zabić się przy pomocy miecza samurajskiego.
Autorzy raportu komisji Miviludes - międzyministerialnej grupy zajmującej się obserwowaniem aktywności różnych sekt - podzielają obawy burmistrza. Ich zdaniem apokaliptyczne scenariusze krążące po świecie jednomyślnie zakładają, że do katastrofy dojdzie nieodwołalnie 21 grudnia 2012 roku. Komisja potwierdza, że „sekty działające w wielu krajach przeżywają masowy napływ nowych członków”. Szczególnie niebezpieczne są grupy prorokujące koniec świata, ponieważ sieją histerię, fanatyzm i stosują wyrafinowane techniki manipulacyjne. Ich przywódcy celowo potęgują klimat strachu i poczucia zagrożenia, a przy okazji głoszonych nauk wyciągają uczniom pieniądze z kieszeni.

- Kto z nas nie pamięta tragedii wyznawców Zakonu Świątyni Słońca? - pyta Georges Fenech, przewodniczący Miviludes. W latach dziewięćdziesiątych 74 członków sekty w Szwajcarii, Kanadzie i Francji odebrało sobie życie, aby uniknąć nadchodzącej apokalipsy i założyć nową cywilizację na jednej z planet wchodzących w skład systemu Syriusza. Francuska agencja rządowa ds. walki z sektami ostrzega, że szerzący się lawinowo w internecie strach przed 21 grudnia 2012 roku zwiększa ryzyko pojawienia się psychozy i fali zbiorowych samobójstw. Dlatego komisja zaleca monitorowanie sieci i ściślejszą współpracę rządowych agencji powołanych do walki z sektami.
Zdaniem członków Miviludes obecny klimat społeczny sprzyja powstawaniu najróżniejszych katastroficznych przepowiedni. W dobie upadku wielkich ideologii wielu ludzi czuje się zagubionych i zdezorientowanych. Kryzys ekonomiczny i kataklizmy przyrodnicze, jak ostatnio tsunami w Japonii są interpretowane jako zapowiedź nadejścia jeszcze większych katastrof. Dodatkowo internet w rękach „wieszczy zagłady” staje się groźnym instrumentem propagandowym i dodatkowo potęguje lęki egzystencjalne. Ten ostatni element odróżnia współczesnych ezoteryków od podobnych ruchów pojawiających się w minionych dekadach.
Mieszkańcy francuskiej wioski Bugarach mają świadomość nadciągającego niebezpieczeństwa. Burmistrz Delord liczy się z najazdem tysięcy fanatyków. Dlatego już teraz lojalnie ostrzega, że wezwie wojsko, jeżeli uzna, że jest taka potrzeba. Póki co burmistrz nie może się powstrzymać od sarkastycznych uwag. Dziennikarzowi „Le Figaro” opowiedział, że dwa tygodnie temu jakiś zwolennik Armagedonu zmarł na atak serca po wejściu na szczyt Pic de Bugarach. - Koniec świata dopadł go nieco wcześniej niż sam przypuszczał - skwitował z przekąsem Jean-Pierre Delord.

źródło pnet.pl

96

(27 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Nad Ziemię nadciąga potężna burza słoneczna
TSz / itar-tass.com, newsru.com

Nad Ziemię nadciąga najsilniejsza od 150 lat burza magnetyczna, spowodowana przez potężne wybuchy na Słońcu. Brytyjscy naukowcy ostrzegli właśnie rząd swojego kraju przed możliwymi konsekwencjami - informuje newsru.com.
Według ich prognoz, burza, który na pewno spadnie na Ziemię w ciągu półtora roku, może bardzo poważnie uszkodzić aparaturę elektroniczną, a także ważne systemy komputerowe.
Rząd Wielkiej Brytanii przygotowuje się, na podstawie specjalnego prawa o nadzwyczajnych sytuacjach, by w razie konieczności odłączyć prąd na terytorium całego kraju. Miałoby to zmniejszyć straty spowodowane burzą magnetyczną.
Jak podkreślają naukowcy, Słońce obecnie weszło w cykl zwiększonej aktywności, która osiągnie szczyt w 2012 roku. Według ich obliczeń, zapowiadana burza magnetyczna będzie przynajmniej 5 razy silniejsza niż ta z 1989 roku. Wtedy - jak podaje Itar-Tass - prądu zostało pozbawionych 6 mln mieszkańców kanadyjskiej prowincji Quebec.

97

(27 odpowiedzi, napisanych Koniec świata - Forum ogólne)

Słońce sparaliżuje życie na Ziemi. Zostały nam 2 lata

Eksperci: Musimy się na to przygotować.
Burza magnetyczna po eksplozjach na Słońcu może uszkodzić sieci elektryczne na Ziemi. Dlatego brytyjski rząd przygotowuje plan działania, który uchronić ma Wyspy przed chaosem – donosi "The Daily Mail".
Astronomowie przewidują, że szczyt aktywności centralna gwiazda naszego układu planetarnego osiągnie za ok. 2 lata. Po gigantycznych rozbłyskach wiatr słoneczny dotrze na Ziemię zakłócając pracę sieci elektrycznych, informatycznych, a nawet zmieniając kurs satelitów.
Naukowcy uważają, że burze mogą być 5 razy silniejsze niż ta, która w Quebecu w 1989 roku pozbawiła prądu ponad 6 milionów ludzi.
Dlatego brytyjski minister energetyki Chris Huhne przygotowuje plan przeciwdziałania kryzysowi. Rozważa nawet czasowe wyłączenie całej sieci elektrycznej – wyjaśnia dziennik

źródło - The daily mail

laur.ka napisał/a:

Witam,
mówiąc szczerze za bardzo nie chce mi się wierzyć ze będzie koniec świata ale w głębi serca odczuwam obawę a przy tym i zastanawiam się ze jeśli już będzie ten koniec świata to co dalej? czy ktoś przetrwa i zacznie wszystko od nowa niczym Adam i Ewa tzw. życie po życiu czy bo pogłoski są rożne ze zaleje nas fala i przetrwa tylko mała liczba ludzi i będą zaczynać wszystko od nowa itp. A co z resztą ??? Przez te pogłoski zaczęłam interesować się życiem i śmiercią polecam ciekawą stronkę http://smierc-zycie.com

Strona, którą nam tu reklamujesz, to właśnie jedno z tych gównianych, sekciarskich zagrożeń, o których przestrzega cytowany przeze mnie artykuł...

Francuzi szykują się do końca świata
wikipedia.org

Rządowa agencja ostrzega przed ryzykiem masowych samobójstw.
Zabytki, dzieła sztuki, doskonałe wino i szampan nie są w stanie poprawić nastroju Francuzom. Wierzą, że koniec świata się zbliża. Rządowa agencja ostrzega, że wkrótce w kraju tym możemy mieć do czynienia z serią masowych samobójstw - informuje news.com.au.
Do wsi Bugarach na południu Francji ściąga coraz więcej ludzi wierzących w to, że jest ona jednym z miejsc, które ocaleje podczas zagłady świata.
Ich zdaniem górujący nad osadą szczyt Pic de Bugarach jest "świętą górą" i... lądowiskiem dla UFO. We wnętrzu góry obcy mają mieć bazę. Gdy nadejdzie koniec świata, obcy zabiorą na pokład swoich statków ocalałych ludzi i odlecą z nimi.
Georges Fenech - szef Miviludes, francuskiej agencji zajmujacej się obserwacją i zwalczaniem sekt, odwiedził ostatnio wiele miejscowości w pobliżu Bugarach. Zasięgał informacji lokalnej policji i władz o przeróżnych guru, ich uczniach, magach, uzdrowicielach i innych, którzy przybywają w to miejsce w oczekiwaniu na apokalipsę, która ma nadejść 21 grudnia 2012 roku (Francuzi, jak żaden inny naród głeboko wierzą w przepowiednię związaną z kalendarzem Majów).
Jego zdaniem ta przepowiednia to tylko "mieszanina złej astrofizyki", ale wywołany przez nią lęk przed końcem świata, należy potraktować bardzo serio. Grozi on bowiem kolejną falą masowych samobójstw, które mogą popełniać kierowani przez różnych guru ludzie.
Francja już miała kiedyś do czynienia z masowymi samobójstwami. W latach 90. popełniło samobójstwo lub zostało zamordowanych 74 wyznawców Zakonu Słonecznej Świątyni, którego liderem był znany francusko-szwajcarski kompozytor i dyrygent Michael Tabachnik.

źródło: o2.pl

Miliony ludzi przygotowują się na nadejście apokalipsy

Coraz więcej ludzi na świecie wierzy zapowiedziom naukowców, religijnych fundamentalistów czy ekologów, którzy wieszczą rychłe katastrofy na Ziemi. Wielu nie siedzi jednak bezczynnie - już rozpoczęli walkę o przetrwanie - donosi france24.com.
Portal zauważa, że można już mówić o społecznym zjawisku, bo osoby, które szykują się na klęski żywiołowe, wojny religijne czy zagrożenie ze strony kosmitów spotkać można na całym świecie.

W internecie powstają setki portali z poradami i wskazówkami jak poradzić sobie z nadchodzącą apokalipsą.
Zbieramy drewno opalowe, gromadzimy deszczówkę w beczkach, a nawet drut kolczasty, który odgrodzi nasz dom i nie pozwoli wejść napastnikom - mówi Jerry Erwin z małego miasta w północno-zachodnim Oregonie.
Jak wielu innych, Amerykanin jest przekonany, że jeszcze za jego życia świat czeka niewyobrażalna do tej pory katastrofa.
I nie jest jedyny. Podobnie myślą setki tysięcy ludzi, których wpisy pojawiają się na forach internetowych. Sami określają się jako "doomers" (w j. angielskim "doom" to fatum) czy "survivalists" ("survival" to przetrwanie) - dodaje portal.
Jeśli więc twój sąsiad wzmocnił okna i drzwi domu, zapisał się na kurs przetrwania albo przygotował zapasy żywności na pół roku dla całej rodziny to może być uczestnikiem tego nieformalnego ruchu.

źródło - o2.pl